dr n. med.
Grzegorz Piechota
Endokrynolog,
Diabetolog
Lekarz medycyny ratunkowej
więcej
Opole Lubelskie 7 adresów
Nr PWZ: 7394805
22 opinieMoje doświadczenie
Adresy (7)
ul. Szpitalna 9, Opole Lubelskie Przyjmuje na NFZ
Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?
Pokaż innych endokrynologów w pobliżuPacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?
Pokaż innych endokrynologów w pobliżuPacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?
Pokaż innych endokrynologów w pobliżuPacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?
Pokaż innych endokrynologów w pobliżuPacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?
Pokaż innych endokrynologów w pobliżuPacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?
Pokaż innych endokrynologów w pobliżuPacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?
Pokaż innych endokrynologów w pobliżuUsługi i ceny
Ceny dotyczą wizyt prywatnych.
Konsultacja endokrynologiczna
W jaki sposób ustalane są ceny?
22 opinie pacjentów
Ogólna ocena
Sortuj opinie według
dr Katarzyna Wasilewska
Nie polecam
W por w Opolu Lubelskim byłam umówiona na godz 17.24. W poczekalni był tłum i 5 h opóźnienia. Na drzwiach grafik dr Piechoty dla 136 pacjentów na 13 h pracy od 7.50 do 21.00, co 1 - 6 min. Ja miałam nr 103.
Zapytałam w recepcji jak to rozwiązują. Usłyszałam, że dr ostatnio skończył o 2 w nocy i że mam czekać.
Zastanowiło mnie to: czy to kwestia złej organizacji przychodni? Czy lekarz ma na to wpływ? Czy jest w stanie przyjąć te 136 osób, faktycznie je badając? A może grafik jest fikcją? Jeśli tak - po co ją tworzyć? Czy ktoś narzuca lekarzowi liczbę osób, czy on sam decyduje, ilu pacjentów przyjmie? Czy ma płacone "od głowy"? I czy to uczciwe?
Na wizycie dr używał wulgarnego i nieprofesjonalnego języka. Usłyszałam m.in. że (cytaty):
- "jak pani żre, to jest pani gruba"
- "pani babcia laseczka i wyglądała o tak!" + zdjęcie rzeźby Wenus z Willendorfu pokazane na ekranie
- "Pani endokrynolog jest idiotą i nieukiem”
Brak profesjonalizmu, empatii i szacunku dla pacjenta.
dr n. med. Grzegorz Piechota
Szanowna Pani Doktor Katarzyno Wasilewska, gdyby była Pani uczciwa to podałaby Pani prawdziwy powód swojej wizyty u mnie w Poradni endokrynologicznej w Opolu Lubelskim. Pozwolę sobie zacytować Panią: „Leczę się u Prywatnego Endokrynologa i proszę mi napisać na NFZ wszystkie badania biochemiczne, które zleciła mi Pani Doktor..” i tu Pani rzuciła na biurko kartkę papieru w formacie A4 z listą badań. Czy to postępowanie wobec mojej osoby Pani zdaniem było nacechowane szacunkiem? Czy może potraktowała mnie Pani jak sekretarkę swojego Prywatnego Endokrynologa?? Rzetelnie omówiłem Pani te badania i wskazałem, że w mojej opinii większość z nich jest „aberracją intelektualną” i nie przybliżyłyby one Pani i Pani Prywatnej Endokrynolog do postawienia diagnozy. Zleciłem Pani wszystkie potrzebne badania dodatkowe i starałem się wyjaśnić istotę Pani problemu posługując się dodatkowymi materiałami, m.in. artykułem autorstwa Profesorów Endokrynologii i Diabetologii, który jest publicznie dostępny na stronie mp.pl, i którego treść poleciłem Pani i Pani Prywatnej Endokrynolog jako lekturę. Przepraszam Panią, jeżeli mój język Panią uraził. Moi nauczyciele medycyny uczyli mnie by przekaz dostosować do poziomu