lek. Barbara Jankowska

Pani Doktor, to klasa sama w sobie. Przemiła, rzeczowa, dociekliwa i bardzo życzliwa. Miałam poczucie, że jestem zaopiekowana holistycznie. To była pierwsza i z pewnością nie ostatnia moja wizyta u Pani Doktor.

Dawno nie zostałam tak zaopiekowana przez lekarza. Pani doktor przeprowadziła szeroki wywiad, zleciła badanie poziomu hormonów, witamin, kortyzolu, osłuchała serce i oskrzela (wcale nie musiała jako endokrynolog) Jest podejrzenie astmy i nierównej pracy serca. Otrzymałam skierowania na dodatkowe badanie i na wizytę u alergologa. TSH- 4 wg doktor jest za wysokie na mój wiek i może powodować dolegliwości, z którymi przyszłam. Jestem w trakcie badań.

W mojej opinii Pani doktor jest szczegółowa, wnikliwa, bije od niej ciepło. Uważam również, ze jest empatyczna i troszczy się o pacjentów. Czułam się przez nią zaopiekowana.

Do Pani Doktor, trafiłam z niedoczynnością tarczycy, planując ciążę. Pani Doktor podeszła do sprawy na poważnie, zleciła wszystkie badania i w ciążę zaszłam chwilę później. Pani doktor opiekowała się moją tarczycą. Bardzo żałuję, że musiałam wyjechać i nie mogłam kontynuować współpracy bo widzę ogromną różnicę między Panią doktor Jankowską i innymi endokrynologami. Jest naprawdę bardzo kompetentna w kwestii chorób tarczycy.

Po pierwszej wizycie bardzo pozytywne wrażenie. Pani doktor przejrzała pełną dokumentację badań z kilku lat, zrobiła wywiad i zaleciła pełną diagnostykę tarczycy łącznie z przeciwciałami i USG.

Byłam u tej pani dwa razy na Szernera, strata pieniędzy. Nie słucha, nie interesuje jej historia choroby, nie porównuje wyników, nie obchodzą jej objawy - kolejny endokrynolog leczący liczby na papierku, a nie pacjentkę. Nie umiała rozpoznać hashimoto, zaleciła mieszane dawki Euthyroxu, co u mnie skończyło się masakrycznymi wahaniami nastroju i energii, a moje standardowe symptomy nie ustąpiły. Nie polecam.

Osobowość pani doktor nie każdemu może przypadać do gustu, choć przy bliższym poznaniu uznaję ja za miłą osobę. Wylewna na pewno nie jest, na początku wydawało mi się, że za mało wyjaśnia i rozmawia ze mną, jednak zostałam u niej, ponieważ leczenie przynosiło dobre rezultaty. Jej kombinacje dawek euthyroxu doprowadziły mnie z bardzo dobrymi wynikami do końca ciąży i uregulowały sytuację po porodzie, choć były duże wahania.
W ciąży badania TSH, ft3 i ft4, a przed i po TSH i tf4.
Do pani o nicku agnieszka882- nie ma pani racji co do wyniku TSH. Norma do 4 na pewno nie dotyczy młodych kobiet- u nas powinno wynosić ok. 1. Przez niedouczonych lekarzy, który patrzą tylko na ogólny zakres norm laboratoryjnych (przewidzianych dla różnych grup wiekowych, kobiet i mężczyzn) i nie leczą pacjentek, których TSH wynosi 2-3-4 wiele kobiet ma problemy z zajściem w ciążę, a tym bardziej donoszeniem jej. Moja koleżanka straciła przez takich TRZY ciąże, po włączeniu euthyroxu zaszła i donosiła bez problemu.

