Zmiany pojawiły się u mnie i męża

Dzień dobry,
piszę do Pana z małej wsi Olsza k. Mogilna woj. kuj-pom. Pewnie jak każdy kto
zwraca się do Pana ma jakiś
problem i oczywiście moja rodzina też się do tej grupy zalicza.
Mam 33 lata dziesięć lat temu po powrocie z ,,porodówki'' do domu
zauważyłam na palcu stopy małą zmianę ( sucha plama wielkości ok.
3mm) i długo nic się z tym nie działo.
Potem prawie co miesiąc chorowałam na anginę, leczenie
wiązało się z długą terapią antybiotykową. Trwało to ok 1 rok do
momentu, aż trafiłam na oddział laryngologiczny i wycięto mi
migdały. Okazało się, że mi to nie pomogło, bo gardo boli mnie
do dziś na dodatek dostałam silną grzybicę jamy ustnej, z którą
walczę bez żadnych efektów. W wymazie wyhodowano candidę albicans.
Po jakimś czasie usłyszałam, że mój dziesięcioletni syn zaczyna
odchrząkiwać tak jak ja, a po jakimś czasie mąż również zaczął się
skarżyć na flegmę która mu zalega w przełyku. Wtedy to się zaczęło,
ta mała plamka na moim palcu zmieniła się w zmianę podobną do
łuszczycy, potem pojawiło się to paskudztwo na łokciach, kolanach i
dłoniach. Po jakimś czasie u męża zrobiło się to samo, ale w
większym nasileniu najbardziej prawa ręka no i oczywiście całe
łokcie, kolana, stopy i dłonie. Skarży się na ból stawów. Zmiany zaostrzyły się po tym, jak wykryto u niego nadciśnienie i zaczął zażywać BETO. ( w ulotce w skutkach ubocznych jest napisane, że nasila łuszczycę).
Panie doktorze, u nas nikt w rodzinie nie chorował na łuszczycę, nigdy
wcześniej żaden z nas nie miał nic podobnego czy w/w sytuacja mogła
przyczynić się do wywołania tej choroby? Wiem, że tą chorobę się dziedziczy i nie jest zaraźliwa, więc nasuwa się pytanie skąd to u nas się wzięło??? Chciałabym bardzo, żeby Pan
Doktor obejrzał nas, bo boję się o syna żeby nie dostał tego co my
już mamy. Nie narzekam na naszych dermatologów, bo robią co w swojej
mocy tylko, że leczą objawy, a nie przyczynę choroby. Bardzo proszę o
pomoc.
Z góry dziękuję