Wyniszczenie psychiczne
23
odpowiedzi
Dzień dobry, właściwie nie wiem od czego powinnam zacząć pisząc tą wiadomość, ponieważ w przeciągu trzech lat dużo się wydarzyło. Zauważyłam, że z upływem czasu zaczęłam się coraz bardziej pogrążać. Nie mam chęci ani siły, żeby podjąć się czegokolwiek, jestem obojętna, a uczucie radości i szczęścia dawno się ulotniło. Czuję się tak, jakby ktoś wyssał ze mnie życie. Rodzina i przyjaciele dostrzegają, że coś się dzieje, ja sam także zdaję sobie z tego doskonale sprawę, jednak nie umiem wyjść z tej sytuacji, jedyne co robię to dalej się wyniszczam.
Mam tendencję do wyrządzania sobie samej krzywdy. Przywracam wspomnienia, które są dla mnie bardzo bolesne, przykre i które dołują mnie jeszcze bardziej. Mam świadomość, że wyrządzam sobie tym krzywdę, że przez to będzie mi tylko źle, jednak nadal w to brnę. Tworzę sobie w głowię scenariusze, które nie mają lub nie muszą mieć miejsca, sprawiają jedynie, że coraz bardziej się dołuję i płaczę. Wymyślam sobie co może się dziać np. u byłego partnera, jaki jest szczęśliwy, co złego o mnie mówił albo jak bardzo byłam i jestem mu obojętna. Przytaczam sobie na nowo rozmowy, które mnie zraniły, które wyrządziły mi najwięcej przykrości. Rozdrapuję stare rany, dolewając do nich jedynie więcej goryczy. Jeśli dowiem się lub zobaczę coś, co jest dla mnie drażliwym tematem, potrafię myśleć o tym przez długi czas. Cały dzień przepada mi na rozmyślaniu i wpędzaniu się w przygnębienie. Może to dość dziwny przykład, ale to jak wkładanie ręki w ognisko, wiem że będzie bolało, że nic dobrego z tego nie będzie, jednak robię to mimo konsekwencji.
Od kwietnia wszystkie złe wydarzenia zaczęły się kumulować w jednym czasie, płacz był nieodłącznym elementem każdego dnia. Chciało mi się krzyczeć z bólu i zamiast w jakikolwiek sposób się odciąć, wypocząć to coraz bardziej pogrążałam się w problemach. Między innymi sposób w jaki zostałam potraktowana przez byłego partnera, odbija się na mnie do tej pory. Przez to co zrobił i powiedział, przestałam normalnie funkcjonować. Całe poczucie własnej wartości zostało zniszczone, poczułam się nic niewartą osobą. Zaczęłam wpędzać się w poczucie winy. To również przyczyniło się do sytuacji w jakiej obecnie jestem. To jedynie niewielka część tego co aktualnie się dzieje, opisanie tego wszystkiego jest zbyt trudne. Chciałam jedynie nakreślić problem z jakim się zmagam.
Powoli kończę studia i zamiast spiąć się, zabrać się do pracy to tylko zaprzepaszczam kolejny rok. Nie wiem jak się podnieść, może to wszystko to tylko wyolbrzymianie problemów, które każdy miewa? Jedyne czego jestem pewna, to że psychicznie jestem już bardzo zmęczona, boję się, że z czasem może być już tylko gorzej. Nie umiem się odciąć, wyłączyć, przestać się ranić w ten sposób.
Serdecznie pozdrawiam.
Mam tendencję do wyrządzania sobie samej krzywdy. Przywracam wspomnienia, które są dla mnie bardzo bolesne, przykre i które dołują mnie jeszcze bardziej. Mam świadomość, że wyrządzam sobie tym krzywdę, że przez to będzie mi tylko źle, jednak nadal w to brnę. Tworzę sobie w głowię scenariusze, które nie mają lub nie muszą mieć miejsca, sprawiają jedynie, że coraz bardziej się dołuję i płaczę. Wymyślam sobie co może się dziać np. u byłego partnera, jaki jest szczęśliwy, co złego o mnie mówił albo jak bardzo byłam i jestem mu obojętna. Przytaczam sobie na nowo rozmowy, które mnie zraniły, które wyrządziły mi najwięcej przykrości. Rozdrapuję stare rany, dolewając do nich jedynie więcej goryczy. Jeśli dowiem się lub zobaczę coś, co jest dla mnie drażliwym tematem, potrafię myśleć o tym przez długi czas. Cały dzień przepada mi na rozmyślaniu i wpędzaniu się w przygnębienie. Może to dość dziwny przykład, ale to jak wkładanie ręki w ognisko, wiem że będzie bolało, że nic dobrego z tego nie będzie, jednak robię to mimo konsekwencji.
