Tomasz Kazimierz Nikliński

Całkowite rozczarowanie – lekarz Tomasz Nikliński wykazał się skrajnym brakiem profesjonalizmu. Po 8 godzinach czekania na SOR (św. Rafała), gdy doktor przebywał w pokoju obok, pacjentów odsyłano bez wskazań, a sprawy prywatne były omawiane na korytarzu. Przekazałam swoją historię medyczną i wyraziłam obawy, jednak nie wykonano żadnych badań, a ja, podobnie jak inni pacjenci, zostałam skierowana gdzie indziej. Prośba o dokumentację zakończyła się drwiącą uwagą, że według lekarza „mam dobry stan zdrowia,” mimo że z powodu bólu nie mogłam ustać ani usiedzieć. Personel potwierdził, że problemy z podejściem tego lekarza są znane, ale nikt tego nie zgłasza. Patrząc na opinie, widzę, że wielu pacjentów ma podobne doświadczenia.
TRAGEDIA!!

Zwróciła się o pomoc do izby przyjęć Szpitala Św. Rafała. Spadła ze schodów i doznała obrażeń. Przywitał mnie tam Pan Tomasz. Zachował się niewłaściwie. zamieniłem na osobowość(ze względu na moją narodowość). Badanie było powierzchowne i bolesne. Pan odmówił przepisania rtg, pomimo tego, że mam implant i śruby w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Podczas upadku cios trafił w miednicę. Wysłałem mnie do neurochirurga i przepisałem leki przeciwbólowe. Na pytanie, co zrobić, jeśli ból nie ustąpi i nagle nastąpi przemieszczenie implantu, lekarz odpowiedział, czy jechać na Ukrainę, czy jechać prywatnie do szpitala, czy też nic nie robić.

Odradzam, omijać szerokim łukiem!!!! Wizyta w szpitalu Św.Rafała. opóźnienie 1,5 godz. Lekarz nawet nie spojrzał na wynik TK. Przepuklina 15mm i rozejście mięśnia 60 mm w wyniku (sama o tym mu powiedziałam) - a lekarz oznajmił z tym się żyje. A na pytanie jak leczyć - tego się nie leczy(rozejście mieśnia) a przepukline może sobie Pani u siebie zoperować. Co za brak empatii, zero profesjonalizmu i niestety nie prawidlowo wykonana konsultacja.

Odradzam tego chirurga. 18.12.2023 miałem umówioną wizytę w ramach NFZ w Szpitalu św. Rafała w Krakowie, na którą Pan Doktor się spóźnił półtorej godziny. Powodem wizyty był guzek podskórny: kaszak. Pan Doktor zaproponował go od razu wyciąć, na co się zgodziłem. Zabieg trwał około 5 minut i wydawało się, że przebiegł pomyślnie. Niestety, po tygodniu okazało się, że Pan Doktor nie usunął w całości kaszaka, a resztki zaszył pod skórą. Skończyło się wizytą prywatną w Enel-Med, bowiem rana ropiała i wymagała pilnej interwencji. Wydałem około 150 złotych na płyn do płukania i odkażania ran, antybiotyk, probiotyk i opatrunki. Na przyszłość proszę wykonywać takie zabiegi bez pośpiechu i z należytą starannością, by nie narażać zdrowia pacjentów.