Adres

Przychodnia Weterynaryjna
Okulickiego 57, Bieńczyce , Kraków

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Brak informacji o usługach i ich cenach

Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych weterynarzy w pobliżu

Cennik

Brak informacji o usługach i cenach

Ten lekarz nie dodał jeszcze informacji o usługach i cenach.

Moje doświadczenie

19 opinii pacjentów

Ogólna ocena

Trzymamy rękę na pulsie Sprawdzamy wszystkie opinie. Specjaliści nie mogą płacić za modyfikowanie lub usuwanie opinii. Dowiedz się więcej
P
Lokalizacja: Przychodnia Weterynaryjna Inny

Nasz pies jest po kastracji poszliśmy do pana doktora na kontrolną wizytę sprawdził dokładnie psa powiedział że nie musi nosić kołnierza i brać leków że rana super się goi.
Co mnie zdziwiło że za wizytę zapłaciliśmy 10 zł, gdzie pytałam wcześniej na moim osiedlu za cenę wizyty pani powiedziała że sama wizyta 60 zł to jest jakaś masakra jaki przedział cenowy.
Lekarz godny polecenia i w dodatku bardzo tani

A
Lokalizacja: Przychodnia Weterynaryjna Inny

Wspaniały lekarz, z całego serca polecam.
Pierwszy raz Pan Doktor uratował życie naszej suni rok temu, usuwając dużego guza. Kropcia bardzo szybko doszła do siebie, bez żadnych komplikacji. Niestety teraz okazało się, że pojawił się kolejny guz. Tym razem mniejszy, ale wymagający ponownej operacji. Wczoraj Pan Doktor ją przeprowadził. Kropcia jest znowu z nami i czuje sie bardzo dobrze, za co jesteśmy Panu Doktorowi bardzo wdzięczni
W styczniu nasza Kropcia skończy 11 lat i ma arytmię serca, mimo tego Pan Doktor podjął się tych trudnych operacji i wykonał je perfekcyjnie.
Do gabinetu Pana Doktora trafiliśmy przez przypadek, ale Pan Doktor ma serce do zwierząt i to "coś", że Kropcia wchodzi do gabinetu jak do przyjaciela, a my wiemy, że jest w najlepszych rękach

D
Lokalizacja: Przychodnia Weterynaryjna Inny

Pan Doktor wczoraj wykonał zabieg usunięcia guzów pochwy u mojej 13-letniej suni- wszystko odbyło się szybko, sprawnie i bez żadnych problemów. Dziś sunia już biega i znów cieszy się życiem, choć ze względu na jej wiek miałam ogromne obawy przed narkozą. Jestem bardzo wdzięczna Panu Doktorowi zarówno za szybką odpowiedź na mój sms, kiedy w poniedziałek rano rozpaczliwie szukałam pilnie pomocy i większość gabinetów nie odpowiadała w ogóle, bądź też odsyłała mnie z kwitkiem, proponując terminy wizyty za kilka dni, jak i za Jego spokój i opanowanie, podczas gdy ja panikowałam ze strachu, a przede wszystkim za wiedzę i umiejętności, dzięki którym moja psinka nadal żyje i miewa się całkiem dobrze. Po tym incydencie już wiem komu zaufamy następnym razem, jeżeli zdarzy się coś złego ze zdrowiem Sońki- będzie to Pan Doktor Kutrzuba, bardzo miły, kompetentny, budzący zaufanie od pierwszej minuty kontaktu. Pan Doktor nie tylko przyjął nas w tym samym dniu, kiedy potrzebowałyśmy pomocy, ale jeszcze tego samego wieczora przesłał wyniki badań i już następnego dnia dopasował godzinę zabiegu do naszych możliwości, choć nie była to dla Niego optymalna pora, a przede wszystkim wykonał zabieg bez żadnych komplikacji. Problem ze zdrowiem Sońki pojawił się w niedzielę w nocy, dziś jest środa, a moja psinka już rozrabia i czuje się świetnie- to wszystko dzięki Panu Doktorowi Kutrzubie:) Polecamy z czystym sumieniem- czasami nie warto sugerować się tylko pięknymi zdjęciami błyszczącej aparatury z nowoczesnych klinik, lepiej zaufać doświadczeniu i zaangażowaniu w pomoc zwierzaczkom, czyli Panu Doktorowi Kutrzubie. Jeszcze raz- jesteśmy bardzo, bardzo wdzięczne:)))