rozmówcy. Istotnie pomyliłem się lub nie ujawniła Pani swoich tytułów podczas wizyty, co sprawiłoby, że rozmawiałbym językiem wysoce wysublimowanym i specjalistycznym. Jeżeli Pani pamięta, nie nalegałem aby ujawniła Pani dane koleżanki Endokrynolog, która prywatnie zleciła Pani tak obszerną diagnostykę, w mojej opinii, zbędną. Gdyby Pani uczciwa, to napisałaby Pani, że Pani wizyta trwała dłużej niż wspomniane 1 – 6 minut. Pani wpis jest podziękowaniem za to, że w poradni NFZ zgodziłem się przyjmować Pacjentów 1-razowych praktycznie „od ręki” , bez wielomiesięcznego czasu oczekiwania na wizytę. Na koniec zaznaczę, że nie prowadzę akcji rekrutacyjnej Pacjentów w Poradni i nie jestem jedynym endokrynologiem w tej placówce. To Pacjenci decydują, do którego lekarza chcą się zapisać na wizytę. Poświęcam Pacjentom tyle czasu ile potrzebują. Wizyta „receptowa” może trwać 1 minutę, zaś wizyta Pacjenta „trudnego” może trwać nawet 1 godzinę. Stąd ten Pani „szok” z powodu opóźnienia. Zapewniam Panią, że zdążyłem tego dnia przyjąć wszystkich pacjentów.
Z wyrazami szacunku,
Dr n. med. Grzegorz Piechota
Adrian H.
Pan Doktor ma indywidualne podejście do pacjenta, specjalista w pełnym słowa tego znaczeniu, udziela odpowiedzi na zadane pytania, sam stara się również pozyskać jak najwięcej informacji ze strony pacjenta. Bardzo cierpliwy, dowodem czego jest spokój, który od niego bije, mimo tego, że cały czas musi wysłuchiwać awantur między pacjentami, które mają miejsce za drzwiami gabinetu.
E.K.
Widzę, że wiele w stosunku do pacjentów ze strony Pana doktora się nie zmieniło...na SOR trafiłam 12 lat temu z gorączką, ogromnymi bólami pleców i CRP ponad 140. Pan doktor wpierał mi, że nie chce mi się pracować, że udaję...na SOR przyszłam z kompletem badań bo przez 5 dni badałam się i szukałam przyczyny złego samopoczucia. Pan doktor był bardzo nieuprzejmy, niemiły ( to delikatnie powiedziane). Kiedy po 10 godzinach siedzenia na SOR okazało się, że jednak nie udaje a mam MASYWANĄ ZATOROWOŚĆ PŁUCNĄ Z ZAWAŁAMI PŁUC usłyszałam jedynie od zdziwionego lekarza" to, ze Pani żyje to cud, Skolimowska nie żyje" Myślałam, że mój przypadek będzie dla Pana doktora jakąś nauczką, ale widzę, ze nie...żałuję do dziś, ze nie złożyłam skargi do Izby lekarskiej - bardzo żałuje! Może tyle kolejnych ludzi po mnie nie musiałoby przechodzić tego co ja!
dr n. med. Grzegorz Piechota
Ad Vocem: Szanowna, anonimowa Pani E.K.
W nawiązaniu do Pani skargi wystosowanej na moją osobę, chciałbym zaznaczyć, że portal Znany Lekarz ma na celu ocenę lekarza specjalisty pod względem merytorycznym, tj. wiedzy medycznej, trafności stawianych diagnoz oraz skuteczności leczenia pacjenta. Nie jest celem ocena cech charakteru lekarza, jego uprzejmości lub jej braku. Takie aspekty są zazwyczaj bardzo subiektywne i często wynikają z osobistego nastawienia pacjenta do lekarza, sytuacji, w której pacjent się znajduje oraz innych okoliczności towarzyszących.
Wobec wyrażonego przez Panią żalu do mojej osoby, jako lekarza pełniącego dyżury w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym SPSK 4, który narastał przez okres 12 lat, pragnę subtelnie podkreślić, że to właśnie mnie zawdzięcza Pani prawdopodobnie uratowanie życia, a ten patologiczny żal powinna Pani przepracować raczej, ze specjalistą z zakresu psychologii.