Od kwietnia wszystkie złe wydarzenia zaczęły się kumulować w jednym czasie, płacz był nieodłącznym elementem każdego dnia. Chciało mi się krzyczeć z bólu i zamiast w jakikolwiek sposób się odciąć, wypocząć to coraz bardziej pogrążałam się w problemach. Między innymi sposób w jaki zostałam potraktowana przez byłego partnera, odbija się na mnie do tej pory. Przez to co zrobił i powiedział, przestałam normalnie funkcjonować. Całe poczucie własnej wartości zostało zniszczone, poczułam się nic niewartą osobą. Zaczęłam wpędzać się w poczucie winy. To również przyczyniło się do sytuacji w jakiej obecnie jestem. To jedynie niewielka część tego co aktualnie się dzieje, opisanie tego wszystkiego jest zbyt trudne. Chciałam jedynie nakreślić problem z jakim się zmagam.
Powoli kończę studia i zamiast spiąć się, zabrać się do pracy to tylko zaprzepaszczam kolejny rok. Nie wiem jak się podnieść, może to wszystko to tylko wyolbrzymianie problemów, które każdy miewa? Jedyne czego jestem pewna, to że psychicznie jestem już bardzo zmęczona, boję się, że z czasem może być już tylko gorzej. Nie umiem się odciąć, wyłączyć, przestać się ranić w ten sposób.
Serdecznie pozdrawiam.
Witam
Z tego co Pani napisała, wynika że bardzo silnie emocjonalnie zareagowała Pani na rozpad związku w którym Pani była, na zachowanie partnera godzące w Pani poczucie godności i własnej wartości. Bardzo Pani cierpi. Znacznemu obniżeniu nastroju towarzyszy koncentracja myślenia na przykrych dla Pani sprawach. Wie Pani, że robi Pani sobie krzywdę, ale nie potrafi Pani sama się zatrzymać w tym i zacząć się o siebie troszczyć dlatego uważam, że powinna Pani skorzystać z pomocy psychologa. Podjęcie decyzji o wizycie w gabinecie może być pierwszym krokiem na drodze do zadbania o siebie.
Pozdrawiam Panią Ludmiła Kulikowska kubiak
Z tego co Pani napisała, wynika że bardzo silnie emocjonalnie zareagowała Pani na rozpad związku w którym Pani była, na zachowanie partnera godzące w Pani poczucie godności i własnej wartości. Bardzo Pani cierpi. Znacznemu obniżeniu nastroju towarzyszy koncentracja myślenia na przykrych dla Pani sprawach. Wie Pani, że robi Pani sobie krzywdę, ale nie potrafi Pani sama się zatrzymać w tym i zacząć się o siebie troszczyć dlatego uważam, że powinna Pani skorzystać z pomocy psychologa. Podjęcie decyzji o wizycie w gabinecie może być pierwszym krokiem na drodze do zadbania o siebie.
Pozdrawiam Panią Ludmiła Kulikowska kubiak
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry
To o czym pani pisze to poważna sprawa, tzn nie jest to coś codziennego, myślę że Pani nie wyolbrzymia problemu. Wygląda to na zaburzenie nastroju, choć oczywiście ostateczną diagnozę może przeprowadzić diagnosta; psychiatra lub psycholog. Absolutnie nie ignorowałabym tego problemu, bo najczęściej można efektywnie pomóc. Polecam zgłosić się do psychologa/psychiatry, gdzie otrzyma Pani profesjonalna pomoc.
serdecznie pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia
To o czym pani pisze to poważna sprawa, tzn nie jest to coś codziennego, myślę że Pani nie wyolbrzymia problemu. Wygląda to na zaburzenie nastroju, choć oczywiście ostateczną diagnozę może przeprowadzić diagnosta; psychiatra lub psycholog. Absolutnie nie ignorowałabym tego problemu, bo najczęściej można efektywnie pomóc. Polecam zgłosić się do psychologa/psychiatry, gdzie otrzyma Pani profesjonalna pomoc.
serdecznie pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia
Witam- Pani objawy są depresyjne, świadczą o wielu "nie przerobionych" pod względem emocjonalnym sytuacjach dlatego styka się Pani z efektem powracających myśli. Psychoterapia jest po to aby spokojnie przyjrzeć się sytuacjom ze swojego życia, wychwycić mechanizmy, które rządzą naszym zachowaniem aby móc coś zmienić w życiu. Zachęcam Panią do pracy terapeutycznej gdyż nie leczona depresja daje wiele powikłań. Życzę zdrowia.
