Wojciech Czapla

Bardzo dobry lekarz: kompetentny, uprzejmy, sympatyczny. Nie przepisuje leków bez potrzeby i potrafi polecić sprawdzone tanie środki. Wszystko tłumaczy, podaje dokładne wskazówki dotyczące zdrowego trybu życia. Najlepszy kardiolog, z jakim miałem do czynienia.

Można odzyskać wiarę w lekarzy po takiej wizycie. Kompleksowe badanie nie tylko serca, pełna informacja i cenne porady. Wszystko za tak przyzwoite pieniądze, że nie warto sobie zawracać głowy 3-4 mies. oczekiwaniem w poradni kardio.

Nie lubię wizyt u lekarzy. Odczuwam stres i dyskomfort. Tym razem było podobnie do momentu przekroczenia drzwi gabinetu. Wywiad lekarski skorelowany ze szczegółowymi badaniami oraz bardzo miłe usposobienie do pacjenta sprawiły,że wizyta minęła w przyjemnej atmosferze. Pan doktor posiada niewątpliwie wszytskie cechy lekarza,do którego chciałabym uczęszczać na wizyty. Z pewnośćią jest godny polecenia.

Jest to lekarz pisane przez duże "L" człowiek z powołania. Wizyta u Niego to nie tylko wypisanie recepty na dane schorzenie , ale kompleksowe spojrzenie na cały organizm i szczegółowa diagnostyka wszystkich "podzespołów". Polecam, lekarz jakich mało. Poświęca pacjentowi tyle czasu ile potrzeba, nie ponagla, dokładnie wytłumaczy, odpowie na każde pytanie. Zastanowi się nad danym przypadkiem, a nie postępuje szablonowo.

Bardzo polecam Pana Doktora! Bardzo dobre podejscie do pacjenta, szczegolne zaangazowanie w diagnostyke, kompetencja. Pan Doktor wszystko cierpliwie tlumaczyl, odpowiadal na pytania i zaproponowal dalsze postepowanie. Zainteresowal sie innnymi problemami, nie koniecznie kardiologicznymi I probowal jakos to wszytko polaczyc w calosc. Patrzy na czlowieka calosciowa, nie ogranicza sie tylko do swojej dziedziny czego nie spotkalam u wiekszosci lekarzy u ktorych sie lecze. Lekarz bardzo rzetelny i miły. Wysoki poziom kultury. Polecam !!!

Nie wiem jak Pan Czapla traktuje pacjentów którzy przychodzą do niego z wizytą prywatną.. Wiem natomiast przez jakie piekło przeszedł mój Tata na oddziale wewnętrznym, byłego szpitala wojskowego w Gliwicach którego ordynatorem jest doktor. Tata trafił na oddział z guzem szyi, z silnym kaszlem i niedusznością, gdzie podstawą do jego zdiagnozowania miała być biopsja wykonana przez torakochirurga. Przez cały niemal tygodniowy pobyt biopsji nie wykonano, dzień po dniu zbywając Tatę i tłumacząc ten fakt powodem braku akurat w tamtych dniach odpowiedniego chirurga (później okazało się, że torakochirurga w tym szpitalu po prostu nie ma). Na co czekano tyle dni? Ignorując złe wyniki RTG płuc, skupiono się jedynie na guzie w szyi i powiększonych węzłach chłonnych. Widząc taki a nie inny przebieg leczenia taty a właściwie jego brak, bierność i niekompetencję lekarzy tam pracujących, poprosiliśmy o dokumenty, żeby wypisać Tatę, dla którego czekało już miejsce w innym szpitalu. Wtedy pan doktor przyznał, że torakochirurga w szpitalu po prostu nie ma i "że dalsze kanały leczenia należy wydeptywać sobie własnymi ścieżkami". Czy tak wypowiada się lekarz ordynator oddziału publicznego szpitala?

Mój Tata miał to szczęście, że trafił do odległego o ponad 150 km od Gliwic specjalistycznego szpitala w którym pracują kompetentni specjaliści, lekarze z powołania i co okazało się dalej. W dokumentacji którą wydano nam na oddziale pana Czapli zagubiono najważniejsze.. płytę z zapisem TK klatki piersiowej - jedyne badanie, które było istotne. Bo sam jej opis (w dodatku źle odczytany jak się później okazało) na pewno nie pomógł w dalszym diagonozowaniu taty. Płyta została wybłagana wręcz i doręczona na koszt rodziny, kosztowało to przede wszystkim dodatkowy, bezcenny dla Taty w tamtym okresie czas i Jego nerwy.

Podejrzewany (w skutek zbagatelizowania przez lekarzy w Gliwicach bardzo złego RTG płuc) chłoniak okazał się być rakiem płuc z przerzutami do węzłów chłonnych. Odczytując teraz już na spokojnie epikryzę wypisową z karty informacyjnej i zalecenia czytam w zaleceniach: "dalsza diagnostyka i leczenie w Instytucie Onkologii w Gliwicach, Oddziale Torakochirurgii." Zresztą na dokumencie tym widnieje pana podpis. Panie doktorze mam nadzieję, że pan przeczyta moją opinię, może choćby po to, żeby się pan dowiedział, że w gliwickim Instytucie Onkologii nie ma takiego oddziału. Zanim zostanie tak potraktowany kolejny pacjent bo personel w tym szpitalu nie stać nawet na to, żeby sprawdzić tak kluczowe sprawy i wysyła ciężko chorych ludzi na oddziały które nie istnieją.

Mój Tata przegrał tę walkę. Ja mam świadomość tego jak ciężko i nieuleczalnie był chory i naprawdę zdaję sobie sprawę, że nikt nie jest cudotwórcą. Chodzi mi tylko i wyłącznie o GODNE TRAKTOWANIE i należyty SZACUNEK którego zabrakło. Przez 40 lat Tata cieżko pracował, w ogóle nie chorował, tylko płacił składki na NFZ, żeby zostać potraktowany w taki sposób, zlekceważony i spisany na straty już na wstępie nawet bez diagnozy. Nie było POMOCY, której można przecież oczekiwać od lekarza, było tylko RZUCANIE KŁÓD POD NOGI.

Osobiście mając tą wiedzę jaką teraz mam nie powierzyłabym temu panu leczenia nawet swojego psa.

Zdecydowanie nie polecam.

Prawdziwy profesjonalista i zawodowiec, idealne diagnozy, wspaniały kontakt z pacjentem, spokojny i opanowany człowiek, serdecznie polecam.

Świetny lekarz. Przypadek każdego pacjenta traktuje indywidualnie, pochyla się dokładnie nad każdą diagnozą. Dla każdego z pacjentów ma czas, każdego traktuje jednakowo. Oprócz tego charakteryzuje się wysoką kulturą osobistą. Zdecydowanie polecam!