Związek a rutyna
16
odpowiedzi
Dzień dobry. Mam 20 lat i jestem w związku od 1,5 roku.
Moim problemem są relacje z facetem. On oddala się od mnie ,chce spokoju,luzu ,ciągle jest zmęczony
i nic mu się nie chce,czasami nerwowy. To wszytsko stało się od czasu kiedy zaczęłam bardzo
się go czepiać, że nie przyjeżdża do mnie,że mało pisze ze mną ,ze wolno odpisuje itp....
Wmawiałam mu ,ze mnie pewnie zdradził ,ze ma inną ze mnie nie kocha . Od tej pory kiedy zaczęłam się
czepiać czyli od sierpnia do teraz taki jest chłodny ,zdynstansowany. Ja często płakałam jak coś szlo
nie po mojej myśli, wymuszalam od niego uczucia spotkania itp. Nie dawno On stwierdził ,że nie będzie
reagowal na moje zachowanie bo zachowuje się jak dziecko a nie jak dorosła tylko ciągle płacze wymuszam na nim
i on ma dosyć słuchania ciągłych pytań moich które zadawalam naprawdę codziennie np. (Kochasz mnie? Kiedy zaczniesz się starać?o co ci chodzi?czemu się oddalasz?) . Mówi mi,ze jakby odszedł to dawno by to zrobił ale czy mu nie jest tak wygodnie? Być w takim związku gdzie tylko ja się staram? Kiedyś o mnie dbał ,przyjeżdżał z kwiatami ,a co najważniejsze miał do mnie szacunek a teraz tak jakby go stracił np .jak powiem mu coś w stylu ("chcesz to mnie zostaw" ) odpowiada - chyba ty . Nie ważne co powiem ,ale jeśli dla niego to głupie pytanie czy stwierdzenie właśnie tak reaguje. On od 3 miesięcy pracuje, to jego pierwsza praca . Pracuje od 7-16 czasami do 18-19 bo jest kurierem. Po pracy nic mu się nie chce potrafi zasnąć o 19.00 . Jak mój tata pytał go jak w pracy odpowiada kazdemu to samo ,ze musi sie przyzwyczaić i ze później nic mu sie nie chce ze jest zmęczony. Ostatnio u nas tez źle jest z seksem starcza mu 1 raz na tydzień bo jak nie zasypia to jest zmęczony(nikogo raczej nie ma). Jak jestesmy w sklepie to zawsze się pyta czy na coś mam ochotę i jeśli tak to żebym sobie wzięła , czasami jak go poproszę robi mi kolacje . Czuje ,ze u nas jest rutyna i wypalenie . Nie wiem jak go nakłonić do spędzania czasu aktywnie np.siłownia kiedyś chodził i był bardzo a to bardzo zawzięty -zrezygnował bo praca . Mój facet mało mnie dotyka ,całować się już chyba nie lubi ,często to ja mówię no wez mnie dotknij cxy cos takiego ...mam wrażenie ze patrzy tylko na własne przyjemności. Jak się kłócimy nie odzywa się cały dzień dopiero na następny. Przed moim czepianiem się był wspaniały zwracał na mnie dużo uwagi powtarzał ze mnie kocha w dzień był czuły a teraz odwrotnie .. jal oglądamy film to się tuli ,ale przestał być czuły . Wiem ,ze może na niego wpłynęłam ciągle focby, kłótnie ale jak zmienić tojak jest między nami? On ciągle powtarza mi to samo ,ze wszystkiego mi mało, że wszystko źle ,ze nic mi nie pasuje ... Co mam robić? On nie chce rozmawiać ..
Moim problemem są relacje z facetem. On oddala się od mnie ,chce spokoju,luzu ,ciągle jest zmęczony
i nic mu się nie chce,czasami nerwowy. To wszytsko stało się od czasu kiedy zaczęłam bardzo
się go czepiać, że nie przyjeżdża do mnie,że mało pisze ze mną ,ze wolno odpisuje itp....