A
Lokalizacja: Przychodnia Weterynaryjna

Witam! Do Pana doktora chodzimy już z naszym trzecim i czwartym pieskiem. Wszystkie z nich są bardzo dokładnie badane i bardzo dobrze prowadzone przez doktora. Pan doktor wyczerpująco udziela odpowiedzi na pytania zdawane przez nas. Do Pana Doktora po raz pierwszy trafiłam z labradorką u której urósł ogromny guz, dzięki Panu doktorowi była z nami na tyle długo na ile nie musiała bardzo cierpieć. Drugim pieskiem była bernardynka ,u której pojawienie się ciężkiej choroby - rak -fachowo doktor się zajął lecząc ją dzięki czemu sunia była z nami dłużej niż gdzie w innej klinice sugerowali uśpienie. Obecnie chodzimy do doktora z dwoma m=łlodymi psiakami i nie zamierzamy zmieniać lekarza ;-)

Nasz koteł Mruczek i My jesteśmy bardzo zadowoleni po wizytach u Pana doktora. Gorąco polecam, fachowość i ciepłe podejście do zwierząt spowodowały to, że nigdy nie zmienimy miejsca w którym będziemy leczyć naszego kotka.

P

Nasz kot z tygodnia na tydzień był w coraz gorszym stanie. Miał krwiomocz, sikał po kropelce, wymiotował, był osowiały. Lecznica doktora Kutrzuby była trzecim z kolei miejscem gdzie próbowaliśmy leczyć naszego kota. Dopiero Panu doktorowi i jego żonie udało się rozpoznać problem. Świetni specjaliści. Polecam.

Z usług doktora korzystam od lat. Zajmował się moim owczarkiem alzackim i świetną ręką, zaangażowaniem oraz wiedzą przedłużył psiakowi życie o kilka lat. Mimo swoich planów osobistych poświęcił wiele godzin, aby czuwać w domu przy zwierzaku i sprawdzać czy leki zaczynają działać i jakie przynoszą rezultaty. Ratował również moje króliki z zapalenia płuc, zawsze służył radą również telefonicznie, gdyż nie zawsze mogę z drugiego końca Krakowa do Niego dojechać. Pomagał również kociakowi. Obecnie prowadzi moją 3 letnią blondynę - Shinę, która z przyjemnością wchodzi do gabinetu, a nie zapiera się łapami przed wejściem ;) choć nie przepada dziewczyna za obcinaniem pazurków, za to szczepienia przyjmuje wzorowo, nawet nie wiem kiedy ;) Pozdrawiamy i machamy łapką ;) Brzegowa Mariola

D

Od 5 lat opiekuje się moimi futrzastymi i jest przewspaniały. Obie moje sunie za tym dwojgiem lekarzy mega przepadają! I bardzo gorąco będę każdemu tą Przychodnię wet polecał :-D

M

Do Doktora trafiłam z moim psem, który zjeździł z nami kilka gabinetów, bez powodzenia leczono go w dużej klinice i już miałam wrażenie, że skończy się na uśpieniu mojej skarbci, bo głodowała i cierpiała a ja nie mogłam jej pomóc. W końcu poleciła mi dra koleżanka z pracy (leczy tam swoje yorasy). Moja sunia wymiotowała niemal każdą zjedzoną karmą, przerobiłyśmy kupne diety weterynaryjne, tony tabletek i zastrzyków,masę badań i nic. Wielkie nic! Przyjechałyśmy do doktora Kutrzuby. Doktor zbadał psa, wykonał usg, kilka potrzebnych badań i dzisiaj mija trzeci tydzień, gdy przygotowuję jedzenie w domu na podstawie diety opracowanej dla mojej suni, dostaje kapsułki kreonu. I jest super-zero wymiotów, humor powrócił, biegunek też nie ma. Choć wiem, że to gotowane żywienie i leki będzie miała przez całe życie. Dobrze jest mieć zwierzaka i świadomość, że ma opiekę dobrego lekarza, który jest dokładny i sumienny. Dodam, że wygodnie kontaktuję się z nim mejlowo w razie potrzeby i zawsze mogę liczyć na to, że wszystko mi cierpliwie wytłumaczy a sunia się go wcale nie boi.
Wczoraj byłam na pierwszej wizycie z naszym nowym domownikiem - kotem Filemonem. Po odrobaczeniu dostałam do ręki kalendarzyk profilaktyki, żeby wiedzieć co szczepimy i kiedy, fajna ściąga, zwłaszcza dla mnie bo nie miałam jeszcze kota :) Polecam doktora z całego serca!