Dlaczego tak uważam: Choroba, którą u Pani rozpoznałem podczas pełnienia dyżuru, jest często śmiertelna i niestety może przebiegać skąpoobjawowo lub bezobjawowo. Jak Pani sama zauważyła, przez pięć dni szukała Pani przyczyny „złego samopoczucia”. Z tego powodu prawdopodobnie została Pani zakwalifikowana przez ratowników na Triage jako pacjentka nie wymagająca natychmiastowej interwencji (czas oczekiwania w SOR 10 godzin). Ponadto, zgodnie z treścią Pani "Żalu i ostrzeżenia innych przede mną", nietypowe objawy choroby, które Pani przytacza mogły sugerować zapalenie płuc. Nie oczekuję od Pani słów wdzięczności. W pracy w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym często spotykam się z agresją, podważaniem kompetencji oraz zniewagami.
Zanim w przyszłości ponownie napisze Pani anonimowo coś niepochlebnego na temat mojej pracy lub pracy moich kolegów, zachęcam do refleksji nad sytuacją, w jakiej się Pani znalazła. Należy pamiętać, że nie była Pani jedynym pacjentem w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie często dobowe obłożenie przekracza 100 osób. Charakterystyka pracy na tym Oddziale sprawia, że personel komunikuje się zwykle w sposób zwięzły i bezpośredni. Jeśli Pani odebrała to jako brak uprzejmości, niestety nie mam na to wpływu. Jestem świadom, że nie zawsze będę mógł liczyć na sympatię pacjentów. Nie musi mnie Pani lubić. Może los sprawi, że nie będę musiał nigdy Pani udzielać pomocy i ponownie nie doświadczy Pani traumy.
W sumie, to szkoda, że nie złożyła Pani skargi do Izby Lekarskiej – spodziewałbym się raczej wyrazów uznania, że w sytuacji występowania u Pani objawów ewidentnie sugerujących zapalenie płuc – dzięki doświadczeniu i czujności diagnostycznej rozpoznałem masywną zatorowość płucną!
Z poważaniem,
Dr n. med. Grzegorz Piechota
Dominika
Do doktora Piechoty trafiłam z polecenia ponad roku temu. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim zaangażowaniem popartym nie tylko chęciami ale i ogromną wiedzą i doświadczeniem. Jest to wspaniały empatyczny lekarz z wysoką kulturą osobistą. Z całego serca polecam doktora Grzechorza Piechotę . Człowiek złoto!
Marlena
Leczę się Pana doktora od 8 miesięcy,jestem bardzo zadowolona,dzięki Niemu i super dobranych lekow schudłam prawie 20 kg,moje wyniki się poprawiły,a ja tryskam energią!Doktor jest osobą i nteligentną i to że tłumaczy coś w sposób ,który wielu ludziom się nie podoba nie oznacza ze brakuje mu empatii.Ja polecam z całego serca,a doktorowi dziękuję.
MK
Lekarz jak najbardziej konkretny, zna się na rzeczy jeden z najlepszych lekarzy do jakiego trafiłam
CA
Nie polecam pana doktora. Leczyłam się u niego w Opolu Lubelskim w poradni endokrynologicznej, ale z powodu jego komentarzy, które były stanowczo nie ma miejscu zmieniłam placówkę i lekarza. Komentarze typu: "Hitler wiedział jak to zrobić. W obozach nie było ludzi grubych." Skutecznie mnie zniechęciły do wizyt. Przy niedoczynności tarczycy sama musiałam się prosić o przypisanie leków. Pan doktor zapytał, czy planuję zajść w ciążę, bo jak tak to jest sens przypisywać leki na niedoczynność tarczycy... Więc chcąc być leczoną skłamałam, że tak chcę zajść w ciążę, inaczej nie podjęto by leczenia. Jeżeli macie wybór lekarza, wybierzcie dobrze, wybierzcie innego.
dr n. med. Grzegorz Piechota
W odpowiedzi na komentarz: Wartosć TSH wynosząca np. 3,0 nie musi świadczyć o niedoczynności tarczycy. Może wymagać interwencji leczniczej w sytuacji chęci prokreacji, co też Pani wyjaśniłem.