Wmawiałam mu ,ze mnie pewnie zdradził ,ze ma inną ze mnie nie kocha . Od tej pory kiedy zaczęłam się
czepiać czyli od sierpnia do teraz taki jest chłodny ,zdynstansowany. Ja często płakałam jak coś szlo
nie po mojej myśli, wymuszalam od niego uczucia spotkania itp. Nie dawno On stwierdził ,że nie będzie
reagowal na moje zachowanie bo zachowuje się jak dziecko a nie jak dorosła tylko ciągle płacze wymuszam na nim
i on ma dosyć słuchania ciągłych pytań moich które zadawalam naprawdę codziennie np. (Kochasz mnie? Kiedy zaczniesz się starać?o co ci chodzi?czemu się oddalasz?) . Mówi mi,ze jakby odszedł to dawno by to zrobił ale czy mu nie jest tak wygodnie? Być w takim związku gdzie tylko ja się staram? Kiedyś o mnie dbał ,przyjeżdżał z kwiatami ,a co najważniejsze miał do mnie szacunek a teraz tak jakby go stracił np .jak powiem mu coś w stylu ("chcesz to mnie zostaw" ) odpowiada - chyba ty . Nie ważne co powiem ,ale jeśli dla niego to głupie pytanie czy stwierdzenie właśnie tak reaguje. On od 3 miesięcy pracuje, to jego pierwsza praca . Pracuje od 7-16 czasami do 18-19 bo jest kurierem. Po pracy nic mu się nie chce potrafi zasnąć o 19.00 . Jak mój tata pytał go jak w pracy odpowiada kazdemu to samo ,ze musi sie przyzwyczaić i ze później nic mu sie nie chce ze jest zmęczony. Ostatnio u nas tez źle jest z seksem starcza mu 1 raz na tydzień bo jak nie zasypia to jest zmęczony(nikogo raczej nie ma). Jak jestesmy w sklepie to zawsze się pyta czy na coś mam ochotę i jeśli tak to żebym sobie wzięła , czasami jak go poproszę robi mi kolacje . Czuje ,ze u nas jest rutyna i wypalenie . Nie wiem jak go nakłonić do spędzania czasu aktywnie np.siłownia kiedyś chodził i był bardzo a to bardzo zawzięty -zrezygnował bo praca . Mój facet mało mnie dotyka ,całować się już chyba nie lubi ,często to ja mówię no wez mnie dotknij cxy cos takiego ...mam wrażenie ze patrzy tylko na własne przyjemności. Jak się kłócimy nie odzywa się cały dzień dopiero na następny. Przed moim czepianiem się był wspaniały zwracał na mnie dużo uwagi powtarzał ze mnie kocha w dzień był czuły a teraz odwrotnie .. jal oglądamy film to się tuli ,ale przestał być czuły . Wiem ,ze może na niego wpłynęłam ciągle focby, kłótnie ale jak zmienić tojak jest między nami? On ciągle powtarza mi to samo ,ze wszystkiego mi mało, że wszystko źle ,ze nic mi nie pasuje ... Co mam robić? On nie chce rozmawiać ..
Im bardziej ktoś na nas naciska, tym bardziej mamy ochotę się przeciwstawić. Z tego, co Pani opisuje, wszystkie te pytania, tzw "fochy" - partner mógł odczuwać jako próbę wymuszania na nim pewnych rzeczy. Komplementy, czułość, seks - spontaniczne dawanie tego wszystkiego sprawia nam ogromną przyjemność. Ale proszę sobie wyobrazić, że od tej pory ma Pani obowiązek natychmiastowego odpowiadania na wiadomości, seksu 4 razy w tygodniu i codziennego wyznawania miłości partnerowi. Wydaje się to dziwne, prawda? Może po jakimś czasie zaczęło by to Panią złościć, mimo że przecież zależy Pani na tej relacji? Z drugiej strony wymuszone gesty nie są czymś co doceniamy. Na pewno wolałaby Pani, żeby to partner sam, spontanicznie coś zaproponował, zainicjował seks. Gdy dzieje się to, bo się tego domagamy - wcale nas to nie cieszy.
Rozumiem, że ma Pani prawo czuć się rozżalona, rozczarowana. Jest Pani bardzo zaangażowana w tą relację i na pewno wiele Pani z siebie daje. Ale sposób, w jaki chce Pani coś zmienić, niestety, tylko pogarsza sytuację.
Myślę, że warto w Pani wzmocnić poczucie siły, samodzielności, własnej atrakcyjności. Kiedy będzie Pani bardziej niezależna od partnera, poczuje się Pani pewniej i atrakcyjniej. I właśnie to może być dla niego bardzo pociągające.
Proszę rozważyć rozmowę na ten temat w gabinecie. Myślę, że może Pani wprowadzić wspaniałe zmiany. Warto powalczyć o ten związek i o Pani dobre samopoczucie!
Rozumiem, że ma Pani prawo czuć się rozżalona, rozczarowana. Jest Pani bardzo zaangażowana w tą relację i na pewno wiele Pani z siebie daje. Ale sposób, w jaki chce Pani coś zmienić, niestety, tylko pogarsza sytuację.
Myślę, że warto w Pani wzmocnić poczucie siły, samodzielności, własnej atrakcyjności. Kiedy będzie Pani bardziej niezależna od partnera, poczuje się Pani pewniej i atrakcyjniej. I właśnie to może być dla niego bardzo pociągające.
Proszę rozważyć rozmowę na ten temat w gabinecie. Myślę, że może Pani wprowadzić wspaniałe zmiany. Warto powalczyć o ten związek i o Pani dobre samopoczucie!
