Witam. W ciągu ostatnich niepełnych dwóch miesięcy podałam się trzykrotnie zabiegowi skleroterapii.

Witam. W ciągu ostatnich niepełnych dwóch miesięcy podałam się trzykrotnie zabiegowi skleroterapii. Moim problemem nie były duże żylaki lecz duża ilość popekanych drobnych naczyń zlokalizowanych głównie na łyżkach, stopach i kostce. Podczas pierwszego zabiegu pozamykane zostały naczynia na łyżkach i jeden drobny żylak na kostce lecz właśnie ten najbardziej mnie martwi. Stal on się jeszcze bardziej widoczny tzn. Granatowy i w miejscu ukluc powstały przebarwienia. Tak samo jest jeszcze z innymi naczynia i lecz tamte są mniej widoczne. Idąc kolejny raz na wizytę zapytałam czy możemy w jakiś sposób to poprawić lecz lekarz powiedział że to naczynie jest zamknięte i teraz musimy czekać na efekty...Mogę one być ocenione w pełni na wiosnę lecz martwię się czy to napewno zniknie czy mój wysiłek i pieniądze zainwestowane w zabiegi poszły na marne. Stąd moje pytanie czy faktycznie może być tak że na efekty trzeba długo czekać ? Czy skoro lekarz powiedział że to naczynie jest zamknięte to po prostu trzeba poczekać aż ono się wchłonie? Czy idzie ten proces jakoś przyspieszyć stosując jakieś kremy które przyspieszają wchłanianie tej krwi zalegający w naczyniach ? Pierwsza moja myśl to heparyna...lecz czytając jakieś artykuły doczytałam że ona rozszczelnia te naczynia które preparat wstrzykiwany podczas skleroterapii miał scalić. Proszę o porade czym ewentualnie smarować żeby to ładnie się goiło i żeby przebarwienia które powstały nie zostały ze mną na stałe. Z góry dziękuję za poradę. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.