Zacznę od tego że mam 23 lata, a problem którym chciała bym się podzielić dotyczy z grubsza mojej ma
3
odpowiedzi
Zacznę od tego że mam 23 lata, a problem którym chciała bym się podzielić dotyczy z grubsza mojej mamy i tego jak działa to na mnie. Około 8 lat temu u mojej mamy zdiagnozowano schizofrenie paranoidalną. Wychowała mnie babcia, ona nie specjalnie się mną interesowała, a ojca nie znam. Kiedy miałam 14 lat wprowadziła się do mieszkania babci i od tamtej pory mieszka z nami. Jakoś 3 lata temu mama zaczęła się izolować i przestała brać leki, a o udaniu się do lekarza nawet nie chciała słyszeć. Zaczyna mnie to przerastać, jest agresywna, obraża mnie na każdym kroku, mówi że "oni" ją atakują, a ja nie reaguje. Babcia na początku tamtego toku dostała udaru i od tamtej pory mieszka w innym mieście u swojej córki. Postanowili ją zabrać bo nie chcieli jej zostawiać z moją mamą. Od tamtej pory cały dom jest tylko na mojej głowie. Pranie, gotowanie, sprzątanie a w dodatku studia i zajmowanie się matką. Mam problemy ze snem, słyszę jak moja mama po nocach chodzi po domu, krzyczy na kogoś pomimo że nikogo nie ma. Znajduje sobie coraz to nowych partnerów na jedna noc, czasem na dwie, a ja leżę w pokoju obok i muszę tego wszystkiego wysłuchiwać. Pije a na dodatek jestem pewna że bierze też narkotyki. Zaczęłam się bać jak z kuchni zaczęły znikać noże, raz się zdarzyło że miała napad gdzie latała po domu wymachując nożem na oślep. Przerażona zamknęłam się w swoim pokoju i czekałam aż się uspokoi. Teraz okazało się że kupiła sobie wiatrówkę. Boję się że któregoś dnia zacznie z niej mierzyć do mnie i mi coś zrobi. Zostałam sama, rodzina mieszka w innym mieście i nie interesuje ich ani ja ani tym bardziej ona. Od pewnego czasu zaczęłam zauważać u siebie dziwne zachowanie. Na początku uświadomił mi to mój chłopak. Powiedział że jestem inna, że się zmieniłam bardzo. Przede wszystkim straciłam potrzebę jakiej kolwiek bliskości z chłopakiem, wydaje mi się że z powodu partnerów matki zaczęłam odczuwać do tego w pewnym sensie obrzydzenie. Nie chce żeby mnie przytulał, zaczęłam czuć się nie komfortowo jak wgl zaczyna mnie dotykać i ogólnie jak się do mnie zbliża. Straciłam zainteresowanie chłopakiem i przyjaciółmi. Spotykam się z nim właściwie tylko dlatego żeby przestał gadać jak to nie zwracam na niego uwagi. Więc raz w tygodniu zmuszam się do spędzenia z nim choć kilku godzin. Ciężko wyciągnąć mnie z domu, nie chce w nim być ale też nie chce z niego wychodzić. Nie czuje się w nim już bezpiecznie. Całe dnie spędzam zamknięta w pokoju. Z tego co zauważyłam coraz bardziej jestem obojętna na wszystko i wszystkich. Ale obojętności nauczyłam się chyba w szkole. Mając rok miałam wypadek w którym wpadłam rękami do ogniska w wyniku czego straciłam dwa palce i mam okropne blizny na rękach. Dzieci w szkole potrafią być okrutne pod względem inności. Zawsze byłam kozłem ofiarnym w szkole. W liceum zaczęłam nosić bluzy z długim rękawem bo tylko one w jakimś stopniu zakrywały moje blizny. Ale i tak mówili że jestem dziwna bo o tyle w zimę to normalne to w lato przy 30 stopniach noszenie bluzy jest już dziwne. Ale czułam się bardziej komfortowo niż bez niej. Matka powoli ale bardzo skutecznie wykańcza mnie psychicznie. Ciężko mi nawet opisać co czuje. Złość? Smutek? Bezradność? Strach? Obojętność.. A może wszystko na raz. Na pewno nie jest to radość. Coraz bardziej robi mi się ciężko to znieść. Nie mam myśli samobójczych ale często myślę o tym że lepiej