Szanowna Pani
Do rozwiązania problemów, które Pani przeżywa przyczynić się może psychoterapia. O szczegółach możemy porozmawiać w trakcie rozmowy konsultacyjnej, na którą Panią zapraszam.
Pozdrawiam
Katarzyna Nowakowska-Domagała
Do rozwiązania problemów, które Pani przeżywa przyczynić się może psychoterapia. O szczegółach możemy porozmawiać w trakcie rozmowy konsultacyjnej, na którą Panią zapraszam.
Pozdrawiam
Katarzyna Nowakowska-Domagała
Witam , proszę jak najszybciej rozpocząć terapie psychologiczną, która może być pomocna w ogólnej zmianie stylu życia.
Pozdrawiam
A. Miżowska
Pozdrawiam
A. Miżowska
Opis Pani problemów wskazuje, że są to trudności przekraczające Pani możliwości adaptacyjne - czyli niejako ponad Pani siły, dlatego zasadne jest poszukanie pomocy specjalistycznej - w sensie psychoterapii; która pozwoliłaby Pani dystansować się do minionych sytuacji, które już się wydarzyły i tak naprawdę są w minionej przeszłości, ale Pani się nimi zamartwia.
Pozdrawiam serdecznie, Janina Czech
Pozdrawiam serdecznie, Janina Czech
Dzień dobry. Mam wrażenie, że wizyta u psychoterapeuty może Pani pomóc poukładać sobie wszystko, o czym Pani pisze, znaleźć powiązania między przeszłością a teraźniejszością, przedefiniować przeżyte trudne doświadczenia i wzmocnić na przyszłość. Gdyby stan psychiczny nie poprawiał się może warto również skorzystać z konsultacji psychiatrycznej. Pozdrawiam
Witam, tak się niefortunnie stało, ze dopiero dwa dni temu przeczytałam Pani wypowiedz. Podsumowując pisze Pani o dwóch kwestiach- ogromnym bólu psychicznym, jakiego Pani doświadcza oraz stawia Pani diagnozę swojego stanu słusznie upatrując w stosowanej strategii powrotu do trudnych sytuacji i "rozdrapywania rad" pogłębienie się doświadczanych trudnych emocji. Ten drugi watek autorefleksji na temat samo-niszczenia jest szczególnie istotny ponieważ Pani nie tylko to wie, ale także ocenia to jako działanie przeciwko sobie. Pisze Pani o tym więc wnioskuję, że powodem jest jednak potrzeba zmiany. Rozumiem, że świadomość działania na własna niekorzyść oraz niemożność (?) zachowywania się inaczej jest wołaniem o pomoc. Niestety nie ma możliwości zlikwidowania tej destrukcyjnej tendencji krótką, skuteczną radą. Najprawdopodobniej jest w Pani mocno utrwalony taki schemat radzenia sobie z odrzuceniem wyniesiony z jakichś trudnych doświadczeń z dzieciństwa. Może pomóc psychoterapia aczkolwiek zazwyczaj pożądane zmiany nie następują zbyt szybko. Gorąco zachęcam Panią do podjęcia psychoterapii i proszę nie mieć sobie za złe,że nie radzi sobie Pani mimo świadomości, że to co Pani robi działa na niekorzyść. Sama świadomość nie wystarcza do zmiany dlatego niezbędna jest profesjonalna pomoc. Pozdrawiam. Lucyna Golińska
Witam Panią serdecznie,
pierwsze co się rzuca w oczy w Pani opisie sytuacji to tzw. ruminacje, czyli powracanie myślą do wydarzeń z przeszłości i „rozdrapywanie” starych ran, tak aby teraz bolało jeszcze mocniej. Myślę, że doskonałym sposobem walki byłaby osobista terapia wraz z pracą z destrukcyjnymi przekonaniami (może warto pomyśleć o nurcie poznawczo-behawioralnym, które idealnie się sprawdza w takim przypadku). Moim zdaniem warto zwrócić się w kierunku profesjonalnej pomocy, bowiem wsparcie najbliższych jest niewystarczające, jak Pani opisała, oraz trudno Pani samodzielnie radzić sobie z narastającym napięciem. Mam nadzieję, że odnajdzie Pani wystarczające wsparcie w gabinecie specjalisty i uzyska siły do pokonania wszelkich trudności, także tych emocjonalnych.