A ja jestem bardzo zadowolona, że trafiłam do dr Jankowskiej. Już na pierwszej wizycie poczułam, że Pani dr jest szczerze zainteresowana swoim pacjentem i moimi nawet dawnymi wynikami badań. Najważniejsze: miała czas dla mnie, mówiła dokładnie i obrazowo o mojej chorobie - w 2009 r miałam podany Jod na nadczynność tarczycy, teraz TSH -0,67. Biorę Euthyrox 75 i 2x w tygodniu 50. Dostałam skierowanie na kolejne badania i w miarę szybką następną wizytę. Spełniła moje oczekiwania w 100%

Również odradzam tego lekarza, leczyłam sie u niej 2 lata , moje pierwsze badanie TSH wyniosło 4 z kawałkiem ( co jest normą ale wcześniej tego nie wiedziałam) a ona stwierdziła że to jest norma dla ludzi starych i w moim wieku powinnam mieć wynik do 2( miałam 21 lat) więc uwierzyłam jej i przepisała mi euthyrox, 25, w międzyczasie zleciła USG tarczycy i przeciwciała - przeciwciał nie było i USG tez było dobre, i tak chodziłam do niej po recepty, co jakiś czas były robione przeciwciała, USG - wszystko zawsze dobrze i TSH, zdarzało sie ze miałam 1 z kawałkiem, 2 z kawałkiem a moj najwyzszy wynik to 4 z kawałkiem, po jakimś czasie zdobyłam troche wiedzy na temat niedoczynności tarczycy i nie dawało mi to spokoju, zaczeło mnie zastanawiac po co Pani doktor każe mi brać te leki skoro wyniki są dobre.Odniosłam wrażenie że ona daje mi te recepty tylko po to żebym do niej przychodziła i żeby miała pacjentów więc zmieniłam lekarza, będac u niego brałam jeszcze jakiś czas euthyrox ale ten nowy lekarz zlecił mi również USG i przeciwciała, TSH i powiedział mi że nawet wynik 4 z kawałkiem TO DOBRY WYNIK, NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO ŻE DLA STARYCH LUDZI,ŻE TO BZDURA, A JA CAŁY CZAS MIAŁAM 1 Z KAWAŁKIEM, WIĘC TEGO NOWEGO LEKARZA ZACZEŁO ZASTANAWIAC, PO CO JA BIORE TE LEKI SKORO NIE MAM PRZECIWCIAŁ I WSZYSTKIE USG BYŁY ZAWSZE DOBRE- KAZAŁ ODSTAWIĆ EUTHYROX I ZA JAKIŚ CZAS POWTÓRZYŁAM TSH I WYNIK BYŁ DOBRY WIĘC EUTHYROXU NIE BIORE A CZUJE SIE SUPER, CO JAKIŚ CZAS MAM ZLECANE TSH,- ZAWSZE WYCHODZI DOBRZE WIĘC okazuje się ze ten euthyrox brałam niepotrzebnie a zlecając leki nie mając podstaw- można tylko krzywde człowiekowi zrobic więc przestrzegam przed nią wszystkich

Ja również byłam bardzo niezadowolona z wizyty u tego lekarza w Luxmed na Szernera. Chciałam przedstawić poprzednie wyniki badań krwi oraz USG i powiedzieć, że jestem w ciąży i mam od ginekologa zalecenie konsultacji, ze względu na wyniki hormonów, czyli zwyczajnie powiedzieć z czym do niej przychodzę, a Pani doktor zaczęła na mnie krzyczeć, żebym się nie odzywała bo ona musi wypełnić dokumentację i nie może się skupić jak gadam. Oniemiałam! Nigdy nikt mnie tak nie potraktował. Arogancka, nieprzyjemna, podenerwowana, oganiająca sie od pacjenta jak od natrętnej muchy. No cóż, ja nigdy więcej do niej nie pójdę, ale myślę, że jeszcze nie jedna osoba do niej trafi bo ona ma zawsze wolne terminy(co mnie akurat nie dziwi). Po wizycie u niej udałam się do Lim w Marriott'cie do doktor Krystyny Karcz, niebo a ziema!!! Zmieniła leki (zapisane przez Panią Jankowską nie przyniosły żadnego efektu) i zaopiekowała się mną, tak jak oczekiwałam, że lekarz zaopiekuje się swoim pacjentem. Panią doktor Karcz bardzo polecam.