Witam, z mężem znamy się od liceum. Zawsze prowadził rozrywkowy tryb życia i otaczał się duża ilości
2
odpowiedzi
Z mężem znamy się od liceum. Zawsze prowadził rozrywkowy tryb życia i otaczał się duża ilością znajomych. Problem polega na braku kontroli w ilości spożywanego przez niego alkoholu. W tygodniu jest to głównie wieczorne piwko. Staram się nie gromadzić alkoholu w barku bo mąż wszystko wypije jeśli jest otwarte. Raz posunął się do podmiany wódki na wodę żebym się nie zorientowała. Duży problem pojawia się w weekendy. Gdy zbliża się piątek wiem ze będziemy się kłócić. Spowodowane jest to tym ze mąż nie chce spędzać ze mną samotnie weekendów. Mam wrażenie ze on poprostu się nudzi ze mną. W związku z tym ze mamy bardzo dużo znajomych w wieku 30-40 lat co weekend ktoś nas do siebie zaprasza. Ja chętnie wyjeżdżam do nich ale moja chęć bycia w weekend w domu spowodowana jest tym ze mąż nadużywa alkoholu podczas spotkań. Pije tak długo aż nie skończy się alkohol bez względu na to czy jesteśmy u naszych starych znajomych czy u moich koleżanek z pracy/ studiów. Zwykle ja jestem kierowca. Na nic moje prośby aby już jechac kiedy widzę ze już ma dosyć. Potem muszę go przetransportować położyć do łozka i nie spać pół nocy bo obserwuje czy się nie zakrztusi itd. On nie okazuje mi szacunku bo zawsze wódka jest ważniejsza niż ja i moje prośby o powrót albo przystopowanie picia. Standardem jest ze kolejnego dnia odbywają się płacze z jego strony ze go nie kocham bo wyzywam. Zarzucił mi ze ograniczam go i nie pozwalam mu być sobą. A ja tylko chce by mnie szanował i wybierał mnie zamiast wódkę. Nie mamy dzieci tylko przyjaciół. A nie chce ograniczać kontaktów z nimi ze względu na mojego męża i jego brak opanowania. Kiedy zdarzy się hukiem ze to on nie pije widzę ze się nudzi. Kiedyś usłyszałam ze nie warto żeby on był kierowca a ja wypiła drinka bo jak mam wypić dwa to szkoda zachodu. Proszę tylko o informacje jak ja mam się zachowywać co mówić robic kiedy on mnie nie słucha. Na nic moje groźby ze się wyprowadzę. Bo on wie ze tego nie zrobię bo nie mam gdzie isc.
Witam, to smutne gdy przestajemy być tak istotni dla drugiego człowieka jak byśmy chcieli być. Romans z alkoholem jest niebezpieczny, tym większe rozczarowanie gdy człowiek się zatraca kosztem innych. Zachęcam do zadbania o siebie i skorzystania ze wsparcia terapeuty ds. uzależnień aby wiedziała Pani na czym stoi. ozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry, bardzo mi przykro ze względu na Pani sytuację. Opisała Pani dość klasyczny problem wspóluzależnienia. Ma on miejsce w relacji, kiedy jeden z partnerów nadużywa alkoholu - a drugi go w tym asekuruje (bycie kierowcą, kładzenie spać, pilnowanie czy się coś partnerowi nie stanie), mimo cierpienia tym spowodowanym. Komunikacja z osobą uzależnioną jest trudna z wielu względów. Aby odpowiedzieć na Pani pytanie musiałabym wiedzieć odrobinę więcej - jak państwa relacja rozwijała się na przestrzeni czasu oraz w szczególności to, jak komunikacja wyglada między wami dzisiaj? Co więcej, potrzebujemy odpowiedzi na pytanie - jakie ma Pani oczekiwania wobec męża - co właściwie ma usłyszeć? Jeżeli prześle mi Pani odpowiedzi na te pytania, sprobuje pomoc. Trzymam kciuki za Państwa drogę
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.