Życzę dużo siły i pozdrawiam serdecznie
Anna Jerzak
pierwsze co się rzuca w oczy w Pani opisie sytuacji to tzw. ruminacje, czyli powracanie myślą do wydarzeń z przeszłości i „rozdrapywanie” starych ran, tak aby teraz bolało jeszcze mocniej. Myślę, że doskonałym sposobem walki byłaby osobista terapia wraz z pracą z destrukcyjnymi przekonaniami (może warto pomyśleć o nurcie poznawczo-behawioralnym, które idealnie się sprawdza w takim przypadku). Moim zdaniem warto zwrócić się w kierunku profesjonalnej pomocy, bowiem wsparcie najbliższych jest niewystarczające, jak Pani opisała, oraz trudno Pani samodzielnie radzić sobie z narastającym napięciem. Mam nadzieję, że odnajdzie Pani wystarczające wsparcie w gabinecie specjalisty i uzyska siły do pokonania wszelkich trudności, także tych emocjonalnych.
Życzę dużo siły i pozdrawiam serdecznie
Anna Jerzak
Witam,
Z Pani opisu wnioskuję, że od jakiegoś czasu przeżywa Pani kryzys po rozstaniu z partnerem. Wasze rozstanie odbyło się w bardzo raniący dla Pani sposób. Z tą sytuacją wiąże Pani swoje znacznie obniżone samopoczucie, cierpienie, obniżoną samoocenę, spadek motywacji. Jednocześnie zauważa Pani u siebie tendencje do rozmyślania na bolesne tematy z czym wiąże Pani jeszcze większy spadek nastroju. Opisuje Pani pewną tendencję, w pewnym sensie kształtujący się nawyk popadania w rozmyślania, które mają bardzo negatywny efekt na Pani życie i utrzymują Panią od pewnego czasu w stanie bardzo obniżonego nastroju. Jest Pani ciężko odciąć się od tych negatywnych myśli.
Być może bolesne rozstanie z partnerem spowodowało u Pani negatywny sposób ocenia siebie. Prawdopodobnie w tym czasie powstały u Pani pewne krytyczne przekonania dotyczące Pani jako kobiety.
Takie przekonania tworzone są naturalnie jako próba wytłumaczenia sobie i zrozumienia zaistniałej sytuacji. Jeśli jednak interpretacja tworzona jest w sposób raniący dla Pani osoby, będzie powodowała wewnętrzny konflikt i cierpienie, a w rezultacie udręczające ciągi myślowe.
Zachęcam do zasięgnięcia porady u psychoterapeuty. Psychoterapia pomogłaby Pani w uświadomieniu sobie tych przekonań oraz wykreowanie nowych sprzyjających poprawieniu jakości życia.
Sytuacja rozstania zazwyczaj niesie pewną asymetryczność w przeżyciach emocjonalnych dwojga stron. Jedno z partnerów może czuć się poszkodowane, drugie zaś nie. I jakkolwiek rozstania są naturalną częścią życia, bardzo różnie je przeżywamy. W Pani historii wybrzmiewa trochę poczucie winy, być może na jakimś poziomie czuje się Pani odpowiedzialna za decyzje partnera. Warto było by się przyjrzeć na co realnie miała Pani wpływ, a na co nie.
Jeszcze raz zachęcam do konsultacji ze specjalistą.
Z Pani opisu wnioskuję, że od jakiegoś czasu przeżywa Pani kryzys po rozstaniu z partnerem. Wasze rozstanie odbyło się w bardzo raniący dla Pani sposób. Z tą sytuacją wiąże Pani swoje znacznie obniżone samopoczucie, cierpienie, obniżoną samoocenę, spadek motywacji. Jednocześnie zauważa Pani u siebie tendencje do rozmyślania na bolesne tematy z czym wiąże Pani jeszcze większy spadek nastroju. Opisuje Pani pewną tendencję, w pewnym sensie kształtujący się nawyk popadania w rozmyślania, które mają bardzo negatywny efekt na Pani życie i utrzymują Panią od pewnego czasu w stanie bardzo obniżonego nastroju. Jest Pani ciężko odciąć się od tych negatywnych myśli.
Być może bolesne rozstanie z partnerem spowodowało u Pani negatywny sposób ocenia siebie. Prawdopodobnie w tym czasie powstały u Pani pewne krytyczne przekonania dotyczące Pani jako kobiety.
Takie przekonania tworzone są naturalnie jako próba wytłumaczenia sobie i zrozumienia zaistniałej sytuacji. Jeśli jednak interpretacja tworzona jest w sposób raniący dla Pani osoby, będzie powodowała wewnętrzny konflikt i cierpienie, a w rezultacie udręczające ciągi myślowe.
