prof. dr hab. n. med. Stanisław Ancyparowicz

Zapisałem się do tego lekarza, gdyż tylko on jeden w placówce Polmed miał wolne terminy - teraz wiem dlaczego. Przyszedłem w pilnej sprawie nagłej związanej z moją chorobą przewlekłą, na którą leczę się od 2 lat. Doktor przyjął mnie do gabinetu z 10 minut po czasie mimo, że w gabinecie było pusto i tylko dlatego tylko 10 minut po czasie ponieważ poszedłem i zapukałem do gabinetu - gdybym tego nie zrobił to bym dalej siedział i czekał w poczekalni. Wizyta była osobliwa - przez całe swoje życie takiego lekarza jeszcze nie spotkałem. Byłem u tego lekarza pierwszy raz więc nie znał mojej historii choroby, więc przyniosłem całą dokumentację i chciałem mu pokazać, a doktor na to, że jest mu ona w ogóle niepotrzebna i żebym ją zabrał. Jak mu powiedziałem, że to są wyniki badań zrobione w innych placówkach i prywatnie to zapytał mnie po co w ogóle do niego przyszedłem i czemu nie leczę się w tych innych miejscach - na co mu odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że skorzystałem z pakietu medycznego premium, który mam od firmy zamiast płacić z własnej kieszeni. Do tego lekarz w ogóle nie chciał niczego słuchać co do niego mówiłem, od samego wejścia mojego był do mnie niemiły. Jego oględziny mojej nogi odbyły się z odległości 1 metra - nawet nie dotknął mojej nogi, ani nie przyjrzał się z bliska. Gdy nie zrozumiałem jego polecenia co mam zrobić (kazał mi stanąć metr za leżanką, a nie położyć się na niej) to zaczął na mnie pokrzykiwać. Po badaniu za leżanką chciałem dwa słowa z nim zamienić, zapytać, dowiedzieć się czegoś - doktor był kompletnie niezainteresowany rozmową ze mną, nie słuchał mnie, tylko zajmował się komputerem i bez odpowiedzi na moje pytania kazał mi wyjść z gabinetu bo ma problemy z komputerem. Po kolejnym siedzeniu na korytarzu zaprosił mnie znowu, aby dokończyć wizytę - stwierdził, że wcześniejsi lekarze, których dokumentację przyniosłem (w tym badania USG itd) nie mają racji tylko on ma. Gdy poprosiłem go o wystawienie skierowania na USG dopplera, gdyż mam przewlekłą chorobę związaną z tym tematem to powiedział, że mi nie wystawi teraz i mimo moich próśb kilkukrotnych nie wystawił. Ostatecznie dał mi receptę na maść - jeszcze nie wiem czy pomoże czy nie. Podsumowując była to bardzo dziwna, bardzo niesympatyczna wizyta, doktor podszedł do mnie bardzo byle jak i przedmiotowo. Zero zaangażowania - najwięcej interesował go komputer - pacjenta miał w poważaniu. Dzisiejszą wizytę uważam za stratę czasu. Jeszcze żaden lekarz nigdy mnie tak nie zdenerwował - pierwszy raz w życiu wyszedłem z wizyty od lekarza po prostu wściekły.

Jedna gwiazdka tylko dlatego, że wizyta się odbyła. Ten lekarz wszystko lepiej wie niż inni lekarze, wszystkich chce pouczać a sam stwierdza, że boli-bo ma boleć, żadnego leczenia nie ustala, wypisuje recepty na leki które można kupić bez nich.
Ja pracowałem z ludźmi i wiem,że to trudna praca, ale można też poświęcić się np. pracy publicystycznej - dla ludzi.
Nie polecam tego lekarza.!
Nawet nie opisuje wizyt!
A to podstawowy obowiązek lekarza.!

Nie polecam, pan dr nie dał mi dojść do słowa, spojrzał na opuchniętą nogę i zdiagnozował jako „opuchnięta i będzie opuchnięta”, brak szczegółowego zbadania, gdy poprosiłam o pisemną opinie pana dr dla mojej ginekolog (chodziło o brak przeciwwskazań do używania antykoncepcji hormonalnej), pan dr powiedział, że żadnej kartki ginekologowi nie będzie wypisywać, bo ona sama powinna wiedzieć czy są przeciwwskazania czy nie. Żałuję, że zmarnowałam na te wizytę czas i pieniądze.