Zuzanna Zając

Nie polecam. Pani Dr nie słucha co się do niej mówi. Wręcz mi wmówiła, że dziecko, które nie chorowało nigdy choruje przewlekle... wmawiała alergie "to poprostu widać". A na sam koniec do płaczącego prawie 2latka (mojego syna), który był znudzony bo pani dr wypełniala dokumenty innych pacjentów na naszej wizycie powiedziala "zamknij się"..... kobieta bardzo arogancka. Nie słucha rodzica. Bada pp omacku o ile to badaniem można nazwać. Wmawia. Wmawia. Wmawia. Chwilami miałam wrażenie, że wypowiada się z pogarda. Mówiła jakieś rzeczy jakby nie o moim dziecku.... na pewno tam nie wrócę. Zmarnowałam skierowanie na nfz.

Pani Doktor jest bardzo dobrym, profesjonalnym lekarzem.. Uważnie słucha pacjenta. Super dobrane leki szybko pozwoliły na ulgę w mojej przewlekłej chorobie.
Wyrazy szacunku i uznania. Wdzięczna pacjentka Genowefa

Najgorszy lekarz na jakiego trafiłam w moim życiu. Bagatelizuje choroby dzieci mówiąc "no tak już jest z tymi małymi dziećmi". Trafiłem do Pani doktor z synem, mimo nowoczenego sprzętu Pani doktor nie bada lecz leczy po omacku, po pewnym czasie zwróciliśmy jej uwage, żdeby poszukała przyczyny ciągłych chorób syna, a Pani doktor bez jakichkolwiek badań wystawiła nam skierowanie na wycięcie migdała. Na szczęście w klinice, w której miał odbyć się zabieg byli bardziej kompetentni lekarze, zbadali dziecko i okazało się, że migdał nie jest powiększony i nie nadaje się do wycięcia. Nie polecam i więcej na wizyte na pewno do Pani doktor nie pojade!

Pani Doktor jest wspanialym i profesjonalnym lekarzem, ktory swietnie rozpoznaje przyczyne problemu i skutecznie go neutralizuje. W moim przypadku problemem byly uszy. Bardzo dobrze dobrane lekarstwa poradzily sobie z uporczywym klopotem juz w 1 tydzien. Paniewaz mieszkam i pracuje za granica to bardzo zalezalo mi, aby podczas 1 wizyty uzyskac fachowa porade co do przyczyny problemu i jak z nim walczyc. Udalo sie w 100%. Dziekuje Pani Doktor z calego serca i goraco polecam uslugi Pani Doktor Zajac kazdemu, komu zalezy na szybkim i skutecznym leczeniu oraz milym i profesjonalnym podejsciu do pacjenta.

Dziekuje,
Anna

Absolutnie odradzam.Mieliśmy już kilka wizyt u Pani Doktor z 3 -letnim synem,(2 prywatne płatne,dopiero później na kasę chorych) i zawsze mówiliśmy że syn ma obrzęk w nosie,na początku dusił się w nocy i czasami słabo słyszał,ale Pani Doktor albo ma Atrape sprzętu albo uszkodzony lub oszczędza na energi elektrycznej bo ani razu nie zajrzała kamerą do nosa ani ucha.Tylko badanie słuchu aparatem było najważniejsze i testowanie leków.
Byliśmy u innego specjalisty i okazało się że 3 migdał jest tak wielki ze zatyka przegrodę nosową i należy go usunąć do miesiąca czasu. A czas oczekiwania na kasę chorych niestety minimum 2 lata.Szkoda tych 5 miesięcy jazdy na daremnej i żołądka dziecka.

Pani dr. Zając to wspaniały specjalista, z wielkim podejściem do małych pacjentów.
Przez dwa lata szukałam dla dziecka pomocy u lekarzy tej samej dziedziny co Pani doktor i niestety nikt nam nie pomógł, do tego stopnia, żeby była jakaś poprawa. Dopiero Pani doktor uratowała słuch mojemu dziecku.
Dlatego jestem jej niezmiernie wdzięczna i z czystym sumieniem polecam innym.

Wspaniała,konkretna Pani Doktor. Super podejście do Dziecka,polecam z czystym sumieniem. Mama Kubusia

Wiele lat się leczyłam prywatnie u Pani doktor i muszę przyznać, że były to pieniądze wyrzucone w błoto (grube tysiące). Prowadziła mnie na zabiegi, za które sobie liczyła i które nic nie dały. Badania robione w stanie zdrowotny wykluczającym pacjenta do takich badań, tylko po to by zarobić. Jeżeli ktoś nie lubi wydawać pieniędzy na darmo, nie polecam lekarki, nawet prywatnie. A prywatnie jest po prostu milsza. Jak trafiłam do specjalistów, śmiali się z badań Pani Zając i to oni powiedzieli mi co tak na prawdę mi dolega. Pani Zając nigdy, przez lata leczenia, nie postawiła trafnej diagnozy. Wstyd Pani doktor, wstyd!

Od kilku lat mam kłopoty ze słuchem .Chodziłem do pani doktor i w ogóle nie szukała przyczyny pogorszenia słuchu .Teraz problem pojawił się na drugim uchu i nie zamierzam do niej iść, co najwyżej z pozwem o utratę zdrowia z powodu nieleczenia choroby .

Jakies 7 lat temu, na 1 roku studiów miałam szumy uszne, spowodowane prawdopodobnie chemilaliami na laboratorium chemicznym na studiach, pracowalam wtedy z bromem, gorzej slyszalam. P dr zbadala mi słyszenie kostne po czym stwierdzila, że trzeba zrobić rezonans, i z przekonaniem postawila diagnozę że mam nowotwór nerwu słuchowego czyli nerwiak słuchowy!!!! A ja tymczasem poszlam do innego lekarza, który zapisał mi Cocarboxylazę - najprostszy lek! (w zastrzykach) i wszystko samo przeszło. Żadnego nerwiaka ani widu ani słychu! Skąd ta diagnoza?? Może trochę rozsądku Pani dr? Do dzisiaj nie pojmuję...