Zacznę od tego, że jestem 26 letnią, bardzo dobrze wykształconą kobietą o dobrym sercu. Od paru mies
3
odpowiedzi
Zacznę od tego, że jestem 26 letnią, bardzo dobrze wykształconą kobietą o dobrym sercu. Od paru miesięcy spotykam się z chłopakiem rok starszym od siebie i na początku przez pierwszy miesiąc wszystko było idealne - mówiąc krótko pokazywał mi, że mu zależy, że mu się podobam i że jak wszystko będzie się dobrze układać, to może uda nam się stworzyć rodzinę w przyszłości. Niestety po około 3 miesiącach spotykania (nasza relacja bardzo szybko się rozwijała) zaczęłam dostrzegać, że chłopak cały czas kłamie. Idąc do łazienki zabiera ze sobą telefon, który jest zabezpieczony na 3 rodzaje blokad, przy jakiejś okazji spotkania ze znajomymi wyszło na jaw, że nie pali papierosów od 3 miesięcy jak mi to mówił, tylko od ponad 3 lat, wyszło na jaw, że jest po liceum, ale nie ma matury i na dodatek został zwolniony z pracy. Pewnego razu powiedział, ze idzie na noc sobie dorobić u taty w pracy jako stróż, a tej samej nocy przyjechał do mnie kompletnie pijany wmawiając, że właśnie wyszedł z pracy, a tak naprawdę okazało się, że pojechał się upić z kolegami a następnie do klubu na imprezę dla singli gdyż znalazłam w jego kurtce opaskę z tej imprezy która była dla osoby wolnej.. Udało mi się z pomocą jego odcisku palca odblokować telefon i odkryłam, że ma konta na kilku portalach randkowych gdzie cały czas pisze z wieloma kobietami, choć już na początku to odkryłam i konta pousuwał, obiecał, że już nigdy ich nie założy, a zrobił to po paru tygodniach...Gdy obudził się po tej nieszczęsnej nocy nadal wmawiał mi, że był w pracy, a gdy ja powiedziałam, że juz wszystko wiem i opowiedziałam mu gdzie był i co robił, nadal się wypierał przez kilka godzin, aż w końcu usiadł i pierwszy raz ze mną szczerze?? porozmawiał. Wyznał mi, że owszem jest typem imprezowicza od wielu lat, ale poza tym uwielbia kobiety i jest babiarzem. Za każdym razem gdy się z jakąś spotykał i próbował coś stworzyć niestety cały czas kłamał i zdradzał. Mnie spotkała sytuacja taka, że po miesiącu znajomości zabrał mnie na rodzinne wesele na którym nie dość, że bardzo się upił, to juz po północy "ślinił się" na widok innych kobiet a na moich oczach zaczął tańczyć z inną i ją obmacywać oraz na koniec dał jej kilka buziaków w policzek... byłam wtedy załamana i oczywiście pokłóciłam się z nim o to, ale mi powiedział, że wesele jest od tego, żeby się bawić i nie zrobił nic takiego. Jestem osobą dośc zazdrosną bo byłam wcześniej w 2 podobnych związkach - z kobieciarzami którzy mnie permanentnie oszukiwali. Sama pochodzę tez z takiej rodziny, gdzie mój tata zdradzał moja mamę wiele lat i gdzie była przemoc fizyczna, psychiczna i alkohol. Było mi ciężko w dzieciństwie, nigdy nie byłam u psychologa, ciągle "pakuję" się w związki gdzie ktoś mnie traktuje jak naiwną idiotkę i nie docenia moich starań. Zawsze w takich związkach mężczyźni przyznają, że mam świetny charakter i jestem fantastyczną osobą, ale oni mnie z jakiegoś powodu okłamują albo nawet zdradzają. Myślę, że wynika to chyba z faktu, że przez swoje ciężkie dzieciństwo mam bardzo zaniżoną samoocenę i toleruję zachowania których żadna inna dziewczyna zbyt długo by nie wytrzymała. Z jednej strony chciałabym zostawić obecnego chłopaka i znaleźć innego, ale boje się że trafię jeszcze gorzej albo znowu na taką samą osobę, że może już nie znajdę nikogo. Mój obecny partner jest bardzo przystojny, ale niestety jak sam mówi "uwielbia kobiety" , imprezować i korzystać z życia. Ja potrzebuję dobrego człowieka, który będzie mnie szanował i który będzie szczery, ale niestety nie umiem z niego zrezygnować, a on ciągle mnie przeprasza i w kółko kłamie posuwając się coraz dalej w swoim wyrachowaniu i bezczelności. Proszę o pomoc co powinnam zrobić i czy jest szansa, żeby taki typ człowieka jak on się zmienił ? Czy facet mający 27 lat, będący jedynakiem bogatych rodziców, imprezujący od 10 lat, nadużywający alkoholu, mający skłonności do mitomanii jest w stanie się zmienić ??? On mówi, że bardzo by chciał, ale nie umie....
Proszę o pomoc bo jestem niesamowicie załamana..
Proszę o pomoc bo jestem niesamowicie załamana..
Dzień dobry,
pyta Pani : "co powinnam zrobic?"
Odpowiadam : jak najszybciej poszukać dobrego terapeuty
który pomoże poukładać Pani wnętrze aby nie wchodzic w destrukcyjne związki.
Pozdrawiam, powodzenia
Bogna Gadomska Karwacka
pyta Pani : "co powinnam zrobic?"
Odpowiadam : jak najszybciej poszukać dobrego terapeuty
który pomoże poukładać Pani wnętrze aby nie wchodzic w destrukcyjne związki.
Pozdrawiam, powodzenia
Bogna Gadomska Karwacka
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Rzeczowo i drobiazgowo opisała Pani sytuację. W treści Pani postu jest odpowiedź. Wyraźna i jednoznaczna. Proszę przeczytać swój post na glos kilka razy, lub go nagrać i odtworzyć również kilka razy. Jestem przekonany, że Pani ją dostrzeże. Jeżeli jednak, ze względu na Pani lęki i stan emocjonalny, tak nie będzie, proszę skonsultować się z psychoterapeutą który pomoże Pani odnaleźć właściwą drogę, bo to Pani musi ja znaleźć, by być przekonaną o jej zasadności, terapeuta może i będzie przewodnikiem, proszę zaufać. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Dzień dobry. Jeśli Pani pyta co powinna zrobić to sugeruję znaleźć sobie terapeutę, osobę z którą będzie Pani mogła przyjrzeć się sobie, swoim myślom, przekonaniom, przeżywanym uczuciom i ich lokowaniem oraz podejmowanym wyborom - być może zwłaszcza w kontekście destrukcyjnych relacji. Pytanie o szanse zmiany w partnerze, stanie sie raczej pytaniem pobocznym, a zasadniczym będzie np to dlaczego Pani wchodzi w takie relacje, co na to wpływa, co zrobić żeby tak nie było, itp.
Życzę wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam Marek Wojs
Życzę wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam Marek Wojs
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.