Sugeruję wizytę:
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam serdecznie, powodem tego co Pani opisuje, mogą być różne przyczyny, z pewnością trudno na podstawie listu jednoznacznie coś stwierdzić. Powodem może być Pani niezadowolenie, a może jego stan psychiczny z jakim się zmaga, a może jeszcze inne? Najistotniejsze jest, czy Państwo chcą tego samego? Serdecznie pozdrawiam i zapraszam Panią z partnerem
Dzień dobry. Z przedstawionego opisu sytuacji w związku wynika, że trudno jest się Pani odnaleźć po zmianie jaka zaszła w relacji. Relację tworzą dwie osoby, więc aby mieć wgląd w to co się dzieje należy porozmawiać także z Pani chłopakiem. Jeśli to niemożliwe to raczej sugeruję spojrzeć jak Pani czuje się w tym związku? Co Pani robi z tym co i jak przeżywa? Dlaczego Pani nadal w nim jest? Z opisu wynika, że taki stan rzeczy przysparza Pani cierpienia, tym bardziej zalecam zadbanie o siebie. Jeśli chce Pani dokładniej przyjrzeć się sytuacji, zapraszam do kontaktu. Pozdrawiam
Z opisu przedstawionego przez Panią mogę wywnioskować dwie rzeczy. Po pierwsze Pani związek może przechodzić kryzys związany z podjęciem pierwszej pracy przez partnera. Zmiana w życiu jednej osoby w związku może wpłynąć na relacje z partnerem. Pani partner podjął pierwszą pracę, jest to dla nie go trudne i wkłada w to mnóstwo energii. Potrzebuje czasu, aby się dostosować do nowego trybu życia. Kolejną kwestią jest to, że wasz związek jest w okresie kiedy opada „kurtyna” i zaczynacie oboje dostrzegać u siebie nawzajem wady. Następnym krokiem może być ich akceptacja i dalszy rozwój związku lub rozstanie. Proszę spróbować spojrzeć z innej perspektywy na wasz związek, na zmiany które w nim się dokonują oraz na wasze potrzeby. Najlepiej skorzystać z pomocy stacjonarnej, wówczas specjalista będzie miał możliwość zadania pytań i doprecyzowania problemu, będzie mogła Pani bezpośrednio uzyskać wsparcie.
Z podanego opisu rozumiem, że Pani przeżywa niepokój związany z zachowaniami Pani partnera polegającymi na mniejszym zaangażowaniu w związek, mniejszym zainteresowaniu Pani osobą w ostatnim czasie. Pisze Pani o zmianach w zyciu Pani partnera, co moze miec wplyw na jego zaangazowanie. Warto byloby przyjrzec dlaczego ta sytuacja, wywołuje w Pani tak silne emocje. Na ten moment wyglada na to ze wieksze oczekiwania odnosnie emocjonalnego zaangażowania partnera, wywolują skutek odwrotny od oczekiwanego.
Dzień dobry, Pani partner jest w wymagającej dla siebie sytuacji - przydałoby mu sie troche wsparcia z Pani strony - docenienia jego wysiłku i rozmowy jak może mu Pani pomóc w najbliższym okresie. Myślę, że na początek pomogłoby to Pani porozumieć się z nim. Warto tez przemyślec w jaki sposób komunikuje Pani swoje oczekiwania i czy to Państwu pomaga czy utrudnia porozumienie. Pozdrawiam Panią serdecznie. Katarzyna Zalewska
Szanowna Pani, zgodnie z tym, co Pani pisze, w waszej relacji mogło dojść do niezrozumienia potrzeb, sposobu ich zaspokajania, okazywania uczuć, itp. To częste pole do konfliktu i nieporozumień w związkach; szczególnie w związkach między osobami młodymi. Zgodnie z tym, co Pani obserwuje, chłopak zaczął się od Pani "odsuwać, dystansować" w momencie, gdy Pani zgłaszała zapotrzebowanie na potwierdzanie bliskości, uczucia, ważności. Być może partner odbiera te zachowania, jako coś zupełnie innego (Pani sugeruje na przykład: czepialstwo). Zgodnie z Pani opowieścią, partner nie chce kończyć związku, ale broni się przed Pani zachowaniami, które być może uważa za natarczywe, zbyt nachalne. Być może ocenia Pani zachowania jako nieracjonalne, nie przystające do sytuacji. To tylko pomysły. Nieporozumienia w związku zwyczajowo wynikają z różnic w osobowościach, z różnic w ocenie rzeczy ważnych, mniej ważnych, z różnic w postrzeganiu świata. Czasami, żeby się porozumieć, trzeba zrozumieć dlaczego druga strona myśli tak jak myśli. Ta tematyka jest tym, co porusza się często w terapii par i małżeństw.
Z tego co Pani pisze, partner również przywiązuje dużo uwagi, wartości do pracy. Potrafi pracować dużo czasu, być może ważne dla niego są pieniądze i to, że może Pani pewne rzeczy kupić.
