Zmagam się chorobą DeQuervaina nazywaną też bolesnym kciukiem matki, gamer's thumb itp. (zapalenie p
1
odpowiedzi
Zmagam się chorobą DeQuervaina nazywaną też bolesnym kciukiem matki, gamer's thumb itp. (zapalenie pochewek ścięgien I przedziału prostowników). Zarówno diagnoza jak i rozpoznanie pozwala to stwierdzić z niemal całkowitą pewnością. Boli mnie tylko podstawa kciuka, chwitanie, przekręcanie, łapanie dłonią i kciukiem. Nadgarstek nie boli wcale.
Problem trwa 8 tygodni i doprowadził mnie do 2 ortopedow, 2 fizjoterapeutów (niedługo konsultacje i możliwa igłoterapia u 3-go) i oczywiście do Państwa.
Prawdopodobnie jest następstwem grania w siatkówkę (zaparłem się mocno o ścianę aby uniknąć mocnego zderzenia), grania na i używania myszki komputerowej (pogarsza stan) i codziennych czynności (dziecko).
Zmodyfikowałem aktywności aby mniej obciążać kciuk (albo wcale), stosuję delikatnie ćwiczenia rozciągające (zarówno rękę jak i ramię), mocno oszczędzam, ale nie unieruchamiam kompletnie kcuka na codzień.
Próbowałem i dalej próbuję:
- unieruchomienia całkowitego (nie pomogło do tej pory, nawet było gorzej)
- masaży profesjonalnych (2 razy, niedługo 3-ci) dłoni, mięsni, ramienia (pomaga krótkotrwale)
- Licznych delikatnych ćwiczeń rozciągających. Niemal codziennie (znikoma poprawa)
- 10 dni laser + ultradzwięki (prawie nic)
- Chłodzenia lodem (chwilowa ulga)
- Kinesiotapingu (nic)
- Suplementacji MSM, Chondroityna, Glukozamina (nic)
- Leki (Anapran + Ketoprofenum fastum (jedynie Anapran BARDZO pomaga, ale po zejściu tabletki z organizmu wracamy do stanu wyjścią i zapalenie ewidentnie powraca).
Z wszystkiego to ANAPRAN daje najwięcej, ale nie zależy mi na chwilowej uldze, a na zwalczeniu przyczyn oraz stanu zapalnego ścięgien.
Rozważam kolejne działania, odrzucając przy tym zastrzyki kortyzonu (chyba, chociaż zaczynam być zdesperowany), które w niektórych przypadkach pomagają krótkotrwale, lecz mogą być też zgubne dla kości.
Chętnie porozmawiam na płatnych konsultacjach jeżeli ktoś ma doświadczenie z DeQuervainem.
Moje pytanie
Skoro niemal "wszystko" nie daje efektów, w miarę możliwości chciałbym uniknąć operacji, to czy takie formy terapii mają sens:
- Komórki macierzyste,
- osocze bogatopłytkowe,
- proloterapia,
- kortyzon....? Ostatnia ostateczność. Nie wydaje się to być pewne rozwiązanie.
To ostatnie rzeczy, jakie wydedukowałem, wyszukałem i o których słyszałem. Operacja nie zawsze daje 100% skuteczność, więc chciałbym jej uniknąć. Przepraszam za długą wiadomość, dolegliwość jest niesamowicie kłopotliwa na codzień.
Problem trwa 8 tygodni i doprowadził mnie do 2 ortopedow, 2 fizjoterapeutów (niedługo konsultacje i możliwa igłoterapia u 3-go) i oczywiście do Państwa.
Prawdopodobnie jest następstwem grania w siatkówkę (zaparłem się mocno o ścianę aby uniknąć mocnego zderzenia), grania na i używania myszki komputerowej (pogarsza stan) i codziennych czynności (dziecko).
Zmodyfikowałem aktywności aby mniej obciążać kciuk (albo wcale), stosuję delikatnie ćwiczenia rozciągające (zarówno rękę jak i ramię), mocno oszczędzam, ale nie unieruchamiam kompletnie kcuka na codzień.
Próbowałem i dalej próbuję:
- unieruchomienia całkowitego (nie pomogło do tej pory, nawet było gorzej)
- masaży profesjonalnych (2 razy, niedługo 3-ci) dłoni, mięsni, ramienia (pomaga krótkotrwale)
- Licznych delikatnych ćwiczeń rozciągających. Niemal codziennie (znikoma poprawa)
- 10 dni laser + ultradzwięki (prawie nic)
- Chłodzenia lodem (chwilowa ulga)
- Kinesiotapingu (nic)
- Suplementacji MSM, Chondroityna, Glukozamina (nic)
- Leki (Anapran + Ketoprofenum fastum (jedynie Anapran BARDZO pomaga, ale po zejściu tabletki z organizmu wracamy do stanu wyjścią i zapalenie ewidentnie powraca).
Z wszystkiego to ANAPRAN daje najwięcej, ale nie zależy mi na chwilowej uldze, a na zwalczeniu przyczyn oraz stanu zapalnego ścięgien.
Rozważam kolejne działania, odrzucając przy tym zastrzyki kortyzonu (chyba, chociaż zaczynam być zdesperowany), które w niektórych przypadkach pomagają krótkotrwale, lecz mogą być też zgubne dla kości.
Chętnie porozmawiam na płatnych konsultacjach jeżeli ktoś ma doświadczenie z DeQuervainem.
Moje pytanie
Skoro niemal "wszystko" nie daje efektów, w miarę możliwości chciałbym uniknąć operacji, to czy takie formy terapii mają sens:
- Komórki macierzyste,
- osocze bogatopłytkowe,
- proloterapia,
- kortyzon....? Ostatnia ostateczność. Nie wydaje się to być pewne rozwiązanie.
To ostatnie rzeczy, jakie wydedukowałem, wyszukałem i o których słyszałem. Operacja nie zawsze daje 100% skuteczność, więc chciałbym jej uniknąć. Przepraszam za długą wiadomość, dolegliwość jest niesamowicie kłopotliwa na codzień.
Jednorazowe lub 2 krotne podanie sterydu nie jest błędem - po to te leki wymyślone (nie wolno ich jedynie przewlekle stosować) Jest wąska nieelastyczne pochewka dla ścięgien i obrzęknięte ścięgna, zaczyna się robić ciasno, ścięgna się ocierają podrażniają reagują dalszym obrzękiem i nasileniem stanu zapalnego. Żeby przerwać to błędne koło wskazany 1 x steryd, następnie można spróbować osoczem bogatopłytkowe PRP a jak będą nawroty trzeba pomyśleć o operacji. Nie ma na to cudownych terapii - jest czysto mechaniczny konflitkt - ucisk ścięgien w pochewce która przerasta i się zwężą. Jak leczenie zachowawcze nie przynosi efektu nic poza operacją nie zadziała.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.