Renata Klimowicz-Kado

W życiu nie spotkałam się z tak złym traktowaniem pacjenta, zarówno na gruncie diagnozy, jak i kultury osobistej. Lekarz bez jakiejkolwiek empatii, rozmawia z pacjentem w sposób obcesowy, wręcz chamski. Daję 1 gwiazdkę, bo mniej nie da się w systemie. Najchętniej przepisuje antybiotyk, rekordowo dostaliśmy antybiotyk przy jednodniowym katarze, bez jakichkolwiek innych objawów czy gorączki. Kilkukrotnie musieliśmy zasięgać równoległej diagnozy, zupełnie odmiennej. Dla mnie zero zaufania co do kompetencji lekarza.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Postawienie diagnozy bez obejrzenia pacjenta. Brak poprawnego wywiadu. Brak skutecznego leczenia. Nigdy nie idźcie do tego lekarza z dzieckiem. Zupełny brak kultury i podejścia do pacjenta.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Najgorszy pediatra z jakim mialam doczynienia. Radzę wszystkim Unikać jak ognia. Jej głównym sposobem leczenia jest przepisywanie na wszystko antybiotyków. U nas swego czasu był jeden za drugim, tak że w miesiącu potrafił brać 3 razy.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pani doktor to najgorszy pediatra z jakim miałam do czynienia. Do doktor Klimowicz nie pójdę już nawet w sytuacji awaryjnej, bo nie ma to sensu. Mieliśmy z nią do czynienia zarówno przy kwalifikacji do szczepienia(zastępstwo za naszą panią doktor) jak i wizytę na "chorych dzieciach". Przy kwalifikacji na szczepienie nie była w stanie stwierdzić czy synek tydzień po zakończeniu kuracji sterydem może być zaszczepiony. Przy mnie czytała w Google jakie mogą być objawy poszczepienne! I to nie były jedyne informacje, które przy mnie wyszukiwała w internecie. Tłumaczyła się, że dawno nie pracowała na "dzieciach zdrowych". Czynny pediatra powinien mieć pojęcie o popularnych szczepionkach dla dzieci. Po raz kolejny spotkałyśmy się na "chorych dzieciach", niestety nie było innego lekarza. Moje dziecko miało katar i kaszel. Pani doktor nie postawiła diagnozy, ale za to od razu zaproponowała leczenie antybiotykiem o szerokim spektrum działania. Po wizycie u innego lekarza okazało się, że nie ma żadnych podstaw do wdrożenia antybiotyku i po trzech dniach terapii (sprayem do nosa dostępnym bez recepty w aptece), synek był praktycznie zdrowy. Aż strasz pomyśleć, jak długo borykali byśmy się z konsekwencjami po antybiotyku.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Trafiłam do pani doktor bo pilnie musiałam pokazać dziecko lekarzowi z uwagi na ostre zapalenie jamy ustnej, dziąsła krwawiące i spuchnięte do tego stopnia, że nie widać było prawie żadnego z 8 zębów, gorączkę ok 38° i mnożące się opryszczki naokoło ust. Po wejściu do gabinetu i opisaniu przeze mnie problemu doktor nieśmiało zapytała "mam zajrzeć do buzi i obejrzeć gardło?". Nie wiem, pani doktor, brzmi jak dobry początek, ale czy to ja mam wiedzieć co lekarz ma robić? Wizyta trwała około 15 minut, podczas których lekarz siedziała przed komputerem i w Google (!!!) wpisywała kolejno symptomy, które jej opisałam, oraz nazwy leków, które wyszukiwarka na nie poleca i pytająco podawała mi ich nazwy. Koniec końców na małej karteczce zapisała mi maść na afty i spray na ból gardła. Czekałam na tę wizytę z nadzieją, że będę mogła zacząć działać i ulżę mojemu dziecku w bólu, a zamiast tego z gabinetu wyszłam zszokowana, wściekła i bliska płaczu. Czy to jest normalne, żeby źródłem wiedzy lekarza na wizycie pacjenta było Google?!