Finalnie pisze Pani o nudzie i rutynie i o negatywnej ocenie pracy partnera, a jednocześnie o poczuciu winy w związku z własnym zachowaniem (czepianiem się). Mama wrażenie, że w swojej wypowiedzi zawarła Pani dużo wątków, które chciałaby Pani w swoim związku poukładać. Wykracza to poza zwyczajną poradę i z całą pewnością wymaga otwartego dialogu między partnerami, nazywania potrzeb i dążeń, ustalania wspólnych metod ich realizacji. Być może uda się to zrobić samemu, być może przy wsparciu osób trzecich. Być może warto również zastanowić się nad pomocą specjalisty - doradca rodzinny, psycholog, psychoterapeuta.
Pozdrawiam
Z tego co Pani pisze, partner również przywiązuje dużo uwagi, wartości do pracy. Potrafi pracować dużo czasu, być może ważne dla niego są pieniądze i to, że może Pani pewne rzeczy kupić.
Finalnie pisze Pani o nudzie i rutynie i o negatywnej ocenie pracy partnera, a jednocześnie o poczuciu winy w związku z własnym zachowaniem (czepianiem się). Mama wrażenie, że w swojej wypowiedzi zawarła Pani dużo wątków, które chciałaby Pani w swoim związku poukładać. Wykracza to poza zwyczajną poradę i z całą pewnością wymaga otwartego dialogu między partnerami, nazywania potrzeb i dążeń, ustalania wspólnych metod ich realizacji. Być może uda się to zrobić samemu, być może przy wsparciu osób trzecich. Być może warto również zastanowić się nad pomocą specjalisty - doradca rodzinny, psycholog, psychoterapeuta.
Pozdrawiam
Szanowna Pani, to co Pani na pewno może zrobić w tej sytuacji to spróbować zmienić swoje własne zachowanie - nad tym ma Pani możliwość kontroli. Sama Pani przyznaje, że "czepianie się" i wymuszanie zachowań chłopaka za pomocą płaczu, obrażana się i zamęczania pytaniami nie skutkuje, a wręcz przeciwnie, powoduje u partnera irytację i dystans. I trudno mu sie dziwić. Rozumiem, że jest Pani zaniepokojona stanem swojego związku, chciała by Pani większej bliskości. Być może szczera rozmowa z chłopakiem na temat jego oczekiwań wobec Pani zachowania pomoże Pani skupić się na zmianie u siebie. Od tego warto zacząć, by potem prosić partnera o konkretne zmiany w jego postępowaniu. Powodzenia!
Witam!
Sytuacje która pani opisuje, są charakterystyczne dla wielu związków, co nie znaczy, że to ma być norma bądź pocieszenie. Wręcz odwrotnie mają być sygnałem do podejmowania rozmów i zmian. Muszą jednak dotyczyć obu stron. Z pani informacji wynika jednak, że partner stara się unikać tych rozmów i wręcz zniechęca panią do nich. Jednocześnie fakty przemawiają za faktycznym przemęczeniem partnera - trudno " naprawiać" związek kiedy marzy się o odpoczynku. Dlatego proponuję pewną zmianę w pani zachowaniu - rozmowę o Waszym związku w dniu, który macie tylko dla Siebie, a nie w trakcie codziennego pośpiechu. Często, nieświadomie popełniamy błąd w rozmowach, starając się na "gorąco" rozwiązywać problemy, a to nie sprzyja takim sytuacjom. Zachęcam do zorganizowania super weekendu w trakcie którego oboje będziecie mieć czas, spokój i gotowość do podjęcia rozmowy. Jeśli to nie przyniesie efektu zachęcam do wizyty u psychologa, który pomoże Wam w rozwiązaniu problemów. I proszę dać Sobie czas. To problem złożony i długofalowy.
Sytuacje która pani opisuje, są charakterystyczne dla wielu związków, co nie znaczy, że to ma być norma bądź pocieszenie. Wręcz odwrotnie mają być sygnałem do podejmowania rozmów i zmian. Muszą jednak dotyczyć obu stron. Z pani informacji wynika jednak, że partner stara się unikać tych rozmów i wręcz zniechęca panią do nich. Jednocześnie fakty przemawiają za faktycznym przemęczeniem partnera - trudno " naprawiać" związek kiedy marzy się o odpoczynku. Dlatego proponuję pewną zmianę w pani zachowaniu - rozmowę o Waszym związku w dniu, który macie tylko dla Siebie, a nie w trakcie codziennego pośpiechu. Często, nieświadomie popełniamy błąd w rozmowach, starając się na "gorąco" rozwiązywać problemy, a to nie sprzyja takim sytuacjom. Zachęcam do zorganizowania super weekendu w trakcie którego oboje będziecie mieć czas, spokój i gotowość do podjęcia rozmowy. Jeśli to nie przyniesie efektu zachęcam do wizyty u psychologa, który pomoże Wam w rozwiązaniu problemów. I proszę dać Sobie czas. To problem złożony i długofalowy.
Dzień dobry. Rozumiem, że widzi Pani związek przyczynowo - skutkowy między Pani "czepianiem się" partnera a jego oddalaniem się emocjonalnym od Pani. Opisuje Pani też swoje zachowanie polegające na wymuszaniu na partnerze deklaracji uczuć czy określonych zachowań. To nie sprzyja budowaniu dobrej relacji.