Zachęcam do zasięgnięcia porady u psychoterapeuty. Psychoterapia pomogłaby Pani w uświadomieniu sobie tych przekonań oraz wykreowanie nowych sprzyjających poprawieniu jakości życia.
Sytuacja rozstania zazwyczaj niesie pewną asymetryczność w przeżyciach emocjonalnych dwojga stron. Jedno z partnerów może czuć się poszkodowane, drugie zaś nie. I jakkolwiek rozstania są naturalną częścią życia, bardzo różnie je przeżywamy. W Pani historii wybrzmiewa trochę poczucie winy, być może na jakimś poziomie czuje się Pani odpowiedzialna za decyzje partnera. Warto było by się przyjrzeć na co realnie miała Pani wpływ, a na co nie.
Jeszcze raz zachęcam do konsultacji ze specjalistą.
Sugeruję wizytę: - 100 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Witam Zalecałabym wizytę u lekarza psychiatry i psychologa. Ważne jest aby zdiagnozować Pani obszar osobowościowy oraz aktualne zgłaszane problemy sfery psychicznej. Proszę nie zwlekać z decyzją, szczególnie jeśli ten stan trwa już tyle czasu. Pozdrawiam
Nie ma gotowej recepty na podniesienie się. Jeżeli odczuwa Pani chroniczne cierpienie to nie jest to problem, który towarzyszy wszystkim i z pewnością nie należy go bagatelizować, a wręcz przeciwnie, zająć się nim. Nie musi Pani zmagać się z tym sama, może Pani poprosić kogoś o pomoc, skorzystać z usług specjalisty. To byłoby jakieś określone działanie w kierunku zmiany Pani stanu. Być może Pani wydaje się, że Pani nie potrafi się odciąć i wyłączyć, a okaże się, że po prostu nie da się teraz tego zrobić i nikt na Pani miejscu by tego nie potrafił bez wsparcia osoby trzeciej. A może gdyby ktoś pomógł Pani spojrzeć na problem z innej perspektywy , byłoby łatwiej temu sprostać .Zachęcam do podzielenia się problemem ze specjalistą. Najgorsze uczucie w takim stanie to bezradność, uczucie, że nie potrafię nic zrobić. Zazwyczaj samo umówienie wizyty działa pozytywnie, bo zaczynamy czuć, że w końcu coś zrobiliśmy by ten kryzys zakończyć. Będę trzymać kciuki. Powodzenia.
Dzień dobry. To rzeczywiście bardzo trudny stan emocjonalny. Zastanawiam się, czy jest to problem Pani reakcji emocjonalnej na różne trudne wydarzenia w życiu, czy też problem, który był już wcześniej a teraz uległ nasileniu. To wymaga diagnozy, której na pewno Pani sama nie jest w stanie dokonać. Jeżeli ten stan znacząco zakłóca Pani życie, tak, że nie może Pani normalnie funkcjonować to może warto zacząć od wizyty u psychiatry. Jeżeli nasilenie jest mniejsze to proponuję wizytę u psychologa. Inaczej wygląda praca z kryzysem /jeżeli to stan po stracie związku czy innych trudnych wydarzeniach/ a inaczej gdy jest to pani problem emocjonalny, który zawsze pojawia się przy różnych problemach życiowych.
Zachęcam do konsultacji ze specjalistami.
Pozdrawiam
Barbara Tubielewicz
Zachęcam do konsultacji ze specjalistami.
Pozdrawiam
Barbara Tubielewicz
Witam,
Z listu wynika, że w życiu zaczęło dominować zmęczenie i zniechęcenie, jak również to, że własne wartości były uzależnione od osoby trzeciej. I tak trochę odczytuję, że gdy tej osoby zabrakło, zabrakło także chęci do życia, do tworzenia codzienności. Zastanawiam się czy w tym momencie najlepsza nie byłaby pomoc lekarza psychiatry, który poprzez leczenie farmakologiczne w jakimś stopniu przywróci "radość" z życia. Natomiast później, zalecam gorąco spotkanie z psychologiem, by w trakcie terapii móc przyjrzeć się dokładnie byłemu związkowi - a co najistotniejsze - samemu sobie w tym związku.
