Moje doświadczenie

Adres

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Brak informacji o usługach i ich cenach

Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych ginekologów w pobliżu

Cennik

Brak informacji o usługach i cenach

Ten lekarz nie dodał jeszcze informacji o usługach i cenach.

49 opinii pacjentów

Ogólna ocena

Trzymamy rękę na pulsie Sprawdzamy wszystkie opinie. Specjaliści nie mogą płacić za modyfikowanie lub usuwanie opinii. Dowiedz się więcej
P
Lokalizacja: Szpital Ginekologiczno-Położniczy "Inflancka" im. Krysi Niżyńskiej - "Zakurzonej" w Warszawie Samodzielny Inny

Arogancja lekarza podczas kwalifikacji do cc doprowadziła mnie do łez. Prawdziwa polska służba zdrowia.

A
Lokalizacja: Szpital Ginekologiczno-Położniczy "Inflancka" im. Krysi Niżyńskiej - "Zakurzonej" w Warszawie Samodzielny Inny

Byłam na pierwszej wizycie we wcześniej ciąży u Doktora oraz miałam z nim kontakt w czasie indukcji porodu. Dla mnie lekarz na plus. Ma specyficzny humor, ale mi pomagało to rozładować napięcie. Zawsze konkretny i profesjonalny

A
Lokalizacja: Szpital Ginekologiczno-Położniczy "Inflancka" im. Krysi Niżyńskiej - "Zakurzonej" w Warszawie Samodzielny Inny

Być może doktor jest dobrym fachowcem, być może.. nie wiem. Natomiast wiem jedno, ocenia ludzi z góry. Wywyższa się i robi z człowieka "głupka". Jego odzywki, dopowiadanie, tragedia. Nieprzyjemnośc z panem doktorem miałam na kwalifikacji do CC. Jak tylko przeczytał że z powodu tokofobi odrazu rozmowa jak z największym wrogiem. Naprawdę mogłabym napisać wiele nieprzyjemnych słów, cytować teksty doktora które kierował w moim kierunku. Takie zachowanie spokojnie nadawałoby się na porządną skargę, ale nie będę truć się tym jadem. Panie doktorze życzę więcej empatii, nie wie Pan z czym się człowiek mierzy na co dzień i skąd wynikają jego decyzje. Nie każda kobieta z zaświadczeniem o tokofobi "idzie na łatwiznę". Może to kobieta która przeszła już zbyt wiele strat, rozczarowań, lat starań, załamań nerwowych.

M
Lokalizacja: W innym miejscu Inny

To wspaniały człowiek. Bardzo zaangażowany, empatyczny. Ogromna wiedza i doświadczenie. Dzięki temu lekarzowi jestem mamą dwójki dzieci, co nie było taką łatwą sprawą. Dziękuje Panie Doktorze …..!!!

E
Lokalizacja: Szpital Ginekologiczno-Położniczy "Inflancka" im. Krysi Niżyńskiej - "Zakurzonej" w Warszawie Samodzielny Inny

Jest najlepszym,najdelikatniejszym ginekologiem prowadziłam u Pana doktora już jedna ciążę był przy porodzie mojego syna teraz prowadzę druga.Nie ma drugiego takiego . Do Pana doktora to chce się przychodzić jeździć, ja obecnie mam 90 km i z zamkniętymi oczami tam jadę bo wiem, że będę zaopiekowana.Polecam z całego serca każdej kobiecie dziewczynie . Można by pisać tak długo .Doktor zawsze pomoże .Odbierze zawsze telefon.Pokieruje a najważniejsze wszystko dokładnie wyjaśni i pokaże.Polecam z całego serducha tylko pan doktor Remigiusz.

A
Lokalizacja: Szpital Ginekologiczno-Położniczy "Inflancka" im. Krysi Niżyńskiej - "Zakurzonej" w Warszawie Samodzielny Inny

Dr Rak jest bardzo kulturalnym i rzeczowym lekarzem, widać, że ma ogromne doświadczenie i dużą wiedzę. Na sali przed porodowej w szpitalu przy ul Inflanckiej czułam, że jestem w dobrych rękach. Dr był miły, wyjaśniał szczegółowo jakie będą dalsze kroki. Dla mnie same pozytywy :)

O
Lokalizacja: Szpital Ginekologiczno-Położniczy "Inflancka" im. Krysi Niżyńskiej - "Zakurzonej" w Warszawie Samodzielny Inny

Poznałam go podczas porodu na Inflanckiej. Jeśli ktoś nie jest jego pacjentem to traktuje bez szacunku i nie da się przekonać. On wie wszystko lepiej. Nie daj Boże jak ma gorszy dzień. Nie uszanował opinii innych lekarzy z Inflanckiej. Zmusił mnie do porodu naturalnego bo jak stwierdził raz już urodziłam to i drugi raz dam radę. Przez jego zachowanie, brak znieczulenia pękło mi krocze i szyjka macicy przy porodzie. Znieczulenia też nie dostałam. Pewnie inaczej traktuje swoje pacjentki. Nie polecam.