Zazwyczaj na początku związku jest okres zakochania, fascynacji, kiedy uczucia są mocno intensywne, potem się to zmienia, związek wchodzi w inną fazę co nie znaczy, że uczucia się zmieniają tylko są inaczej wyrażane. Nie jest więc to jak to Pani nazywa "rutyna i wypalenie" ale inny etap. Pani partner zaczął też intensywnie pracować co może wpływać znacząco na spadek jego różnych aktywności.
Jeżeli jednak wie Pani to wszystko i jednocześnie trudno się jednak Państwu układa to warto skorzystać ze wspólnej konsultacji psychologicznej. To pomoże w rozeznaniu wzajemnych potrzeb i sposobów ich zaspakajania, może usprawnić komunikację między Państwem.
Zachęcam i pozdrawiam
Barbara Tubielewicz
Zazwyczaj na początku związku jest okres zakochania, fascynacji, kiedy uczucia są mocno intensywne, potem się to zmienia, związek wchodzi w inną fazę co nie znaczy, że uczucia się zmieniają tylko są inaczej wyrażane. Nie jest więc to jak to Pani nazywa "rutyna i wypalenie" ale inny etap. Pani partner zaczął też intensywnie pracować co może wpływać znacząco na spadek jego różnych aktywności.
Jeżeli jednak wie Pani to wszystko i jednocześnie trudno się jednak Państwu układa to warto skorzystać ze wspólnej konsultacji psychologicznej. To pomoże w rozeznaniu wzajemnych potrzeb i sposobów ich zaspakajania, może usprawnić komunikację między Państwem.
Zachęcam i pozdrawiam
Barbara Tubielewicz
Każda relacja, którą nawiązujemy w trakcje naszego życia zmienia się z biegiem czasu. Niezależnie od tego, czy jest to związek z partnerem, relacja z przyjaciółka, rodziną. Mają na to wpływ różne czynniki. W Państwa związku niewątpliwie również takie zmiany następują. Pani partner podjął pracę. Zarówno dla Niego jak i dla Pani jest to nowa sytuacja. Trzeba trochę czasu żeby się do tego przyzwyczaić. Jak sama Pani pisze, Pani partner spędza w pracy dużo czasu - niekiedy nawet 12 godzin! Taka jest specyfika jego zawodu. Niewątpliwie po długim dniu intensywnego wysiłku fizycznego i psychicznego Pani partner potrzebuje regeneracji i wypoczynku...i to jest ok. Proszę spróbować wejść trochę do jego świata - czy po 12 godzinach pracy (a nawet 8) mialaby Pani ochotę na siłownię? Wspomina Pani, że partner czasami proponuje kolację, robicie wspólne zakupy, oglądacie razem filmy. To są chwile, które warto celebrować, cieszyć się małymi prezentami, ktore przynosi nam życie. Zazwyczaj jest tak, że warto dawać drugiej osobie to, co sami chcielibyśmy dostać. Jak Pani zauważyła- od czasu kiedy zaczęła Pani "marudzić", partner nabrał dystansu. Proszę spróbować zainicjować samodzielnie jakaś miła, przyjemną chwilę dla Was dwojga lub tylko dla partnera i wtedy zobaczyć, jak partner zareaguje na taką bezinteresowną niespodziankę - bez marudzenia, proszenia o całusa, przytulenie, bez pytań o uczucia, o sens związku itp. Pozdrawiam i życzę powodzenia! Milena Wyszyńska
Witam, mam wrażenie, że porusza Pani dwie kwestie: jedną z nich jest problem z samym związkiem, że nie potraficie dotrzeć do siebie i macie inne oczekiwania, a drugą kwestią jest Pani bycie w związku i potrzeba kontroli, upewniania co do uczuć i czasami również brak zaufania. Myślę, że warto rozważyć terapię par lub terapie indywidualną. Pozdrawiam. Hanna Dąbkowska
Być może Pani partner przeżywa sytuacje związaną z pracą. Jest młodym człowiekiem, który po latach nauki może czuć się rozczarowany podjętym zawodem, który jest dla niego zbyt wyczerpujący. Może warto o tym z nim szczerze porozmawiać?
Wydaję się Pani bardziej zabiegać o ten związek niż partner. Im bardziej się Pani stara tym partner mocniej Panią ignoruję. Przywodzi mi to na myśl regułę niedostępności. Zgodnie z zasadą niedostępności, jeśli coś jest trudno dostępne, jest tym samym bardziej pożądane. teczność tej zasady wynika z 2 czynników. Po pierwsze, brak dostępności danej rzeczy najczęściej świadczy o jej wysokiej jakości. Po drugie, według teorii reaktancji, utrata wolności wyboru i swobody spotyka się z oporem psychologicznym. Zatem, jeśli coś stało się nieosiągalne, to pożądamy tego bardziej niż przed utratą. Rodzi się uczcie dyskomfortu, któremu ludzie próbują zapobiec właśnie poprzez zdobycie niedostępnej rzeczy. Jeśli ciągle tylko Pani wychodzi z inicjatywą, partner przestanie się starać o związek.