Trzy lata to długi i nie długi czas - każdy inaczej go odmierza - ale mam wrażenie, że przez ten okres rozwinęła się depresja, która ogranicza zdolność do funkcjonowania na co dzień. Z tą chorobą dziś walczy się bardzo szybko poprzez odpowiednie tabletki, jednak nieco więcej czasu należy poświęcić zrozumieniu zaistniałej sytuacji. Warto zreflektować własne odczucia, przypomnieć sobie własne emocje, nawet te bolące, ale pod opieką specjalisty, który umiejętnie pokieruje, który umiejętnie będzie towarzyszyć w problemie, by móc odkryć z pacjentem najlepsze rozwiązanie.
Pozdrawiam, Magdalena Pstrągowska
Z listu wynika, że w życiu zaczęło dominować zmęczenie i zniechęcenie, jak również to, że własne wartości były uzależnione od osoby trzeciej. I tak trochę odczytuję, że gdy tej osoby zabrakło, zabrakło także chęci do życia, do tworzenia codzienności. Zastanawiam się czy w tym momencie najlepsza nie byłaby pomoc lekarza psychiatry, który poprzez leczenie farmakologiczne w jakimś stopniu przywróci "radość" z życia. Natomiast później, zalecam gorąco spotkanie z psychologiem, by w trakcie terapii móc przyjrzeć się dokładnie byłemu związkowi - a co najistotniejsze - samemu sobie w tym związku.
Trzy lata to długi i nie długi czas - każdy inaczej go odmierza - ale mam wrażenie, że przez ten okres rozwinęła się depresja, która ogranicza zdolność do funkcjonowania na co dzień. Z tą chorobą dziś walczy się bardzo szybko poprzez odpowiednie tabletki, jednak nieco więcej czasu należy poświęcić zrozumieniu zaistniałej sytuacji. Warto zreflektować własne odczucia, przypomnieć sobie własne emocje, nawet te bolące, ale pod opieką specjalisty, który umiejętnie pokieruje, który umiejętnie będzie towarzyszyć w problemie, by móc odkryć z pacjentem najlepsze rozwiązanie.
Pozdrawiam, Magdalena Pstrągowska
Witam serdecznie,
poruszyła Pni kilka bardzo istotnych wątków ze swojego życia nad którymi warto popracować terapeutycznie by poprawić jakość swojego życia. Zachęcam Panią do podjęcia psychoterapii, by móc zrozumieć mechanizmy swojego dotychczasowego funkcjonowania, nauczyć się nowych bardziej adaptacyjnych, poznać swoje potrzeby i spróbować je zrealizować w zgodzie z otoczeniem. Inwestycja w siebie to najlepsza inwestycja :)!!!
pozdrawiam serdecznie!
poruszyła Pni kilka bardzo istotnych wątków ze swojego życia nad którymi warto popracować terapeutycznie by poprawić jakość swojego życia. Zachęcam Panią do podjęcia psychoterapii, by móc zrozumieć mechanizmy swojego dotychczasowego funkcjonowania, nauczyć się nowych bardziej adaptacyjnych, poznać swoje potrzeby i spróbować je zrealizować w zgodzie z otoczeniem. Inwestycja w siebie to najlepsza inwestycja :)!!!
pozdrawiam serdecznie!
Witam,
W Pani liście wyczuwam dużo cierpienia. Z jednej strony nie chce Pani bólu, a z drugiej sama sobie cierpienie sprawia. To błędne koło z którego aby wyjść, potrzebna jest pomoc psychoterapeuty. Gorąco namawiam do podjęcia takiego kroku, tym bardziej że czuje się Pani wyniszczona tym, co Pani sobie robi. Dzięki psychoterapii ma Pani szansę przestać być swoim wrogiem i szukać innego sposobu bycia, myślenia o sobie i życiu. Moim zdaniem opisane w liście zachowania to nie wyolbrzymianie problemów, a raczej rodzaj problemu. Prawdopodobnie nauczyła się Pani jakiś czas temu pogrążać się w czarnych myślach i wspomnieniach. To hamuje Panią w drodze do doznawania radości i sięgania po to, co Pani chce. W rozwiązaniu tej sytuacji może pomóc praca nad sobą z psychoterapeutą. Moim zdaniem dla swojego dobra nie powinna Pani dłużej czekać.
pozdrawiam i motywuję do podjęcia dobrego kroku,
Agnieszka Złotowska
W Pani liście wyczuwam dużo cierpienia. Z jednej strony nie chce Pani bólu, a z drugiej sama sobie cierpienie sprawia. To błędne koło z którego aby wyjść, potrzebna jest pomoc psychoterapeuty. Gorąco namawiam do podjęcia takiego kroku, tym bardziej że czuje się Pani wyniszczona tym, co Pani sobie robi. Dzięki psychoterapii ma Pani szansę przestać być swoim wrogiem i szukać innego sposobu bycia, myślenia o sobie i życiu. Moim zdaniem opisane w liście zachowania to nie wyolbrzymianie problemów, a raczej rodzaj problemu. Prawdopodobnie nauczyła się Pani jakiś czas temu pogrążać się w czarnych myślach i wspomnieniach. To hamuje Panią w drodze do doznawania radości i sięgania po to, co Pani chce. W rozwiązaniu tej sytuacji może pomóc praca nad sobą z psychoterapeutą. Moim zdaniem dla swojego dobra nie powinna Pani dłużej czekać.
