Zakończyłam 4 latnią terapię jakieś 3 miesiące temu i muszę powiedzieć ze czuję się gorzej niż przed
2
odpowiedzi
Zakończyłam 4 latnią terapię jakieś 3 miesiące temu i muszę powiedzieć ze czuję się gorzej niż przed jej podjęciem. Mam takie zamieszanie ze nie wiem już kim jestem. Przyszłam na terapię depresyjna i lękowa ,a wychodze z kompletnym brakiem tożsamości. Wróciłam do leków, dalej nie potrafię nawiazywac relacji, tak naprawde w tej terapi cos chyba poszło nie tak. Przerwałam ją ponieważ nie pasowaly mi notoryczne zwolnienia terapeuty i odwoływanie sesji. Nie pasowało mi to od poczatku ale dopiero niedawno sie na to zdecydowałam. Uwazałam ze utknełam w terapii, ze terapeuta nie angazował sie, nie przyblizalismy sie w zaden sposob do celu, ze wysyła sprzeczne komunikaty. Czułam ze jesli grzecznie akceptuje wszystko to jestem dobra pacjentka ,a jesli miałam zastrzeżenia to była informacja ze moge poszukac innej terapii (czyli zwolnienia 2 razy w miesiacu sa okej?). I ja poslusznie sie podporzadkowałam bo przeciez to ja jestem chora a terapeuta moze wszystko. Do teraz analizuje pewne rzeczy przez pryzmat tego co powiedziałby/zrobiłby terapeuta. Zakończenie było trudne bo byla to moja jedyna relacja w zyciu, jedyna w ktorej ktos mnie słuchał i poswiecal czas, no i dlatego godzilam sie na cos co mi nie pasowało. Czuje sie wykorzystana, mam wrazenie ze weszłam w role ofiary czego oczywiscie nie zauwazyłam ani ja ani terapeuta. Winna za to ze nie przerwalam tego wczesniej. Wszystko dlatego ze nie mam wzorca zdrowej relacji, wtedy nie ciągnęłabym tego tak długo. Jestem zmeczona terapią, z drugiej strony czuje sie rozwalona na kawałeczki, pusta, ze sprzecznosciami jakimi wczesniej nie miałam...Boje sie iść gdzieś indziej i znowu zaufać i znowu wciagnąc sie w cos co nie bedzie dla dobre. Co robić ?
Witam. Z powyższej informacji wynika, że faktycznie terapeuty sporo nie było. W życiu każdego, również terapeutów zdarzają się różne sytuacje, jednak ciągłość i jej regularność jest bardzo ważna. Inna sprawą jest powód dla, którego zatrzymała się Pani tak długo w terapii, w której nie czuła się Pani dobrze i była Pani nie zadowolona. To już jest kwestia do przyglądania się w gabinecie. Sugerowałabym spróbowanie ponownie u innej osoby. Źle się Pani czuje i podejrzewam, że sporo jest do przepracowania. Ważne jest żeby rozmawiała Pani o tej sytuacji z nowym psychoterapeuta. Angelika Urban, pozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Bardzo Pani współczuję. A z drugiej strony - gratuluję odwagi odejścia od relacji, która nie leczyła, a może jakoś nawet "kaleczyła".
Warto zawsze ufać swoim wewnętrznym odczuciom, niezależnie z jakim specjalistą się kontaktujemy.
W nurcie systemowym, w którym pracuję, uznaje się że to właśnie klientka/pacjentka jest ekspertem od swego życia. Terapeuta jedynie towarzyszy i pomaga w trudnej chwili, jest jak poręcz, na której ktoś się na moment może oprzeć, by móc iść dalej samodzielnie :)
Serdecznie zapraszam online, jakby miała Pani ochotę spróbować na nowo terapii.
Pozdrawiam
Warto zawsze ufać swoim wewnętrznym odczuciom, niezależnie z jakim specjalistą się kontaktujemy.
W nurcie systemowym, w którym pracuję, uznaje się że to właśnie klientka/pacjentka jest ekspertem od swego życia. Terapeuta jedynie towarzyszy i pomaga w trudnej chwili, jest jak poręcz, na której ktoś się na moment może oprzeć, by móc iść dalej samodzielnie :)
Serdecznie zapraszam online, jakby miała Pani ochotę spróbować na nowo terapii.
Pozdrawiam
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.