Pozdrawiam Dominik Dragan, psycholog z Warszawy
Wydaję się Pani bardziej zabiegać o ten związek niż partner. Im bardziej się Pani stara tym partner mocniej Panią ignoruję. Przywodzi mi to na myśl regułę niedostępności. Zgodnie z zasadą niedostępności, jeśli coś jest trudno dostępne, jest tym samym bardziej pożądane. teczność tej zasady wynika z 2 czynników. Po pierwsze, brak dostępności danej rzeczy najczęściej świadczy o jej wysokiej jakości. Po drugie, według teorii reaktancji, utrata wolności wyboru i swobody spotyka się z oporem psychologicznym. Zatem, jeśli coś stało się nieosiągalne, to pożądamy tego bardziej niż przed utratą. Rodzi się uczcie dyskomfortu, któremu ludzie próbują zapobiec właśnie poprzez zdobycie niedostępnej rzeczy. Jeśli ciągle tylko Pani wychodzi z inicjatywą, partner przestanie się starać o związek.
Pozdrawiam Dominik Dragan, psycholog z Warszawy
Problemy, które Pani opisuje, ujęłabym w kategoriach budowania i utrzymywania więzi, bliskości i poczucia bezpieczeństwa w związku. Wygląda na to, że oboje zmagacie się z konfliktem między pragnieniem bliskości, bezpiecznej miłości, które jest jednak obarczone lękiem. Oboje przeżywacie napięcie i stres, z którym każde z Was próbuje sobie radzić, każde trochę inaczej. To, jak wzajemnie oddziałujecie na siebie, przyczynia się i utrwala istniejące trudności.
Sposoby budowania i utrzymywania więzi, jakie stosujemy, tworzą się już w dzieciństwie. Tzw. styl przywiązania, to poziom zaufania i bezpieczeństwa w bliskich relacjach. Kształtuje się od niemowlęctwa i wpływa na nasze zachowanie w ciągu całego życia.
W świecie idealnym, gdy jesteśmy mali, opiekunowie są wrażliwi na nasze potrzeby, są z nami, gdy tego potrzebujemy, dodają otuchy, gdy się boimy, nie tłamszą naszej inicjatywy i wolności, nie zostawiają nas samych w momentach, gdy rozłąka jest dla nas trudna (np. w przedszkolu, szpitalu itp.). Nie zawstydzają nas za nasze uczucia i potrzeby. Nie oczekują, że będziemy wyłącznie spokojni, umiejący się sami sobą zająć i nie będziemy sprawiali problemów. Tyle świat idealny.
W świecie realnym z reguły tak nie jest. Rodzice i opiekunowie, mimo nawet najlepszych chęci (a co dopiero, gdy nie mają chęci!), na drodze naszego dorastania ranią nas, nie zaspokajają potrzeb, albo robią to w taki sposób, że czasem aż zgrzytają zęby.
Z tym bagażem doświadczeń wchodzimy w dorosłe życie i tworzymy związki partnerskie. Ślady doświadczeń, które się w nas zapisały, powodują, że idziemy w życie z lękiem i niepewnością. Boimy się odrzucenia i braku bliskości, to nas przeraża. Boimy się też bliskości, spodziewając się zranień.
Pani pragnie być blisko, stale upewnia się co do uczuć partnera, domaga się potwierdzeń , „wymusza”. Przeżywa dużo stresu i zalewa partnera falą potrzeb, pragnień, wyrzutów.
Partner z kolei wycofuje się, zamyka w skorupie, nie odzywa się, dystansuje, jakby chciał w trudnych chwilach zniknąć. Mówi, że jest zmęczony, że nie będzie reagował. To powoduje w Pani dyskomfort, poczucie odrzucenia, może nawet jakiś rodzaj rozpaczy? I ponawia Pani swoje zachowania, a wtedy on swoje. To wasz osobisty taniec, w którym oboje ponosicie duże koszty emocjonalne.
Jeśli pragniecie być razem, ale czujecie, że to dla Was trudne, te same problemy wracają jak bumerang mimo Waszych wysiłków, w przezwyciężeniu kryzysu może pomóc wspólna terapia.
Polecam też lekturę - „Oprogramowanie służące miłości” S. Tatkina. Książka pomoże zrozumieć, skąd biorą się problemy w relacji, jest też cennym źródłem informacji, jak można ulepszać wzajemne kontakty.
Sposoby budowania i utrzymywania więzi, jakie stosujemy, tworzą się już w dzieciństwie. Tzw. styl przywiązania, to poziom zaufania i bezpieczeństwa w bliskich relacjach. Kształtuje się od niemowlęctwa i wpływa na nasze zachowanie w ciągu całego życia.
W świecie idealnym, gdy jesteśmy mali, opiekunowie są wrażliwi na nasze potrzeby, są z nami, gdy tego potrzebujemy, dodają otuchy, gdy się boimy, nie tłamszą naszej inicjatywy i wolności, nie zostawiają nas samych w momentach, gdy rozłąka jest dla nas trudna (np. w przedszkolu, szpitalu itp.). Nie zawstydzają nas za nasze uczucia i potrzeby. Nie oczekują, że będziemy wyłącznie spokojni, umiejący się sami sobą zająć i nie będziemy sprawiali problemów. Tyle świat idealny.
W świecie realnym z reguły tak nie jest. Rodzice i opiekunowie, mimo nawet najlepszych chęci (a co dopiero, gdy nie mają chęci!), na drodze naszego dorastania ranią nas, nie zaspokajają potrzeb, albo robią to w taki sposób, że czasem aż zgrzytają zęby.
Z tym bagażem doświadczeń wchodzimy w dorosłe życie i tworzymy związki partnerskie. Ślady doświadczeń, które się w nas zapisały, powodują, że idziemy w życie z lękiem i niepewnością. Boimy się odrzucenia i braku bliskości, to nas przeraża. Boimy się też bliskości, spodziewając się zranień.
Pani pragnie być blisko, stale upewnia się co do uczuć partnera, domaga się potwierdzeń , „wymusza”. Przeżywa dużo stresu i zalewa partnera falą potrzeb, pragnień, wyrzutów.
Partner z kolei wycofuje się, zamyka w skorupie, nie odzywa się, dystansuje, jakby chciał w trudnych chwilach zniknąć. Mówi, że jest zmęczony, że nie będzie reagował. To powoduje w Pani dyskomfort, poczucie odrzucenia, może nawet jakiś rodzaj rozpaczy? I ponawia Pani swoje zachowania, a wtedy on swoje. To wasz osobisty taniec, w którym oboje ponosicie duże koszty emocjonalne.
Jeśli pragniecie być razem, ale czujecie, że to dla Was trudne, te same problemy wracają jak bumerang mimo Waszych wysiłków, w przezwyciężeniu kryzysu może pomóc wspólna terapia.
Polecam też lekturę - „Oprogramowanie służące miłości” S. Tatkina. Książka pomoże zrozumieć, skąd biorą się problemy w relacji, jest też cennym źródłem informacji, jak można ulepszać wzajemne kontakty.
Dzień dobry.
Przedstawia Pani złożoną sytuację w dość okrojonej formie. Państwa związek jest składową elementów jakie wnosi Pani i jakie wnosi Pani partner. Trudno wnioskować o tym, co dzieje się w nim, bo przedstawia Pani swoją perspektywę, swoją interpretację pewnych zachowań partnera, faktów. Odniosę się więc do tego, co może być po Pani stronie, w Pani przeżywaniu.
Zachęcałabym Panią do zastanowienia się, co spowodowało, że zaczęła Pani podejrzewać partnera od zdradę i- jak to Pani określa- czepiać się go?
Z jednej strony pisze Pani, że boi się wycofania partnera, ale z drugiej być może nieświadomie prowokuje Pani jego złość swoim nachalnym (w jego poczuciu) zachowaniem, partner się złości, w Pani odczuciu oddala się, Pani się niepokoi, zaczyna dopytywać, naciskać, i tak tworzy się błędne koło.
Warto również zastanowić się, czy w słowach partnera o tym, że wydaje mu się, że wszystkiego Pani mało nie ma ziarna prawdy? Być może jest Pani mocno skoncentrowana na swoich uczuciach, na obawie przed odrzuceniem, przez co trudno Pani zobaczyć i zrozumieć drugą stronę i jej potrzeby? A może niektóre zachowania przeżywa Pani nadmiarowo i interpretuje Pani na swoją niekorzyść? Myślę, że naturalnym jest, że z biegiem czasu relacja się zmienia, pojawiają się nowe sytuacje życiowe (praca, może szkoła), które absorbują poza związkiem. Może z jakiegoś powodu trudno Pani się z tym pogodzić i odnaleźć się w sytuacji, kiedy Pani partner nie jest na 100% zaangażowany w związek i nie spełnia Pani oczekiwań? Warto się również zastanowić, na ile te oczekiwania są realistyczne i możliwe do spełnienia (biorąc pod uwagę np. zmęczenie, o którym mówi partner).
To o czym piszę to tylko hipotezy, które pojawiają mi się po przeczytaniu Pani listu. Trudno stawiać diagnozę przez internet opierając się, jak wspominałam wcześniej, na jedynie wycinku Pani historii. Zachęcałabym Panią do rozmowy z terapeutą twarzą w twarz, gdzie możliwe będzie poznanie szerszego kontekstu tego, co dzieje się w ważnych dla Pani relacjach.
