lek. Monika Babkiewicz-Gorbacka

Najgorszy lekarz u jakiego byłam. Gburowata, niemiła wręcz chamska. Niestosowne teksty. Po wyjściu się popłakałam. Odradzam każdej kobiecie.
W poczekalni grzyb na ścianach, gabinet niewyciszony, że wszystkie rozmowy z pozostałymi pacjentkami słychać dokładnie. Zero intymności

Zgłosiłam się do lekarza z bólami podbrzusza będąc w ciąży. Pani doktor była niemiła i nie potrafiła wskazać jaką dawkę leku mam przyjmować ( poza ilością tabletek).

Pani Dr nie zainteresowana historia wyników badań, nie przeprowadziła nawet badania ginekologicznego.

Byłam kilka razy na przestrzeni kilku lat w ramach POZ.Nie miałam zastrzeżeń.Pani doktor zawsze przegladała moją historię i zlecała odpowiednie badania.Ostatnim razem poszłam zupełnie z innym tematem a dostałam skierowanie na usg piersi,o które nawet nie prosiłam.Tym skierowaniem Pani Doktor uratowała mi życie.Nie wiem co by było gdybym to usg zrobiła kilka miesięcy później.Dzieki czujności Pani Doktor rak został wcześnie wykryty.Dziękuję Pani Doktor !

Odradzam wszystkim tę panią. Przyszłam do niej ponieważ zależało mi na czasie, a terminy do niej w mojej POZ były nawet na za tydzień. Miała to być moja pierwsza wizyta ginekologiczna w życiu, o czym od razu jej oznajmiłam - byłam zestresowana, dopiero co skończyłam 18 lat, miałam nadzieję na odrobinę empatii. Jednak nawet na takie minimum u pani doktor nie można liczyć. Przyszłam w dwóch sprawach - o dobranie antykoncepcji hormonalnej i przez bardzo bolesne miesiączki. W tej drugiej sprawie usłyszałam tylko, że „niektóre panie tak mają i trudno”. Pani doktor zadawała mi pytania bardzo zdawkowo, nieuprzejmie, jakby od niechcenia. Gdy chciała zrobić mi badanie, a miałam problem z wejściem na fotel ginekologiczny (jestem dość niska, a fotel miał bardzo wysoko siedzenie) pani uznała że skoro nie umiem na fotelu, to mam kłaść się na kozetce. Jedyny plus tej wizyty to USG narządów rozrodczych zrobione od razu. Nie dostałam jednak nawet propozycji cytologii ani USG piersi (ginekolog prywatny do którego poszłam po tej felernej wizycie powiedział, ze to podstawowe badania). Gdy p. doktor spytała, czy przyjmuję jakiekolwiek leki, po mojej odpowiedzi twierdzącej nawet nie dopytała jakie leki to są, tylko od razu uznała że „tabletek antykoncepcyjnych nie dostanę i tyle”. Po moim dopytaniu dlaczego, odpowiedziała że to za bardzo obciąży wątrobę, że będą współoddziaływać i ze po prostu odpada (przypominam, nawet nie dopytała jakie leki przyjmuję!). Gdy zapytałam ją o wystawienie recepty transgranicznej, powiedziała że jej nie interesują takie sprawy i że jeśli tak mi na tym zależy to sama mam się dowiedzieć jak to się robi i jej to powiedzieć. Wystawiła mi skierowanie na badania krwi, więc jeszcze z chęci sprawdzenia jej drugi raz umówiłam się na kolejną wizytę, na której miały one być omówione. Na drugiej wizycie, gdy zapukałam do drzwi, pani doktor od niechcenia mnie wpuściła, nadal robiąc na drutach i oglądając serial. Podczas mojego pobytu w gabinecie nawet nie schowała telefonu na którym oglądała serial. Sama wizyta trwała 5 minut, dostałam receptę na metodę antykoncepcji o której musiałam dowiadywać się od innego ginekologa, bo jak tylko spytałam pani doktor o cokolwiek byłam mierzona wzrokiem jakbym prosiła ją o wykład z fizyki kwantowej. Jednym słowem, nie polecam i serdecznie odradzam, szczególnie tym, którzy lubią cokolwiek wiedzieć o swoich przypadłościach czy też lekach które mają przyjmować.