Na odchodne powiedziała "Jak by było gorzej, to widzimy się za dwa dni, ale... może będzie lepiej". Idąc do lekarza, zwłaszcza z niemowlęciem i w takiej sytuacji, oczekuję konkretów, zalecenia odpowiedniego, skutecznego leczenia, a nie "może będzie lepiej"! Brak mi słów. Po wizycie poszłam do apteki i tam farmaceutka poleciła mi dwa inne, dużo bardziej trafione leki. Nigdy więcej nie pójdę z dzieckiem do tego lekarza.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nigdy więcej.... przy badaniu dziecka przed szczepionka Pani doktor pomimo braków objawów chciała dac antybiotyk bo dziecko wygląda na chore. Szczepienie się nie odbyło A dziecko było według mnie zdrowe brak kataru kaszlu osłuchowo czysto. Wcześniej przy katarze od razu antybiotyk. Przy poradzie tel jak dziecko miało katar i nie poszło do żłobka brak zwolnienia tylko wysyłanie na wizytę i znowu mowa o antybiotyku. Nie polecam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Niestety też doświadczyliśmy przepisania przez Panią Doktor dwa razy antybiotyku na zasadzie: żeby dziecko się nie męczyło. Żadnego przy tym argumentu, że te objawy wskazują na zakażenie bakteryjne, co by uzasadniało podanie antybiotyku. Nie jestem w stanie już zaufać Pani Doktor. Potem byliśmy u innych pediatrów i każdy z nich bardzo ostrożnie podchodził do podania antybiotyku. Efekt: syn ani razu nie otrzymał od innego pediatry antybiotyku, a jak raz chorował długo i było podejrzenie, że antybiotyk może być potrzebny, od ręki wykonano mu test CRP, który w kilka minut wykluczył zakażenie bakteryjne.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bywam u Pani doktor co jakiś czas, ponieważ mam dwójkę dzieci, a ona najczęściej przyjmuje w naszej rejonowej przychodni... Niestety dzieci chore bada bardzo pobieżnie, mpwi, że to nawet dobrze gdy płaczą bo przynajmniej sobie przeczyszczą zatoki, wmawia rodzicom, że ją oszukują opisując objawy i czas ich wystepowania (niby po co?!), na każdy katar (bez żadnych innych objawów) przepisuje antybiotyk.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

W dniu dzisiejszym byłam z córka u Pani Doktor na bilansie 4-latka. Zapytana o choroby i dolegliwości zgłosiłam Pani Doktor częste bóle brzucha, pojawiające się po posiłku. Bóle brzucha dziecko zgłaszało na bierząco nam rodzica , babci , panią w przedszkolu. Dodam ze dziecko nie ma problemów na tle nerwowym co rownież potwierdzają Panie w przedszkolu, ze z córka nie ma problemów i tym bardziej nie demonstruje bólów brzucha by zwrócić na siebie uwagę. Pani doktor stwierdziła ,ze na pewno jest to ból na tle psychogennym bo dziecko pokazało okolice pępka. Dodam jeszcze , ze Pani doktor nawet nie dotknęła i nie zbadała brzuszka. Poproszona o skierowanie na usg lub inne badania stanowczo odmówiła, bo ona te przypadki zna i zaleca bardziej poznać i obserwować swoje dziecko. Poproszona o wskazanie badań , które mogę zrobić na własny koszt stwierdziła ze 15 min minęło i ona nie ma czasu żeby sie w to zagłębiać i zaprosiła na dodatkowa wizytę do poradni dzieci chorych.
Dodam , ze bardzo rzadko jesteśmy u doktor i nie jesteśmy przewrażliwionym rodzicami . Ostatnia wizyta była 2 lata wcześniej na bilansie 2 latka .
Stanowczo odradzam. Juz nigdy u Pani doktor sie nie pojawimy.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Jest to nasz (2 dzieci) lekarz pierwszego kontaktu. Dzieci chorują dosyc czesto, przeziebienie, zapalenie oskrzeli itp. Za kazdym razem jak jestem to mowie ze nie chce antybiotyku tylko wolalabym leczyc naturalnie. Pani doktor szanuje moje zdanie i tylko w ostrych przypadkach przepisuje antybiotyk np. Zapalenie oskrzeli. Wszystkie choroby diagnozuje od razu i jeszcze nie zdazylo mi sie zeby sie pomylila. Osobiscie polecam. Dala mi tez kilka lekarstw ktore są w 100% naturalne/ziołowe i pomagają. Brak jakichkolwiek zastrzezen.