Wojciech Tokarski

Niestety zgadzam się z każdą wcześniejszą opinią, lekarz jest chamski, nie wyjaśnia co robi, jest bardzo niedelikatny w badaniu, rzuca diagnozę i odchodzi i nie rozumiem dlaczego jeszcze pracuje w Rydygierze a współpracownicy widzą jak traktuje pacjentów i nic z tym nie robią. Jestem w szoku że takie traktowanie pacjentów ma jeszcze miejsce w Polsce. Można być niemiłym, ale jakikolwiek szacunek do drugiej osoby powinien być, czego tutaj ewidentnie brakuje. Brak kultury i wychowania.

Byłem z żoną w SOR Rydygiera. Pominę tu opis ciężkiego stanu żony, może nawet i nieuleczalny, ale w JEJ obecności padł tekst w stylu "po co tu przyjechaliście, umieść pan żonę w ZOL, tam się nią zajmą 24h, będą zmieniać opatrunki na odleżynach, a jak organizm osłabnie to po prostu umrze". Szok ! Na szczęście żona niezbyt kontaktowała, więc do niej to nie dotarło.

Podpisuję się pod wszystkimi negatywnymi opiniami tutaj zamieszczonymi, człowiek bardzo nieuprzejmy, bardzo wyniosły z zerową empatią, nastawiony na tzw, spychologię. Niestety trafiłam na niego z urazem barku w Poradni Chirurgii w Skawinie. Nie zostałam zbadana, nie przeprowadził ze mną wywiadu dotyczącego schorzenia, nie zlecił żadnym badań diagnostycznych. Usłyszałam, że on się tym nie zajmuje bo się na tym nie zna i że mam iść do ortopedy. Gdy dowiedział się, że wcześniej skonsultowałam swój przypadek prywatnie, żachnął się i stwierdził, że jak się zaczęłam leczyć prywatnie to tak powinnam kontynuować. Gdy mi się ta odpowiedź nie spodobałam i powiedziałam, że to ja decyduję czy się leczę prywatnie czy na NFZ i że odmawia mi w ten sposób dostępu do bezpłatnej opieki medycznej, odparł że jak chcę mogę się poskarżyć nawet samemu Kaczyńskiemu, że jemu już nie zależy bo jest w wieku emerytalnym i że już mu nikt nic nie noże zrobić. Wystawił skierowanie do ortopedy, podając na nim zmyślone rozpoznanie, prawdziwego nie znał, gdyż nie przeprowadził nawet wywiadu, gdy poprosiłam o zmianę na właściwe, zaczął agresywnie dopytywać cyt. "...co się stało". Ostatecznie z braku argumentów zostałam wyzwana od feministek i odprawiona do ortopedy. Tak właśnie leczy tan pan, omijać szeeeeeeeeeeeeerokim łukiem!!! Unikać jak ognia!!!!

Skrajnie niemiły, brak empatii, wyniosłość, zerowa delikatność przy zakładaniu opatrunku (ropień okołoodbytniczy, przedmiotowe traktowanie pacjenta, ordynarność. Nawet nie mam siły pisać więcej. Życzę, żeby Pan Lekarz trafił kiedyś na takie traktowanie jakie sam swoim pacjentom serwuje.
SOR Rydygiera w Krakowie. Radzę omijać.

Miałam nieprzyjemność skorzystać z usług lekarza podczas wizyty w poradni chirurgicznej. Celem wizyty była konsultacja przed zabiegiem chirurgicznym.

Lekarz jest skrajnie nieprzyjemny, arogancki, oschły, o zerowej empatii. Przy tym absolutnie niekomunikatywny i wyniosły. Bardzo przedmiotowe traktowanie pacjenta. Absolutnie odradzam kontakt z tym panem.

Miałem niebywałą przyjemność poznać owego lekarza podczas wizyty na SOR w szpitalu Rydygiera. Nie dość, że jest osobą bez kultury osobistej, to również słabo wypada jako lekarz. Pojawiłem się w szpitalu z bólem nogi nad kostką, lekarz bez żadnych badań, jedynie kazał wskazać miejsce bólu i je dotknął wydał diagnozę: "Nie określone choroby tkanek miękkich związane z ich używaniem, przeciążeniem i przesileniem". Po wizycie prywatnej u ortopedy diagnoza ta oczywiście okazała się być błędną, bowiem jak bez żadnych badań można coś diagnozować? Mam bowiem pękniętą strzałkę.
Pozdrawiam lekarza i życzę aby był trochę mniej ufny do swoich "wróżbiarskich" diagnoz.

Serdecznie ODRADZAM usługi tego lekarza! Przyjęta na SOR zostałam zbagatelizowana będąc w ciąży i mając ostre skurcze. Lekarz jest zdecydowanie niekompetentny (bądź też niechętny udzielenia pomocy/informacji)), niemiły, wręcz chamski w swoich odpowiedziach do pacjenta. Najgorszy lekarz na jakiegokolwiek trafiłam... Z gabinetu wyszłam z taką samą wiedzą z jaką przyszłam, a dodatkowo zszarpał mi nerwy swoją arogancją. Nie polecam!!!

Spotkałem się z tym lekarzem na oddziale SOR,kiedy potrzebowałem pomocy, na oddziale było pusto i nie było pilnych przyjęć.Lekarz był wyraźnie niezadowolony z powodu mojej wizyty,stosuje spychoterapie,zamiast pomóc woli pół godziny wypełniać dokumentacje.Zdecydowanie nie polecam osobom ,które idą do tego lekarza świadomie.

Leczyłem się u niego w przychodni proktologicznej szpitala Rydygiera/w ramach NFZ/.Stwierdzam dużą fachowość
Pana doktora,wyleczył u mnie szczelinę odbytu/bez operacji/,za co jestem mu bardzo wdzięczny.Trochę szorstki w kontakcie z pacjentem,ale bardzo konkretny.Polecam jego usługi.

spotkałam tego lekarza na SOR - było pusto - -zglosiłam się z bardzo silnym bólem brzucha trwającym już ok. 16 h
była bardzo niezadowolony ze ma pacjenta wyraził to w kązdy możliwy sposób, potem nacisnął mi brzuch i stwierdził kolkę nerkową ( ?) bez usg itp dał mi lek przeciwbólowy po 30- min nie bylo poprawy wiec kazał mi podać ketonal i skierował do domu z receptą na ketonal forte ( podwójna dawka - niedozwolona wg ulotki) ; oczywiście ból wrócił i na drugi dzień wylądowałam na SOR w Szpitalu Narutowicza gdzie mnie zbadano i wskazano na stan podniedrożnościowy jelit! oraz skierowano mnie tym razem na oddział wewnetrzyny gdzie na leczeniu ... nie polecam tego lekarza jest niekompetentny i robi łąsne pacjentom - zamiast udzielić im fachowej pomocy.