Moje doświadczenie

Prof. dr hab. n. med. Bogdan Marek specjalista endokrynologii i chorób wewnętrznych.

Adresy (2)

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych endokrynologów w pobliżu
W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych endokrynologów w pobliżu

Usługi i ceny

Ceny dotyczą wizyt prywatnych.

Popularne usługi

Konsultacja endokrynologiczna

Za ceny i informacje związane z cenami odpowiadają specjaliści lub placówki. ZnanyLekarz nie ma wpływu na ceny i nie odpowiada za ich określanie.

7 opinii pacjentów

Ogólna ocena

Trzymamy rękę na pulsie Sprawdzamy wszystkie opinie. Specjaliści nie mogą płacić za modyfikowanie lub usuwanie opinii. Dowiedz się więcej
J
Lokalizacja: W innym miejscu Inny

Pan Profesor jest najlepszym specjalistą w swoim fachu. Jestem jego pacjentką od 10 lat, moja Mama aż od 30 lat. Pan Profesor podczas każdej wizyty wnikliwie analizuje wyniki badań, wykonuje USG tarczycy, zawsze mierzy ciśnienie, waży. Dzięki leczeniu tarczycy u Pana Profesora moja jakość życia wzrosła, moje samopoczucie też jest o wiele lepsze. Pani rejestratorka w gabinecie bardzo sympatyczna i pomocna, zorganizowana, zawsze pamięta o umówieniu nas na przyszły rok. Oceniam Pana Profesora i jego gabinet na 6, to najlepszy endokrynolog :)

Ż
Lokalizacja: ARTIMEX EURODENT Konsultacja endokrynologiczna

Najlepszy Specjalista. Dziękuję za opiekę. Pozdrawiam.

G
Lokalizacja: Gabinet Lekarski zapalenie tarczycy

Byłam u Pana doktora raz. Na wizytę poszłam z dotychczasową dokumentacją choroby. Pan doktor przejrzał wnikliwie, dopytywał, zrobił różnie usg. Omówił każdy wynik tłumacząc jak wpływa na pracę tarczycy. Przedstawił swoj plan leczenia, kolejna wizyta mam za trzy miesiące, przez ten czas mam przyjmować lekki.
Wizytę oceniam bardzo dobrze. Pan doktor skupił się na problemie, omówił że mną wyniki. Rozmawiał. Dowiedziałam się więcej niż z dotychczasowego kilkuletniej leczenia.
Polecam Pana doktora i pozdrawiam

G
Lokalizacja: ARTIMEX EURODENT Leczenie

Do Pana profesora chodzę regularnie od kilku lat. Na pierwszą wizytę poszłam z kompletem badań krwi, które poleciła mi znajoma laborantka. Pan doktor przejrzał wyniki, zrobił usg, przeprowadził szeroki wywiad. Diagnoza, jakie się spodziewałam: niedoczynność, hashimoto. Dostałam leki, wizyty kontrolne co pół roku. Obecnie po kilkuletnim już leczeniu wyniki TSH, ft3 i ft4 mam modelowe, lepiej się czuję. Jestem bardzo zadowolona!

A

Trafiłam z polecenia ginekologa z typowymi objawami PCOS, lekarz przeprowadził wywiad i skierował do szpitala na badania, zalecając jedynie badanie dwóch hormonów, na które się długo czeka. W szpitalu miałam wykonane wszystkie badania morfologiczne, hormonalne, moczu, usg tarczycy, jamy brzusznej i narządów kobiecych, rtg klatki piersiowej i szczegółowe wywiady. Wykluczono choroby tarczycy, przysadki i inne, potwierdzono pcos. Doktor powiedział, ze szanse są małe, ale są, że mam zredukować wagę i starać się. Po miesiącu ważyłam 15 kg mniej (dr. Dragon poleciła nie jeść węglowodanów, tzn małe ilości); a po dwóch byłam w ciąży.