by było gdybym wgl się nie urodziła. Bardziej chciała bym gdzieś uciec niż całkiem zniknąć z tego świata. Kilka razy myślałam o tym żeby zrobić sobie krzywdę np trzymając ostry nóż w ręce przy robieniu obiadu. Ale takie myśli znikają równie szybko co się pojawiają. Bo w sumie co mi to da? Jedynie kilka blizn więcej a sytuacji i tak to nie zmieni. Choć wydaje mi się że ból fizyczny i tak pewnie byłby mniejszy niż ten który czuje na codzień. Jedyne czego mi brakuje to odwagi. Ale to chyba dobrze że akurat pod tym względem jestem tchórzem. Nie wiem już co mam zrobić. Boję się że skończę w psychiatryku, będę chora jak ona. Każdego dnia przeżywam z nią prawdziwe piekło. Nie mam wsparcia ze strony rodziny, babcia po udarze nie może się denerwować więc udaje przed nią że jest wszystko dobrze. Chłopak mnie nie rozumie, uważa że czepiam się mamy, a nigdy nie był świadkiem jej wybryków bo ona świetnie się maskuje kiedy ktoś do nas przychodzi. Przyjaciołom nawet nie mówiłam że ona jest chora, przed nimi też udaje że wszystko jest dobrze. Nie mam z kim o tym porozmawiać. Nikt nie chce mi udzielić w tej sprawie pomocy. Policja powiedziała że nie zareagują puki ona mi nie zrobi krzywdy. Karetka jak przyjeżdża to ją zostają bo przed ich przyjazdem ona się uspokaja i nie mają podstaw do zabrania jej bo nie wygląda na agresywną. Byłam nawet u jej psychiatry który powiedział mi że jak mam z nią problem to dzwonić po karetkę i że nie jest upoważniony do rozmawiania na jej temat ze mną bo moja mama nikogo do tego nie upoważniła, a jak już to mam przyjść z nią. Mam ja na siłę przyciągnąć do lekarza? Po prostu zaczynam nie dawać sobie z tym wszystkim rady. Zaczynam mieć dość. Tracę nadzieję na lepsze jutro. Co mam z tym zrobić? A przede wszystkim co mam zrobić ze sobą? Pozdrawiam serdecznie.
Sytuacja, w której się Pani znalazła jest bardzo trudna i wielowątkowa. Żeby się zastanowić, co w takiej sytuacji skutecznie zrobić musiałabym mieć więcej informacji o funkcjonowaniu Pani mamy i o tym jakie jest Pani podejście do ewentualnych opcji rozwiązań. W tej sytuacji bardzo ważne jest żeby zadbała Pani o siebie i swoje zdrowie psychiczne. Poczucie, że sytuacja Panią przerasta przy tak dużym obciążeniu obowiązkami i odpowiedzialnością, bez wsparcia wydaje się naturalne. Objawy, o których Pani pisze to zapewne wynik między innymi stresu i przemęczenia psychicznego. Powinna Pani porozmawiać z psychologiem. Skierowanie do psychologa w ramach NFZ może wystawić Pani lekarz pierwszego kontaktu, jeśli prywatnie byłby to wydatek, którego nie chce Pani pokrywać. Zdecydowanie powinna Pani poszukać wsparcia w tej sytuacji. Opisanie swojej sytuacji i prośba o odpowiedź tutaj to świetny pierwszy krok, ale myślę, że pomoże Pani prawdziwa rozmowa z psychologiem, który mógłby się stać dla Pani wsparciem i pomógłby szukać trafnego rozwiązania. Pozdrawiam serdecznie.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
Znalazła się Pani bez wątpienia w wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej. Doradzałabym wizyty konsultacyjne u psychologa psychoterapeuty podczas, których uzyskałaby Pani wsparcie lub rozpoczęła psychoterapię. Rodziny a zwłaszcza dzieci osób chorujących psychicznie często nie dają sobie rady w związku z mieszkaniem i opieką nad chorym. Cennym zasobem dla Pani jest posiadanie chłopaka kogoś bliskiego, kto może być źródłem wsparcia. Doradzałabym szczerą z nim rozmowę i szukanie nadal w nim oparcia, mimo iż w chwili obecnej Pani nie rozumie.
