lek. Zbigniew Kokoszka

Podejście lekarza do pacjenta na nfz jest tragiczne nie obejrzał nogi po urazie nie skierował na dalszą diagnostykę !!! zaprzecza swoim kolegą ze szpitala gdzie w papierach jest napisane wyraźnie ... Nie polecam

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Złamałem 3 kości śródstopia, zgłosiłem się na SOR i po 5 godzinach włożono mi stopę w gips. Miałem się zgłosić po 2 tygodni na wizytę kontrolną i lekarzem do którego mnie zapisano był Pan Zbigniew. Wizyta była błyskawiczna, spojrzał na zdjęcie rentgenowskie z przed 2 tygodni i stwierdził że nie mam złamanej nogi. Zalecił żebym dużo chodził i pływał. Nawet nie spojrzał na stopę po zdjęciu gipsu, zostałem wysłany do domu i miałem się pojawić za 2 tygodnie. W domu gdy przyjrzałem się stopa cały czas była sina, opuchnięta a na podbiciu stopy był ogromny siniak. Nie byłem wstanie stać a o chodzeniu nie było mowy, szybko umówiłem prywatną wizytę i zrobiono mi zdjęcie rentgenowskie na którym jasno było widać, że jest złamana. Nie polecam tego lekarza, nie sprawdził nawet czy moja stopa jest w dobrej kondycji, zalecenia były absurdalne. Gdybym nie skonsultował z innym lekarzem, boje się pomyśleć co mogłoby się stać z moją stopą.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Lekarz z powołania, z ogromną wiedzą. Panu Doktorowi zalęży, aby pacjent rozumiał istotę swojego problemu zdrowotnego i najlepsze metody powrotu do zdrowia. Trzeba trochę poczekać na swoją kolej w poczekalni, ale warto.

lekarz z powołania , dobry kontakt z pacjentem , którego traktuje jak człowieka , a nie przedmiotowo jak większość lekarzy. Potrafi przystępnie wytłumaczyć co pacjentowi dolega . Rzeczowy i pomocny, a zarazem sympatyczny.

Dotyczy: wizyta (NFZ) w poradni przyszpitalnej, po zabiegu w szpitalu. Na wizytę przychodnia przeznacza 5-10 minut, pan doktor poświęca pacjentowi tyle czasu, ile trzeba poświęcić - moja wizyta trwała około trzydziestu kilku minut, podobnie wizyta pacjenta, który był w gabinecie przede mną. Pan doktor bardzo dokładnie przeczytał historię choroby i bardzo cierpliwie odpowiadał na wszystkie moje pytania (i pozwolił mi zrobić notatki). Jest rzeczowy, ale bardzo życzliwy. Wytłumaczył mi - i dokładnie pokazał - jak ćwiczyć rękę - i ćwiczenia bardzo szybko przyniosły efekt (wcześniej od innych lekarzy - również na wizycie prywatnej - dostałam tylko ogólnikowe wskazówki "trzeba ćwiczyć" i niestety rehabilitacja odbywała się w mniej szybkim tempie). Wizyta odbyła się w czasie dość nerwowym, bo w czasie pandemii i z tego powodu (poświęcony czas, cierpliwość i okazane zainteresowanie) podziwiam Pana Doktora jeszcze bardziej.

Pod koniec lutego 2019 r doznałem urazu skrętnego kolana. Kontuzja była na tyle poważna, że z powodu silnego bólu nie mogłem ruszać nogą w kolanie więc pojechałem do szpitala imienia Kopernika w Łodzi. Zostałem przyjęty na SORze przez innego ortopedę który zlecił założenie opatrunku gipsowego na długość całej nogi na czas dwóch tygodni ponieważ podejrzewał zerwanie więzadła krzyżowego przedniego. Po dwóch tygodniach jeszcze z nogą w gipsie i o kulach wróciłem do poradni ortopedycznej w szpitalu Kopernika gdzie trafiłem do pana Zbigniewa Kokoszki. Po zdjęciu opatrunku gipsowego nawet nie obejrzał nogi tylko zlecił zakup ortezy stawu kolanowego i wyznaczenie kolejnej wizyty za dwa tygodnie. Na kolejną wizytę przyszedłem w ortezie i o kulach, znowu nie przeprowadził żadnych badań tylko polecił mi żebym jeździł na rowerze aby usprawniać nogę. Na trzeciej wizycie zachowywał się dokładnie tak samo czyli nie przeprowadził żadnych badań tylko cały czas kazał jeździć na rowerze. Dopiero na moją prośbę skierował mnie na USG kolana i wyznaczył kolejną wizytę. Po badaniu USG okazało się że mam pękniętą łąkotkę przyśrodkową. Na kolejnej wizycie Pan doktor Kokoszka znowu nie przeprowadził żadnych badań, nie spojrzał nawet na zdjęcie USG tylko ograniczył się do przeczytania samego opisu stwierdzając, że na tym kończy leczenie ortopedyczne i teraz mam udać się do lekarza rehabilitacji. Kiedy grzecznie spytałem czy łąkotkę się operuje czy wystarczy sama rehabilitacja i od czego to zależy zdenerwował się i z protekcjonalnym uśmiechem na twarzy oznajmił mi żebym się tym nie interesował bo to on jest lekarzem i mam robić co mi mówi. Przy podejrzeniu zerwania więzadeł w kolanie nie zrobił absolutnie nic. Najgorszy lekarz jakiego spotkałem, nie polecam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz