dr n. med. Cezary Danielecki

Pan Doktor Cezary Danielecki jest niewątpliwie fachowcem w dziedzinie kardiochirurgii. Pod koniec czerwca 2024 roku wykonał u mnie operację wszczepienia "baypass". Podczas całego pobytu w Szpitalu Miejskim im. J. Strusia interesował się moim zdrowiem (innych pacjentów również), samopoczuciem, na bieżąco informował mnie (pozostałych pacjentów) o wynikach laboratoryjnych a nawet czasami "rzucił" jakiś dowcip na sali. Z moich obserwacji: Pan Doktor nawet chwycony w "locie" na korytarzu szpitalnym czy też przed windą potrafił się zatrzymać i zamienić parę słów z pacjentami. Zawsze uśmiechnięty, miły służący fachową poradą.
Oczywiście chciałem jeszcze nadmienić, iż przed operacją Pan Doktor podczas wyczerpującej rozmowy ze mną wyjaśnił na spokojnie zasady operacji - czym mnie i moją rodzinę też uspokoił.
Obecnie jestem pacjentem Doktora Danieleckiego w Poradni Kardiochirurgicznej WSM im. J.Strusia gdzie nadal udziela fachowych porad w dziedzinie swojej specjalizacji.

Wczoraj, jako ze nie mogłam się dostać do żadnego lekarza internisty - ani rodzinnego, anie Medicover, gdzie mam kartę, skierowano mnie do Falcku na Szamarzewskiego 62, gdzie przyjmuje Pan doktor. Drugi dzień z rzędu miałam ponad 39 stopni gorączki, wieczorem dochodziło do 39,5 do tego światłowstręt i bardzo silny ból głowy (również kaszel i katar). W porównaniu do innych pacjentów, których tego dnia przede mną przyjmował Pan doktor, chyba jako jedyna wyglądałam na naprawdę chora osobę (w przeciwieństwie do innych, nie miałam idealnie ułożonej fryzury, tylko potargane włosy będące skutkiem nakładania przez caly dzień zimnych kompresów na głowę i czoło, nie rozmawiałam ochoczo z ludzmi z kolejki, a trzęsłam się z zimna, itp.) Pan doktor stwierdził, ze jestem po prostu przeziębiona i wszystko jest ogólnie ok, mam brać dalej gripex i przejdzie. Jako ze nie poszłam tego dnia do pracy, poprosiłam o L4 - nie na tydzień, lecz na ten jedyny dzien (chociaż nie wyobrażam sobie siedzieć przed ekranem monitora mając światłowstręt z pękająca z bólu głową), na co Pan doktor potraktował mnie tak, jakby to był jedyny cel mojej wizyty. Powiedział mi, ze 39 stopni gorączki to normalna temperatura przy przeziębieniu i ze nie wystawi mi L4 tak jak to robią recepcjonistki na kolanie w przychodniach lekarzy rodzinnych i ze normalnie powinnam chodzić do pracy. Podsumowując, nie dość ze nie dostałam żadnych leków ani wskazówek co robić, by zmniejszyć temperaturę, w dodatku poczułam się jak gimnazjalista próbujący wyłudzić od lekarza zwolnienie z wf-u. Tym samym nie mam usprawiedliwienia dla nieobecności w pracy. Naprawdę, szczerze nie polecam tego lekarza.

Pan Doktor przyjechał do mnie błyskawicznie. Poinstruował jak postępować w przypadku błędu dietetycznego - co robić, a czego unikać. Właściwie sama jego wizyta sprawiła, iż poczułem się lepiej. Miał stuprocentową rację, zalecając mi nawadnianie, gdyż już po pierwszych łykach przegotowanej wody zacząłem czuć się lepiej. Przeuroczy człowiek.