pozdrawiam i motywuję do podjęcia dobrego kroku,
Agnieszka Złotowska
Droga Pani,
Nie wiele szczegółów w Pani liście więc ciężko mi coś konkretnego napisać. Rozstanie w związku, szczególnie nagłe jest jednym z najbardziej stresujących sytuacji w życiu i niesie ze sobą szereg konsekwencji społecznych, emocjonalnych a także zdrowotnych. Z pewnością wpływa ono na nasze codzienne funkcjonowanie , zmieniając porządek dotychczasowego życia. Każda osoba potrzebuje innego czasu na przeżycie tego trudnego okresu. Ważne jest jednak aby stan ten przechodził fazy , aby ewaluował, aby z czasem osoba po rozstaniu wróciła do swojego życia. Jeśli u Pani tak się nie dzieje, jeśli cierpi Pani już od dłuższego czasu, proszę pomyśleć o wizycie u specjalisty. Psycholog pomoże przejść przez ten trudny okres. Wspólnie przeanalizujecie co się tak naprawdę stało, dlaczego, jak temu w przyszłości zapobiec. Pomoże również odbudować utracone poczucie własnej wartości.
Serdeczne pozdrawiam
Magda Synowska
Nie wiele szczegółów w Pani liście więc ciężko mi coś konkretnego napisać. Rozstanie w związku, szczególnie nagłe jest jednym z najbardziej stresujących sytuacji w życiu i niesie ze sobą szereg konsekwencji społecznych, emocjonalnych a także zdrowotnych. Z pewnością wpływa ono na nasze codzienne funkcjonowanie , zmieniając porządek dotychczasowego życia. Każda osoba potrzebuje innego czasu na przeżycie tego trudnego okresu. Ważne jest jednak aby stan ten przechodził fazy , aby ewaluował, aby z czasem osoba po rozstaniu wróciła do swojego życia. Jeśli u Pani tak się nie dzieje, jeśli cierpi Pani już od dłuższego czasu, proszę pomyśleć o wizycie u specjalisty. Psycholog pomoże przejść przez ten trudny okres. Wspólnie przeanalizujecie co się tak naprawdę stało, dlaczego, jak temu w przyszłości zapobiec. Pomoże również odbudować utracone poczucie własnej wartości.
Serdeczne pozdrawiam
Magda Synowska
Witam Panią. Z troską przeczytałam Pani list. Tendencje do obsesyjnego poszukiwania "trudnych i wyniszczających sytuacji" są złożonym i wymagającym cierpliwego poznawania. Myślę że, nie powinna Pani zbyt długo czekać,czekanie i nie podejmowanie działań to także często mechanizm służący autodestrukcji, i poddać się psychoterapii. Co też w Pani przypadku ważne wytrzymać tę terapię i uwierzyć że "od teraz WSZYSTKO BĘDZIE JUŻ DOBRZE". Pozdrawiam serdecznie Maria Kruczek
Tak jak Pani mówi , to jest tylko niewielka cześć Pani historii ,aby móc pomóc musiałabym wiedzieć więcej i nie w takiej formie. Na ten moment mogę jedynie Pani pogratulować odwagi i próby poradzenia sobie , podwyższenia komfortu swojego życia .Pierwszy najważniejszy krok - wyciągnęła Pani rękę o pomoc. To świadczy o motywacji do zmiany. Dalej może być łatwiej. Pozdrawiam i zapraszam .
Dzień Dobry,
to co Pani przeszła bardzo niekorzystnie wpływa teraz na Pani życie. Z Pani opisu mogę przypuszczać, że to co teraz Pani doświadcza to stan depresyjny, z którym można i trzeba sobie poradzić. To dobrze, że Pani tez potrzebuje zmiany tej sytuacji. Jednak od emocji i trudnych przeżyć trudno się odciąć, łatwiej i korzystniej jest sobie z nimi poradzić, tak żeby czuła Pani z tego satysfakcję. Zachęcam do podjęcia psychoterapii ukierunkowanej na pozytywne myślenie.