Dałam tej pani 3 szanse na przestrzeni kilku lat (między 2017 i 2022), ponieważ przyjmuje w moim POZie, i choćbym miała stanąć na uszach, więcej do niej nie pójdę. Niedelikatna, nieempatyczna, nieprofesjonalna.
Urodziłam 3 dzieci bez znieczulenia, miałam kolkę nerkową, która odpuszczała dopiero po Tramalu, 2x zakładałam wkładkę domaciczną, z tego drugi raz – u tej pani. I nigdy nie mdlałam z bólu – z wyjątkiem właśnie tego razu, kiedy ta pani zakładała mi wkładkę. Jej komentarz? Trzeba było sobie wziąć paracetamol przed.
Doktorka odbiera podczas wizyty prywatne telefony. Nie, to nie był telefon w sytuacji nagłej, to była prywatna rozmowa o poziomie pilności typu "Wracając do domu kup ziemniaki".
Sprawia wrażenie jakby pacjentka w gabinecie jej przeszkadzała.
Do tego pani doktor pali papierosy, co bardzo mocno czuć – nie polecam szczególnie w ciąży, z wyczulonym węchem.

Byłam wielokrotnie u Pani doktor, bardzo konkretna, profesjonalna. Wyleczyła mnie z m.in. trudnych zmian wywołanych HPV oraz prowadziła ciążę. Jak się czegoś nie rozumie to wystarczy zapytać a dostanie się obszerne wyjaśnienia. Na wizytę czeka się aktualnie 2-3 tygodnie, polecam.

Najgorszy ginekolog na jakiego trafiłam. Pani bardzo niemiła. Dopiero co straciłam ciążę a pani lekarz była dla mnie bardzo nieprzyjemna. Zero empatii.

To była moja najgorsza wizyta u ginekologa. Polecam absolutnie unikać tej Pani! Zapisałam się, ponieważ chciałam zacząć brać pierwszą antykoncepcję hormonalną i miałam w związku z tym dużo pytań i obaw. Pani wyraźnie się niecierpliwiła, odpowiadała bardzo zdawkowo i oschle na moje pytania, czułam się jakbym jej w czymś przeszkadzała. Moje badania z poprzednich lat ledwo przejrzała, w ogóle się nie wczytując. Będąc ledwo 10 min w gabinecie pośpieszała mnie mówiąc „musimy się streszczać”. Wypisując tabletki nawet nie zechciała podać ich nazwy, na moje pytanie czy można je łączyć z suplementami ( wymieniłam konkretne) odparła krótko „ nie znam się na suplementach” ucinając rozmowę. Pani nie zleciła żadnych badań z krwi przed rozpoczęciem antykoncepcji. Szczytem było jednak odmówienie mi prawa do wykonania zabiegu cytologicznego, mimo, że na samym początku wizyty wyraźnie zaznaczyłam, że w bliskiej rodzinie osoba zmarła na raka szyjki macicy. Ostatni raz cytologię miałam wykonywaną 1,5 roku temu, pani zaś stwierdziła, ze na NFZ mam prawo do cytologi co 3 lata. Tego samego dnia od pań na recepcji dowiedziałam się, że przychodnia ma wolne miejsca na badania cytologiczne z programu profilaktycznego. Niepoinformowanie mnie o tym przez panią uważam za skandaliczne.
W skrócie, wyszłam z wizyty w żaden sposób nieprzebadana, z wypisaną od niechcenia antykoncepcją, i z informacją, że na cytologię to mogę się zgłosić dopiero za 1,5 roku.

Pani doktor zleciła złe badanie niezbędne do diagnozy ciąży pozamacicznej. Zamiast b-hcg gonadotropina kosmówkowa (l47) dostałam skierowanie na wolna podjednostka B-HCG za które dodatkowo musiałam zapłacić, a nic nie wnosiło do zobrazowania sytuacji w jakiej się znalazłam. Nie polecam.