Jeśli chodzi o Pani mamę to nie wiem, czy słyszała Pani o czymś takim jak dzienne oddziały psychiatryczne. Pacjent przychodzi od pon. do piątku na oddział na kilka godzin i ma w ramach pobytu zapewnioną psychoterapię oraz jest pod kontrolą psychiatry. Skorzystanie z tej formy pomocy wymaga skierowania od lekarza. Spodziewam się, że namówienie Pani mamy na taki pobyt w chwili obecnej jest bardzo trudne. Chciałam jednak uświadomić Pani istnienie takich miejsc na przyszłość, gdyż łatwiej namówić pacjenta na leczenie w oddziale otwartym niż zamkniętym.
Istnieją też środowiskowe domy samopomocy typu A dla osób doświadczających choroby psychicznej. Nie zapewniają one terapii ani konsultacji lekarskich, ale są źródłem wsparcia dla chorego i przywracania do funkcjonowania w społeczeństwie.
Pani zaś polecam telefony zaufania oraz ośrodki interwencji kryzysowej. Nie wiem, czy Pani o nich słyszała, ale warto poczytać w internecie jaki rodzaj pomocy oferują.
Doradzałabym także wyprowadzenie się z domu, gdyż w przeciwnym wypadku mimo wsparcia psychologa nie będzie Pani wstanie dojść do stanu psychicznej równowagi. Nie mieszkając z osobą chorą zawsze można ją odwiedzić, zadzwonić, pomóc w obowiązkach domowych itp. Nikt w Pani obecnej sytuacji życiowej nie czułby się dobrze psychicznie, więc warto również zadbać o siebie.
Zdaję sobie z tego sprawę, że wyprowadzenie się z domu nie zawsze jest możliwe, chociażby ze względów finansowych. Podobnie zachęcenie Pani mamy do korzystania z form pomocy, takich jak np. oddział dzienny jest pewnie bardzo trudne. Niestety tylko tyle mogę doradzić i polecam pomyślenie w tej sytuacji także o sobie. Pozdrawiam serdecznie
Znalazła się Pani bez wątpienia w wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej. Doradzałabym wizyty konsultacyjne u psychologa psychoterapeuty podczas, których uzyskałaby Pani wsparcie lub rozpoczęła psychoterapię. Rodziny a zwłaszcza dzieci osób chorujących psychicznie często nie dają sobie rady w związku z mieszkaniem i opieką nad chorym. Cennym zasobem dla Pani jest posiadanie chłopaka kogoś bliskiego, kto może być źródłem wsparcia. Doradzałabym szczerą z nim rozmowę i szukanie nadal w nim oparcia, mimo iż w chwili obecnej Pani nie rozumie.
Jeśli chodzi o Pani mamę to nie wiem, czy słyszała Pani o czymś takim jak dzienne oddziały psychiatryczne. Pacjent przychodzi od pon. do piątku na oddział na kilka godzin i ma w ramach pobytu zapewnioną psychoterapię oraz jest pod kontrolą psychiatry. Skorzystanie z tej formy pomocy wymaga skierowania od lekarza. Spodziewam się, że namówienie Pani mamy na taki pobyt w chwili obecnej jest bardzo trudne. Chciałam jednak uświadomić Pani istnienie takich miejsc na przyszłość, gdyż łatwiej namówić pacjenta na leczenie w oddziale otwartym niż zamkniętym.
Istnieją też środowiskowe domy samopomocy typu A dla osób doświadczających choroby psychicznej. Nie zapewniają one terapii ani konsultacji lekarskich, ale są źródłem wsparcia dla chorego i przywracania do funkcjonowania w społeczeństwie.
Pani zaś polecam telefony zaufania oraz ośrodki interwencji kryzysowej. Nie wiem, czy Pani o nich słyszała, ale warto poczytać w internecie jaki rodzaj pomocy oferują.