Co więcej, nie jest też przyczyną nadwagi i otyłości, co też zapewne próbowalem bezskutecznie (jak pokazuje powyższy wpis) wyjasnić. Cieszę się, że Pani nie będzie już moją Pacjentką, gdyż powyższy komentarz ujawnił, że "więzi intelektualnej w relacji pacjent-lekarz" nie nawiązaliśmy.
Dziękuję. Dr. n. med. Grzegorz Piechota, specjalista: chorób wewnętrznych, medycyny ratunkowej, endokrynologii, diabetologii.
P. C.
Kontakt z doktorem Piechotą, pod opiekę którego trafiłam na SOR, gdzie zgłosiłam się po urazie głowy był jednym z najgorszych doświadczeń w moim życiu. Spędziłam tam 9.5 koszmarnych godzi., nie wiedząc kiedy wyjdę, nie mogąc doprosisić się konsultacji oraz wypisu kiedy wyniki badań okazały się w porządku. Na swoje skargi odnośnie tego, że od śniadania nic nie jadłam i jest mi słabo doktor Piechota odpowiadał, że Hitler udowodnil, iż czlowiek może nie jeść miesiąc, szpital to nie wyszynk i tu się choruje a nie je. Zachowanie i aroganckie uwagi doktora wyprowadzly mnie w końcu z równowagi. Popłakałam się z bezsilności i chciałam wyjść na własne żądanie, nie mogac uzyskać wypisu, gdyż dr Piechota ciagle znajdywał jakieś wymówki. Wreszcie dostałam wypis z andotacją, że wychodzę na własne żądanie i groźbami doktora, że poniosę konsekwencje swojego zachowania ponieważ go obraziłam (spytałam go, co z niego za lekarz, bez krzty empatii?). I nie bedę pierwsza. Odniosłam nauczkę i następnym razem (mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby) porządnie przemyślę czy lepiej się zgłosić na SOR czy czekać na rozwój wydarzeń.
dr n. med. Grzegorz Piechota
W odpowiedzi na komentarz:
Pacjentka nie zgłosiła się bezpośrednio po urazie. Pojawiła się na SOR w celu "przebadania" czy wszystko jest w porządku, zaopatrzona w zestaw prozy do poczytania (prawdopodobnie w trakcie oczekiwania na diagnostykę), co nie umknęlo mojej uwadze. Zgłaszane przez nią dolegliwosci nakazywały obserwację w Sor, o czym zostala poinformowana po zakończeniu zbierania wywiadu (po urazie głowy obowiązuje procedura nakazująca obserwację pacjenta w SOR, która bardzo często może trwać nawet dobę). Podczas pobytu Pacjentka nie sygnalizowała personelowi, że jest też głodna. Nie zapytała o dostępność automatów z jedzeniem czy możliwości zamówienia posiłku. Zrobiła to po wielu godzinach, w postaci zarzutów, że NIKT JĄ O TO NIE ZAPYTAŁ co wydało mi się absurdalne ponieważ mogła w trakcie zbierania wywiadu lub później powiedzieć "doktorze jestem też głodna". Zawsze reagujemy na takie informacje. Jednocześnie w sposób agresywny domagała się wypisu z Sor-u, gdy prowadziłem reanimację innego pacjenta. Nie przyjmowała do swiadomości argumentu, że lekarz zlecając badania reanimowanemu pacjentowi, nie będzie w tym samym czasie robił wypis osobie, która nie jest w stanie zagrożenia życia. Co więcej obraziła mnie kwestionując moje kompetencje (zarzuciła nie tylko brak empatii). Świadkiem sytuacji była Kierownik SOR, która nie miała uwag do mojej pracy.
