lek. Tomasz Mazurek

, zero empatii. Dramat! Omijać szerokim łukiem. Bardzo nieprzyjemny. Nic nie wytłumaczy. Odradzam z całego serca

Polecam Pana doktora. Był sympatyczny i dokładnie wysłuchał w czym leży problem. Badanie było delikatne. Po wszystkim dokładnie opisał co mi jest i czym zostało spowodowane. Jasno i klarownie wytłumaczył jak mam dalej postępować.

Stanowczo nie polecam! Do doktora Mazurka na Ogrodowej w Nysie jako pilny przypadek, ponieważ miałam plamienia w 7 tygodniu ciąży. Lekarz od samego wstępu był bardzo nie miły, kilkukrotnie pytał o te same rzeczy co świadczyło o braku zainteresowania. Po badaniu na fotelu stwierdził, że on mi nic nie poradzi i muszę udać się do szpitala. Za moimi prośbami, z wielką niechęcią zgodził się wykonać mi usg, po czym powiedział że płód się nie rozwija, ponieważ ma o połowę za małe tętno i prowadzi to do poronienia stąd plamienie. Dostałam skierowanie do szpitala, a w szpitalu w Opolu Pani przez którą byłam badana była ogromnie zaskoczona tym co było napisane na skierowaniu, ponieważ totalnie mijało się to ze stanem faktycznym. Jak się okazało ciąża była żywa, płód rozwijał się wzorowo a tętno było w normie. Wykryto jedynie u mnie krwiaka w macicy (czego doktor Mazurek nie zauważył) o wielkości 3 cm!!! To okazało się przyczyną krwawienia. Po dobraniu odpowiednich leków plamienie ustało a ciąża w dalszym ciągu rozwija się prawidłowo.

Podsumowując jeszcze raz bardzo nie polecam wizyt u tego doktora. Mi napędził tylko niepotrzebnego strachu i stresu.

Nie polecam! Z lekarzem miałam do czynienia w szpitalu. Próbowałam urodzić naturalnie, w pewnym momencie wpadł dr i zapytał się czy zgadzam się na cesarkę. Zapytałam dlaczego mam mieć cc, bo nie rozumiałam sytuacji w której się znalazłam, a lekarz rzucił, że "jak pani nie chce to nie musi się pani zgadzać". Czy tak powinien lekarz zwracać się do pacjentki, która jest w amoku porodowym i martwi się o swoje nienarodzone dziecko? Kompletny brak empatii. Dodam, że jak poszłam na ściągnięcie szwów to lekarz nie odezwał się ani słowem, nawet nie zapytał jak się czuję po operacji. Trzasnął drzwiami oczywiście nie mówiąc do widzenia.

Bardzo polecem, to był 3 lekarz który podjął się wyleczenia mojej rozległej nadżerki i ja wyleczył za pierwszym razem. Robiłam prywatnie i cena była niska. Plus Lekarz powiedział ze płace za wyleczenie a nie za zabieg - będę miała zabieg powtarzany tyle razy ile trzeba, a zapałce raz. Lekarz, który leczy. Pozdrawiam.

Pierwsza wizyta u doktora i jestem zachwycona. Lekarz profesjonalny, dokładny i rzeczowy. Faktycznie ciężko zrozumieć niektóre słowa, natomiast tłumaczy wszystko i powtarza tak długo jak tylko trzeba. Od razu wypisuje potrzebne skierowania i zleca dodatkowe badania. Wizyta i sam lekarz jak najbardziej na plus.

Dziś byłam poraz pierwszy u Dr. Mazurka. Bardzo miły, delikatny, rzeczowy. Odpowiedział na wszystkie moje pytania. Za miesiąc wybieram się do niego znów. Pozdrawiam ☺

Chodzę do doktora około 12 lat. Nigdy się nie skarżyłam. Czy państwowo, czy prywatnie zawsze jest OK. Myślę, że każda z nas ma dobre i złe doświadczenia z różnymi lekarzami.

Miałam kontakt z tym lekarzem wiele lat temu,,,wtedy jak i teraz okazał się profesjonalistą,,,wtedy wyczuł od razu ciąże pozamaciczną,,i rozdęcie jajowodu ,,,,po czym błyskawicznie skierował mnie do szpitala,,co uratowało mi być może życie,,,,(kiedy inny lekarz od niedzieli na dyżurze kazał odwiedzić się w prywatnym gabinecie w czwartek)...Pan Doktor Mazurek zajął się mną wtedy fachowo w przychodni,,,teraz po wielu latach poszłam prywatnie i swojej dobrej oceny i dobrego odczucia nie zmieniam,,,,bardzo dobry,,,delikatny cierpliwy,,,,i nie naciągał na kasę,,,, POLECAM<<<<<<

Doktora Mazurka nie polecam nikomu. Nie zbadając mnie przepisał mi leki na moje dolegliwości, które zażywałam. Po kilku dniach poszłam do innego ginekologa, który mnie zbadał i zaaplikował mi zupełnie inne leki. Nie polecam doktora Mazurka gdyż był niemiły, niezainteresowany moim problemem, swoją pracę traktuje jako pańszczyznę. Nie polecam.