A
Lokalizacja: Szpital Ginekologiczno-Położniczy "Inflancka" im. Krysi Niżyńskiej - "Zakurzonej" w Warszawie Samodzielny Inny

Doktor Rak prowadził moje cztery ciąże. Cztery raz wykonał też u mnie cesarskie cięcie. Jest niesamowity. Bardzo ciepły, kulturalny, o ogromnej wiedzy i zaangażowaniu. Rzeczowy i cierpliwy. Nie wyobrażam sobie, aby powierzyć swoje zdrowie, a także zdrowie dziecka, kiedy byłam w ciąży, komukolwiek innemu.

Pan doktor przyjmował mój poród w 2013 r. i mam mieszane uczucia co do opieki sprawowanej przez doktora.

Teoretycznie zajmowała się mną położna, ale nie udzielała mi żadnych informacji, odpowiadała zdawkowo na pytania, rzucała złośliwe komentarze, forsowała swoje pomysły (np. zmianę pozycji mimo że w innej było mi wygodniej i poród szybciej w niej postępował) i nie chciała mi nijak pomóc (np. odmówiła podłożenia czegoś pod lędźwia, które mnie strasznie bolały w promowanej przez nią pozycji leżąco-siedziącej). Pojawienie się w sali porodowej lekarza, który okazywał pozytywne uczucia, nawet z nieco specyficznym poczuciem humoru, było dla mnie jak zbawienie. Doktor poinstruował mnie, jak oddychać, żebym się nie hiperwentylowała, motywował do rodzenia (położna mówiła tylko: „nie przesz”) i był po prostu przyjazny.

Z drugiej strony mam nieprzyjemne odczucia związane z nadmiernym stosowaniem interwencji bez podania żadnego uzasadnienia: przebicia pęcherza płodowego, podania oksytocyny (5 minut przed urodzeniem dziecka, więc raczej zbędnej), nacięcia krocza i wyciągnięcia łożyska bez dania mi szansy samodzielnego wydalenia go. Teraz wiem, że te interwencje mogą prowadzić do komplikacji i zbędnego bólu, ale lekarz mi o tym nie powiedział. Podczas porodu czułam się mocno niedoinformowana i z tego też względu przestraszona, poza tym czułam presję, że mam się pospieszyć (przy mnie padały komentarze, że inna kobieta też już zaraz urodzi i pytanie, która będzie pierwsza…), także zgadzałam się na te interwencje nie pytając już za bardzo o uzasadnienie. Doktor zszywał moje krocze „na żywca”, tzn. znieczulenie miejscowe nie zadziałało – może dawka była za mała, a może odczekał za mało czasu, nie wiem, ale teraz już wiem, żeby domagać się, żeby szycie było przeprowadzone bezboleśnie. Doktor mówił tylko: „jeszcze jeden szew”, co nie było prawdą, ja krzyczałam z bólu, a dziecko rozpłakiwało się przez mój krzyk. Trzymając jednak już dziecko w ramionach zagryzałam zęby i wierzyłam, że „to już ostatni szew”.

W książeczce zdrowia dziecka wpisano jedynie nazwisko doktora, nie wpisano nazwiska położnej, na którą chętnie złożyłabym skargę. Nie podano również nazwy leku, który położna podała mi domięśniowo – pytałam później o to lekarza, ale stwierdził, że widocznie lek podano w późnej fazie porodu, co nie było prawdą.

P

Polecam doktora Raka. Prowadził moją ciążę w początkowym okresie. Z każdej wizyty wychodziłam pozytywnie nastawiona. Lekarz poświęca dużo czasu każdej pacjentce (zawsze tyle, ile potrzeba). Odpowiada na wszystkie pytania w sposób naprawdę wyczerpujący i zrozumiały. Zleca niezbędne badania. W razie jakichkolwiek wątpliwości zawsze można do Niego zadzwonić.
Ciąża niestety zakończyła się poronieniem i pobytem w szpitalu, ale była to sytuacja zupełnie niezależna od lekarza. Wiem, że przy kolejnej ciąży na pewno wrócę pod opiekę pana Doktora.

Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Najczęściej zadawane pytania