A

Najgorszy weterynarz na jakiego my i nasz psiak mogliśmy trafić!!!! W sierpniu zgłosiliśmy się do lecznicy z okropnym świądem ciała i przebarwieniami głównie na łapach. Lekarz stwierdził świerzbowca drążącego. Podał lek, zalecił kwarantannę i kazał zgłosić się za kilka dni. Poradził też staranną dezynfekcję mieszkania - co uczyniliśmy. Mimo regularnych wizyt, nie było żadnej poprawy, a stan psa pogarszał się. Tak więc, doktorek zrobił jeszcze dodatkowe badanie i dodatkowo do świerzba dołożył grzybicę, gdzie uwaga psa chorego na grzybicę przeciwko niej zaszczepił! To była dla nas paranoja, ale nie jesteśmy lekarzami, nie znamy się na tym. Przeszliśmy jeszcze kilka kontrolnych wizyt, psiak dostał kilka zastrzyków i nastąpił koniec leczenia. Widocznej poprawy jednak nie było. Prosiliśmy o dodatkowe tabletki, maść, cokolwiek by przebarwienia na skórze zlikwidować, nie otrzymaliśmy nic takiego, bo dr nie widział takiej potrzeby. Zamiast antybiotyku dostaliśmy tylko witaminy na sierść, gdyż pies gubił ją garściami, ze świądu potrafił ją nawet wygryzać. Postanowiliśmy zatem zakończyć leczenie u tego Pana i poszliśmy po pomoc do innej lecznicy. Gdzie okazało się, że pies jest tak powikłany!!!! że jego leczenie będzie bardzo długie i kosztowne. Wyszło bowiem, że dr Kutrzuba w ogóle nie wyleczył psa, a nawet nie zabił żyjących na nim pasożytów. Pozwolił tylko by wszystko rozwijało się na Nim dalej i to ze zwiększoną siłą. Wchodził on w stadium gronkowca... Efekt ,,leczenia" u tego PANA jest taki, że naszego kochanego psa już z nami nie ma:( a nam żyje się tak jakby ktoś po kawałku każdego dnia wyrywał nam serce. Tak więc przestrzegam z całego serca, bo może ma on doświadczenie i sukcesy w leczeniu pierdół, ale nie radzi sobie zupełnie z poważniejszymi sprawami. Zatem jeśli nie chcecie stracić swoich zwierząt, nie korzystajcie z usług tej lecznicy! Brak nam słów, by opisać jak bardzo nienawidzimy tego lekarza, bo dzięki jego niekompetencji/braku wiedzy nie wiemy czego jeszcze nie ma z nami kogoś kto był dla nas najcenniejszy w życiu!

lek. wet. Tomasz Kutrzuba

Jest mi bardzo przykro. Jednak żaden lekarz weterynarii nie jest cudotwórcą, ja również. Przyszli Państwo z psem w bardzo ciężkim stanie, wcześniej sami długo "leczyli" swoimi sposobami, jak sami powiedzieli - kolejnymi lekami z apteki i gdy pacjent trafił do gabinetu, wyglądał bardzo, bardzo źle. Trudno o dobrą odpowiedź organizmu na leczenie tak zaawansowanego schorzenia, powikłanego i u psa, którego odporność jest już praktycznie zerowa. O tym, że zwierzę jest w bardzo złym stanie i wiedzieli już Państwo ode mnie, natomiast to, że pies powinien trafić na leczenie jak najszybciej, a trafił, gdy ciało wyglądało jak sączący trąd, o to muszą Państwo winić siebie. Jednak rozumiem, że prościej obarczyć całą winą i zaniedbaniami doktora.

Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Najczęściej zadawane pytania