B

NIe oceniam wiedzy medycznej Pana Profesora, lecz jedynie stosunek do problemów, które powinien leczyć. Co do Jego wiedzy medycznej nie mogę powiedzieć nic, bo oprócz metody straszenia nie zastosował wobec mnie żadnej kuracji i nie zostawił mi nawet żadnej sugestii, co dalej czynić w sytuacji, w jakiej się znalazłam. Jak to się stało? A zwyczajnie. Udałam się do p. Profesora Marka na wizytę do jednej z prywatnych klinik, w której przyjmuje. Wydawało mi się, że Pana Boga za nogi złapałam, bo nawet długo nie czekałam. Podczas pierwszego spotkania Profesor wyraził przerażenie moimi wynikami i stanem ogólnym, zrobił USG (miałam własne - całkiem aktualne, ale On chciał coś dla siebie potwierdzić. Dodam, że USG było dodaktowo płatne), po obejrzeniu tarczycy powiedział o konieczności szybkiej hospitalizacji diagnostycznej, a potem.... Zostałam przez niego skierowana do szpitala w Rybniku. Czekałam na pobyt 1,5 miesiąca, pełna strachu, ale i wiary, że w końcu ktoś mnie zdiagnozuje i moja niepewność zamieni się w jakąś pewność, kóra zaprowadzi mnie w odpowiednim kierunku do leczenia. W szpitallu przez cały okres pobytu (7 dni) Profesor nie zajrzał nawet do mojej sali. Nie byłam nawet pewna czy wie coś o moim istnieniu na oddziale.Także wyznaczony zapewne przez Profesora lekarz (dr Mazur), który mnie "prowadził" był u mnie zaledwie 3 razy. Moje próby skontaktowania się z p. Profesorem były kwitowane, iż jest ordynatorem dwóch oddziałów w tym samym szpitalu i jest bardzo zajęty. Jednym słowem był absolutnie nieosiągalny! W dniu wypisu udało mi się skontaktować (na korytarzu szpitalnym!!!) z obu lekarzami. Na stojąco i przy wyraźnych oznakach zniecierpliwienia okazywanych przez obu Panów dowiedziłam się tylko ogólników na temat mojego zdrowia ("wyniki- jak się spodziewaliśmy", "porównywale z poprzednimi" etc). Nie dostałam też wypisu. Jego brak tłumaczono koniecznością czekania na wynik biopsji tarczycy, co wydało mi się normalne. Wyszłam zatem ze szpitala z informacją, iż co mi jest dowiem się z wypisu wysłanego pocztą. Po tygodniu zadzwoniłam z pytaniem o wynik i dowiedziałam się telefonicznie, że mam guz bardzo podejrzany o zmiany złośliwe i że czeka mnie usunięcie całej tarczycy. Powiedziała mi to jakaś Pani Doktor, bo lekarza "prowadzącego" nie było. Następnego dnia zadzwoniłam znów. Lekarz prowadzący mówił jakieś ogólniki, że guz, że wynik niedobry, że operacja, że jutro podpisze wypis. Nie dowiedziałam sie nic konkretnego. Na pytanie o leczenie endokrynologiczne odpowiedział, że takiego nie będzie. Było to ponad miesiąc temu, a ja dotąd nie dostałam wypisu (mieszkam daleko od Rybnika). Próby skontaktowania się z p. Profesorem w mojej sprawie okazały się bezskuteczne. Gdy dzwonię albo go jeszcze nie ma albo jest zajęty, albo go już nie ma, ewentualnie nikt nie podnosi telefonu. Zazdroszczę osobie, która dokonała poprzedniego wpisu, że dla niej Pan Profesor okazał się osobą kompetentną, kontaktową i komunikatywną. Nie wiem jak nazwać sytuację, w której się znalazłam? Niedbalstwem? Niefrasobliwością? Mocniejszych określeń nie użyję, choć każdy pewnie przyzna, że osoba z guzem podejrzanym o złoścliwość, czekająca 5 tygodni na 1 podpis pod wypisem, który ma stać się podstawą do dalszego leczenia, w którym zapewne czas jest istotny miałąby prawo nazwać rzeczy po imieniu. Ale niech lażdy sam w swojej duszy dośpiewa... powiem tylko: pacjenci zanim zapiszecie się do Pana Profesora i dacie się mu przestraszyć tak jak ja, zastanówcie się czy dla Niego pacjent jest istotny czy też w góle go nie obchodzi. Jeśli drugi wariant okaże się prawdziwy, uciekajcie przed NIm jak przed ogniem.

A

Znakomity fachowiec, przystępny, bardzo dobry kontakt z pacjentem, niestety oblegany przez pacjentów, trudno się zapisać

Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Najczęściej zadawane pytania