Przedstawia Pani złożoną sytuację w dość okrojonej formie. Państwa związek jest składową elementów jakie wnosi Pani i jakie wnosi Pani partner. Trudno wnioskować o tym, co dzieje się w nim, bo przedstawia Pani swoją perspektywę, swoją interpretację pewnych zachowań partnera, faktów. Odniosę się więc do tego, co może być po Pani stronie, w Pani przeżywaniu.
Zachęcałabym Panią do zastanowienia się, co spowodowało, że zaczęła Pani podejrzewać partnera od zdradę i- jak to Pani określa- czepiać się go?
Z jednej strony pisze Pani, że boi się wycofania partnera, ale z drugiej być może nieświadomie prowokuje Pani jego złość swoim nachalnym (w jego poczuciu) zachowaniem, partner się złości, w Pani odczuciu oddala się, Pani się niepokoi, zaczyna dopytywać, naciskać, i tak tworzy się błędne koło.
Warto również zastanowić się, czy w słowach partnera o tym, że wydaje mu się, że wszystkiego Pani mało nie ma ziarna prawdy? Być może jest Pani mocno skoncentrowana na swoich uczuciach, na obawie przed odrzuceniem, przez co trudno Pani zobaczyć i zrozumieć drugą stronę i jej potrzeby? A może niektóre zachowania przeżywa Pani nadmiarowo i interpretuje Pani na swoją niekorzyść? Myślę, że naturalnym jest, że z biegiem czasu relacja się zmienia, pojawiają się nowe sytuacje życiowe (praca, może szkoła), które absorbują poza związkiem. Może z jakiegoś powodu trudno Pani się z tym pogodzić i odnaleźć się w sytuacji, kiedy Pani partner nie jest na 100% zaangażowany w związek i nie spełnia Pani oczekiwań? Warto się również zastanowić, na ile te oczekiwania są realistyczne i możliwe do spełnienia (biorąc pod uwagę np. zmęczenie, o którym mówi partner).
To o czym piszę to tylko hipotezy, które pojawiają mi się po przeczytaniu Pani listu. Trudno stawiać diagnozę przez internet opierając się, jak wspominałam wcześniej, na jedynie wycinku Pani historii. Zachęcałabym Panią do rozmowy z terapeutą twarzą w twarz, gdzie możliwe będzie poznanie szerszego kontekstu tego, co dzieje się w ważnych dla Pani relacjach.
Szanowna Pani,
Dziękuję za obszerny opis sytuacji. Wyobrażam sobie, że zaistniała sytuacja budzi w Pani dużo napięcia i niepokoju. Jeżeli dobrze zrozumiałam Państwa sytuację, to wygląda na to, że partner reaguje napięciem i odrzuceniem na Pani próby zbliżenia się czy uzyskania od niego potwierdzenia uczuć. Wygląda też na to, że strategii "zabiegania" używała już Pani od dłuższego czasu i nie przynosiła ona odpowiednich rezultatów.
Sugerowałabym w takim wypadku chwilowe zawieszenie niedziałającej strategii i spróbowanie czegoś nowego.
Czasami zdarza się, że tym, co przynosi pożądany skutek jest działanie zupełnie odwrotne od poprzednio stosowanego. Innymi słowy - jeżeli partner na próby zbliżenia się reaguje odsunięciem się, być może jeżeli zostawi mu Pani dużo przestrzeni i skupi się raczej na sobie niż na nim, zareaguje zbliżeniem. Może się to wydawać początkowo paradoksalne, ale proszę pamiętać, że w związku jest jak w tańcu - jeżeli jednak osoba robi krok do przodu, druga musi zrobić krok do tyłu i odwrotnie.
Życzę Państwu dużo powodzenia i miłości.
Dziękuję za obszerny opis sytuacji. Wyobrażam sobie, że zaistniała sytuacja budzi w Pani dużo napięcia i niepokoju. Jeżeli dobrze zrozumiałam Państwa sytuację, to wygląda na to, że partner reaguje napięciem i odrzuceniem na Pani próby zbliżenia się czy uzyskania od niego potwierdzenia uczuć. Wygląda też na to, że strategii "zabiegania" używała już Pani od dłuższego czasu i nie przynosiła ona odpowiednich rezultatów.
Sugerowałabym w takim wypadku chwilowe zawieszenie niedziałającej strategii i spróbowanie czegoś nowego.
Czasami zdarza się, że tym, co przynosi pożądany skutek jest działanie zupełnie odwrotne od poprzednio stosowanego. Innymi słowy - jeżeli partner na próby zbliżenia się reaguje odsunięciem się, być może jeżeli zostawi mu Pani dużo przestrzeni i skupi się raczej na sobie niż na nim, zareaguje zbliżeniem. Może się to wydawać początkowo paradoksalne, ale proszę pamiętać, że w związku jest jak w tańcu - jeżeli jednak osoba robi krok do przodu, druga musi zrobić krok do tyłu i odwrotnie.
Życzę Państwu dużo powodzenia i miłości.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.