Pozdrawiam
Ewa Czernik
to co Pani przeszła bardzo niekorzystnie wpływa teraz na Pani życie. Z Pani opisu mogę przypuszczać, że to co teraz Pani doświadcza to stan depresyjny, z którym można i trzeba sobie poradzić. To dobrze, że Pani tez potrzebuje zmiany tej sytuacji. Jednak od emocji i trudnych przeżyć trudno się odciąć, łatwiej i korzystniej jest sobie z nimi poradzić, tak żeby czuła Pani z tego satysfakcję. Zachęcam do podjęcia psychoterapii ukierunkowanej na pozytywne myślenie.
Pozdrawiam
Ewa Czernik
Dzień dobry.
Pisze Pani o poczuciu bezsensu życia, braku radości, tendencji do rozpamiętywania negatytwnych doświadczeń, niskiej samoocenie. Czytając Pani wiadomość odnoszę wrażenie, że 'zatrzymała się" Pani w przeszłości. Rozpamiętuje Pani zakończony związek, to, czego w nim Pani zaznała. Sposób w jaki została Pani potraktowana przez byłego partnera wciąż wzbudza emocje, zostawił rany i przekonania na własny temat, które zapewne nie są prawdą obiektywną. Świadczy to prawdopodobnie o ważności tamtej relacji dla Pani i tym, że ciągle jest w niej Pani emocjonalnie.
Będąc w przeszłości, nie można widzieć przyszłości.
Gorąco Panią namawiam do podjęcia psychoterapii, podczas której będzie mogła Pani przyjrzeć się swoim emocjom, przekonaniom wyniesionym ze związku, zrozumieć ich wpływ na aktualne życie i wypracować zdrowe, pozbawione tego "krzywego filtra" przekonania. Nabrać mocy do życia i odzyskać radość.
Pozdrawiam i życzę, aby Pani świat znów stał się radosny.
Agnieszka Dymska
Psycholog, psychoterapeuta.
Pisze Pani o poczuciu bezsensu życia, braku radości, tendencji do rozpamiętywania negatytwnych doświadczeń, niskiej samoocenie. Czytając Pani wiadomość odnoszę wrażenie, że 'zatrzymała się" Pani w przeszłości. Rozpamiętuje Pani zakończony związek, to, czego w nim Pani zaznała. Sposób w jaki została Pani potraktowana przez byłego partnera wciąż wzbudza emocje, zostawił rany i przekonania na własny temat, które zapewne nie są prawdą obiektywną. Świadczy to prawdopodobnie o ważności tamtej relacji dla Pani i tym, że ciągle jest w niej Pani emocjonalnie.
Będąc w przeszłości, nie można widzieć przyszłości.
Gorąco Panią namawiam do podjęcia psychoterapii, podczas której będzie mogła Pani przyjrzeć się swoim emocjom, przekonaniom wyniesionym ze związku, zrozumieć ich wpływ na aktualne życie i wypracować zdrowe, pozbawione tego "krzywego filtra" przekonania. Nabrać mocy do życia i odzyskać radość.
Pozdrawiam i życzę, aby Pani świat znów stał się radosny.
Agnieszka Dymska
Psycholog, psychoterapeuta.
Witam, jest Pani coraz bardziej wyczerpana tą sytuacją, bardzo zmęczona psychicznie. Proszę skorzystać z konsultacji z psychologiem i z psychoterapii. Uzyska Pani wsparcie, zostanie wysłuchana w atmosferze zrozumienia i zaufania. Pozdrawiam serdecznie
Witam Panią. Z uwagą przeczytałam Pani wiadomość i dobrze, że zechciała się Pani tym podzielić. Dobrze, że szuka Pani pomocy. Dużo Pani napisała jednak mam pewien niedosyt informacji ale mimo to sugerowałabym wizytę u psychiatry celem diagnozy w kierunku zaburzeń depresyjnych. Objawy, które Pani opisuje w sferze poznawczej (Pani myślenie) jak najbardziej nadaje się do pracy ze specjalista psychologiem ale koniecznie psychoterapeutą behawioralno-poznawczym. To co przeczytałam to kopalnie zniekształceń poznawczych. Obawiam się, ze ten stan może się pogłębić i samo nie przejdzie. Jest Pani na progu dorosłego życia proszę zadbać o siebie by Pani życie stało się ono satysfakcjonujące dla Pani.
Życzę dobrych decyzji i trzymam kciuki
Pozdrawiam ciepło
Życzę dobrych decyzji i trzymam kciuki
Pozdrawiam ciepło
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.