Zachowanie Pacjentki było wręcz haniebne. Domaganie się abym przerwał działania resuscytacyjne gdyż "JA MUSZĘ OTRZYMAC TERAZ WYPIS" świadczą o głębokim zaburzeniu emocjonalnym i intelektualnym. Smutny jest również fakt, że jestem zmuszony odpowiadać na zamieszczony komentarz. Kontakt z takimi Pacjentami odbiera mi wiarę w drugiego człowieka i podkopuje, silne kiedyś, powołanie do wykonywania zawodu lekarza.
Dr n.med. Grzegorz Piechota, specjalista: chorób wewnętrznych, medycyny ratunkowej, endokrynolog, diabetolog.
Kasia
Swoją pierwszą wizytę u endokrynologa Doktora Grzegorza Piechoty miałam ponad rok temu i zostałam stałą pacjętką.
Od samego początku lekarz wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie :) wysłuchanie mnie, szczegółowy wywiad, zlecone badania, omówienie wyników z wyjaśnieniem, diagnoza przekazana w nie stresującej atmosferze na pewno wpłynęła na mnie uspokajająco.
Według mnie lekarz idealny, zaangażowany w swoją pracę.
Polecam każdemu z problemami zdrowotnymi zapisać się na wizytę do Doktora G. Piechoty wizyty są kompleksowe, diagnoza i leczenie trafne, wzbogacone o wyszukane poczucie humoru lekarza, które odrazu poprawia samopoczucie pacjęta.
Agnieszka
Byłam u wielu endokrynologow placąc za prywarne wizyty. Dopiero Dr Piechota poznal się na mojej chorobie.
A jeśli ktoś ma jakieś watpliwosci...wystarczy podejść I zobaczyć ilu pacjentów czeka na jego pomoc. Dziękujemy Panie Dokorze!!!!
Najczęściej zadawane pytania
-
Jaki jest zakres porad oferowanych przez Grzegorz Piechota?Grzegorz Piechota to endokrynolog, diabetolog, lekarz medycyny ratunkowej. Na podstawie swojego doświadczenia i wykształcenia Grzegorz Piechota oferuje usługi takie jak: Konsultacja endokrynologiczna.
-
Gdzie Grzegorz Piechota ma swój gabinet?Grzegorz Piechota przyjmuje pod adresem:
- ul. Szpitalna 9 Opole Lubelskie
- Doktora Kazimierza Jaczewskiego 8 Lublin
- Kościelna 136 Parczew
- aleja Kompozytorów Polskich 8 Lublin
- Szpitalna 47 Chełm
- Drewniana 61 Świdnik
- Spokojna 17/4 Lublin
-
Czy Grzegorz Piechota przyjmuje online, bez konieczności pojawiania się w placówce?Nie, w tym momencie Grzegorz Piechota nie oferuje konsultacji online.
-
Jak Grzegorz Piechota umawia wizyty?Pod tym adresem Grzegorz Piechota nie podaje swojej dostępności. Zachęcamy do bezpośredniego kontaktu, aby poznać dostępne terminy.
-
W jakich godzinach przyjmuje Grzegorz Piechota?Grzegorz Piechota udziela informacji o dostępności przy bezpośrednim kontakcie.
-
Grzegorz Piechota: co mówią pacjenci?22 osób dodało swoją opinię. Grzegorz Piechota ma średnią ocen 3 (na 5 gwiazdek).
-
Jakie ubezpieczenia akceptuje Grzegorz Piechota?Grzegorz Piechota nie przyjmuje w ramach ubezpieczenia, tylko w ramach płatnych wizyt prywatnych. W razie wątpliwości zalecamy kontakt ze specjalistą.
Choroba Gravesa-Basedowa w Opolu Lubelskiym
Choroba Hashimoto w Opolu Lubelskiym
Choroba Addisona w Opolu Lubelskiym
Guzy tarczycy w Opolu Lubelskiym
Nadczynność tarczycy w Opolu Lubelskiym
Niedoczynność tarczycy w Opolu Lubelskiym
Wole tarczycy w Opolu Lubelskiym
Choroby metaboliczne w Opolu Lubelskiym
Choroby tarczycy w Opolu Lubelskiym
Więcej (6)