Doradzałabym także wyprowadzenie się z domu, gdyż w przeciwnym wypadku mimo wsparcia psychologa nie będzie Pani wstanie dojść do stanu psychicznej równowagi. Nie mieszkając z osobą chorą zawsze można ją odwiedzić, zadzwonić, pomóc w obowiązkach domowych itp. Nikt w Pani obecnej sytuacji życiowej nie czułby się dobrze psychicznie, więc warto również zadbać o siebie.
Zdaję sobie z tego sprawę, że wyprowadzenie się z domu nie zawsze jest możliwe, chociażby ze względów finansowych. Podobnie zachęcenie Pani mamy do korzystania z form pomocy, takich jak np. oddział dzienny jest pewnie bardzo trudne. Niestety tylko tyle mogę doradzić i polecam pomyślenie w tej sytuacji także o sobie. Pozdrawiam serdecznie
Przepraszam, że jesteś w tak trudnej sytuacji. To, co opisujesz, jest bardzo skomplikowane i wymaga wsparcia specjalistycznego. Nie jestem w stanie zastąpić profesjonalnej pomocy, ale oto kilka kroków, które możesz podjąć:
1. **Kontakt z profesjonalistami:** Skonsultuj się z psychologiem lub psychiatrą, aby uzyskać wsparcie i pomoc w radzeniu sobie z trudnościami emocjonalnymi.
2. **Wsparcie społeczne:** Spróbuj skontaktować się z przyjaciółmi, którym mógłbyś zaufać, i podziel się swoimi uczuciami. Wsparcie ze strony bliskich może być cenne.
3. **Pogotowie kryzysowe:** W sytuacjach kryzysowych możesz skorzystać z pomocy telefonicznych linii wsparcia, gdzie doświadczeni doradcy służą pomocą.
4. **Policja:** Jeśli sytuacja z matką staje się niebezpieczna, skontaktuj się ponownie z policją i spróbuj wyjaśnić, jak bardzo jesteś zaniepokojona.
5. **Opieka nad sobą:** Pamiętaj, żeby dbać o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Znajdź chwilę dla siebie, zrelaksuj się, rozwijaj swoje zainteresowania.
6. **Organizacje społeczne:** Spróbuj skontaktować się z organizacjami społecznymi, które specjalizują się w pomocy osobom z zaburzeniami psychicznymi. Mogą one dostarczyć wsparcie i porady.
Ważne jest, abyś nie czuła się osamotniona w tej sytuacji. Poszukiwanie pomocy jest krokiem ważnym i odważnym. Nie wahaj się zwrócić się do profesjonalistów, którzy są przeszkoleni do udzielania wsparcia w trudnych sytuacjach.
1. **Kontakt z profesjonalistami:** Skonsultuj się z psychologiem lub psychiatrą, aby uzyskać wsparcie i pomoc w radzeniu sobie z trudnościami emocjonalnymi.
2. **Wsparcie społeczne:** Spróbuj skontaktować się z przyjaciółmi, którym mógłbyś zaufać, i podziel się swoimi uczuciami. Wsparcie ze strony bliskich może być cenne.
3. **Pogotowie kryzysowe:** W sytuacjach kryzysowych możesz skorzystać z pomocy telefonicznych linii wsparcia, gdzie doświadczeni doradcy służą pomocą.
4. **Policja:** Jeśli sytuacja z matką staje się niebezpieczna, skontaktuj się ponownie z policją i spróbuj wyjaśnić, jak bardzo jesteś zaniepokojona.
5. **Opieka nad sobą:** Pamiętaj, żeby dbać o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Znajdź chwilę dla siebie, zrelaksuj się, rozwijaj swoje zainteresowania.
6. **Organizacje społeczne:** Spróbuj skontaktować się z organizacjami społecznymi, które specjalizują się w pomocy osobom z zaburzeniami psychicznymi. Mogą one dostarczyć wsparcie i porady.
Ważne jest, abyś nie czuła się osamotniona w tej sytuacji. Poszukiwanie pomocy jest krokiem ważnym i odważnym. Nie wahaj się zwrócić się do profesjonalistów, którzy są przeszkoleni do udzielania wsparcia w trudnych sytuacjach.
Sugeruję wizytę: Konsultacja psychologiczna - 200 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.