Zawroty głowy, "prawie" omdlenie, uczucie zimna, nie czuję bicia serca, słaby puls

Mam 25 lat i pracę stojącą. Dzisiaj od rana czułam się dobrze, w pracy też jak zawsze. Gdy usłyszałam "dzwonek" na przerwę wyłączyłam komputer i zaczęłam spacer. Już po dwóch pierwszych krokach poczułam okropne zawroty głowy, zanim wyszłam z budynku musiałam się kilka razy zatrzymać i kucnąć. Koleżanka podała mi gorącą czekoladę, ale to chyba pomogło na chwilę (lub efekt placebo). Przez 15 minut leżałam na ziemi z nogami do góry, bo bałam się podnieść -każde podniesienie głowy to jeszcze większe zawroty głowy i prawie omdlenia. Do tego zrobiło mi się okropnie zimno -trzęsłam się jak na -20 mrozie. Potem zaprowadzili mnie do pokoju ochrony gdzie wszystko się uspokajało i dopiero w sumie po jakiejś godzinie mi przeszło. Teraz też czuję gulę w gardle, duszno mi, mam sucho w przełyku, "nie czuję" bicia serca, mam słaby puls w granicach 50-ciu, jestem lekko blada, czasem przybieram normalnych kolorów, czuję lekkie ukłucia po lewej stronie klatki piersiowej. Boję się zasnąć, znów trzęsę się z zimna. Kiedy już prawie zasypiam coś wybudza mnie ze snu. Najgorsze jest to, że jestem w trakcie wyrabiania ubezpieczenia, a w Holandii leczenie bez tego kwitku jest horrendalnie drogie. Wydaje mi się, że to może być nerwica, bo mam jej sporo objawów. Na urlop do Polski jadę za niecały miesiąc, wtedy umówię się do kardiologa, będę chciała zrobić Holtera. Co do mojej diety to jest uboga we wszystko, aczkolwiek jem mięso, zupy, czasem owoce czy warzywa. Czy do mojej sytuacji mogło też przyczynić się moje dzisiejsze odstawienie papierosów, okres i biegunka? Boję się, że zaraz umrę, po raz kolejny się tak boję ;( Proszę o pomoc.